Świat

Miał być smartfon za 50 dolarów... I jest

Maciej Sikorski
Miał być smartfon za 50 dolarów... I jest
30

Tydzień. Właśnie tyle czasu minęło od publikacji mojego tekstu dotyczącego możliwości wypuszczenia na rynek przez Xiaomi smartfonu za 50 dolarów. Po siedmiu dniach wracam do tematu, ponieważ miniony weekend przyniósł nowe doniesienia w temacie taniego "inteligentnego telefonu". Co prawda ich bohater...

Tydzień. Właśnie tyle czasu minęło od publikacji mojego tekstu dotyczącego możliwości wypuszczenia na rynek przez Xiaomi smartfonu za 50 dolarów. Po siedmiu dniach wracam do tematu, ponieważ miniony weekend przyniósł nowe doniesienia w temacie taniego "inteligentnego telefonu". Co prawda ich bohaterem nie jest sprzęt "chińskiego Apple", jak niektórzy nazywają nowego pracodawcę Hugo Barry, ale przyciągająca uwagę cena pozostała: 50 dolarów. Co w zamian?

Pod przywołanym przed momentem tekstem, tydzień temu pojawił się komentarz, którego autor zwrócił uwagę na firmę JiaYu oraz ich smartfon za 50 dolarów. Dorzucono link do wpisu, w którym o tanim modelu pisano w czasie przyszłym, więc nie drążyłem tematu (z cyklu: pożyjemy, zobaczymy). Wczoraj wróciłem jednak do sprawy (trochę przez przypadek) i okazało się, że… telefon F1 został już oficjalnie zaprezentowany, a jego cena wynosi 299 juanów. W przeliczeniu na amerykańską walutę daje to około 50 dolarów. Natychmiast nasuwa się oczywiście pytanie: co za takie pieniądze dostanie klient?

Serce urządzenia stanowi dwurdzeniowy procesor MediaTek MT6572 o taktowaniu 1,3 GHz (układ graficzny Mali-400), do tego dorzucono 512 MB pamięci operacyjnej, 4 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia z pomocą kart pamięci formatu microSD do 64 GB). Producent wyposażył model w 4-calowy wyświetlacz w rozdzielczości 800x480 pikseli (chociaż w kilku miejscach czytałem, że to 960x540 pikseli), a także w moduły Wi-Fi, Bluetooth, FM, GPS oraz dwa aparaty (przedni 0,3 Mpix oraz główny 5 Mpix). Warto wspomnieć również o wsparciu dla dwóch kart SIM oraz o akumulatorze o pojemności 2400 mAh (całkiem sporo – jestem ciekaw, jak długo smartfon wytrzyma na jednym ładowaniu). Sprzęt o wymiarach 62,5 x 124 x 10,5 mm trafi na rynek z platformą Android 4.2 Jelly Bean.

Opisywany model przeznaczony jest na rynek chiński, stąd wsparcie dla standardu TD-SCDMA. Jednak, co ciekawe, w Sieci można przeczytać, że producent nosi się z zamiarem wprowadzenia na rynek modelu ze wsparciem dla standardu WCDMA, a to oznacza, że sprzęt prawdopodobnie pojawi się na globalnym rynku. Nie oznacza to oczywiście, iż w Polsce prezentowany smartfon będzie dostępny za około 150-160 złotych, ale nawet po doliczeniu wszystkich opłat cena może pozytywnie zaskakiwać i przyciągać klientów. Zwłaszcza, że nie mamy do czynienia z produktem o specyfikacji nie do zaakceptowania – widząc cenę 50 dolarów, spodziewałem się znacznie gorszych podzespołów. Na samych komponentach sprawa się oczywiście nie kończy, ale oceny możliwości i jakości sprzętu raczej tu nie dokonam.

Pod koniec ubiegłego roku pisałem niejednokrotnie, że rok 2014 powinien nam przynieść sporo niespodzianek w zakresie spadku cen smartfonów oraz widowiskowych zmagań producentów komponentów i gotowych urządzeń. Długo nie musieliśmy czekać na urzeczywistnienie tych słów. Smartfony za kilkadziesiąt dolarów stają się faktem. Przyznam, iż nie spodziewałem się tego tak szybko. Model F1 raczej nie jest jaskółką z przysłowia, a kamykiem, który uruchomi lawinę. Dla klientów to pozytywna wiadomość. Bardziej zastanawia mnie jednak, jak na te "przeceny" zareagują inni producenci i kto najlepiej dostosuje się do zmian?

Źródło informacji oraz grafiki: gizchina.com via hi-tech.mail.ru, targethd.net

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

ChinyMobileSmartfon