Stalking to od jakiegoś czasu przestępstwo, jednak często ignorowane przez policję. A to przecież koszmarne przeżycie dla ofiar. Takie długotrwałe i uporczywe nękanie może przysporzyć sporych spustoszeń w psychice. Głównie spotykają się z tym byli lub niedoszli kochankowie, jednak często sprawy takie są umarzane ze względu na niską szkodliwość czynu.
Tym razem czytamy na Wirtualnemedia.pl, że policja przyłożyła się do pracy, sprawca stanął przed sądem, gdzie udowodniono mu winę i skazano, mam nadzieję, że nie tylko dlatego, że jedną z ofiar była znana osoba i piastująca wysokie stanowisko w mediach.
Sprawa dotyczyła dyrektor naczelnej radiowej Czwórki, Iwony Kostki-Kwiatkowskiej i pracowników radia, którzy przez cały rok nękani byli przez fana tej stacji, któremu nie spodobały się wprowadzane zmiany w Czwórce.
Zaczynał od nękania telefonicznego, wysyłania e-maili oraz wiadomości na Facebooku, w których groził pobiciem i śmiercią. Podobne groźby kierował w komentarzach pod artykułami o dyrektorce radia, które pojawiały się w tym czasie w sieci. Założył również kilka fanpage na Facebooku w temacie wstrzymania zmian w Czwórce, a z fikcyjnych kont w tym serwisie torpedował wiadomościami pracowników radia.
Sprawcą okazał się 40-letni mężczyzna, który od wielu lat był wiernym słuchaczem tej stacji, sąd uznał go winnym zarzucanych czynów.
Mężczyznę oskarżono o popełnienie przestępstwa stalkingu, czyli uporczywego nękania innej osoby (art. 190a §1 kodeksu karnego) oraz przestępstwo znieważenia (art. 216 kk). Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przed sądem wyjaśniał, że „zdenerwowało go, że to radio ktoś niszczy”. Przez cały czas określał siebie jako fana radiowej Czwórki, zaś poprzez pisanie wulgarnych komentarzy i grożenie śmiercią pracownikom chciał wymusić zatrzymanie zmian w radiu.
Sąd nałożył na niego karę roku i 10 miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 5 lat, a Iwonie Kostce-Kwiatkowskiej przyznał 20 tys. zł zadośćuczynienia. Ponadto sprawca poniesie koszty sądowe oraz koszty zatrudnienia prawników i grzywnę w wysokości 2700 zł.
Mam nadzieję, że nagłaśnianie tej sprawy i konsekwencji takich zachowań powstrzyma inne tego typu osoby, przed podobnymi czynami, nie tylko w sieci. No i liczę, że policja w końcu zacznie poważniej traktować zgłoszenia od poszkodowanych w ten sposób osób.
Photo: focuspocusltd/Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu