Co bym zrobił, gdyby zwykły spacer zakończył się dla mnie bliskim spotkaniem z meteorytem? O ile bym przeżył, pewnie nakupowałbym "eurojackpotów" za całe antywebowe honorarium w danym miesiącu. Joe Velaidum z Marshfield na Wyspie Księcia Edwarda, zaledwie kilka minut po opuszczeniu domu, był o włos od utraty życia właśnie przez meteoryt. Niezwykły incydent, uchwycony przez domowy monitoring, przeszedł do historii jako pierwsze nagranie dokumentujące "lądowanie" meteorytu w rejonie Maritimes
W lipcu 2024 roku meteoryt uderzył w chodnik tuż przy drzwiach domu Velaiduma, dokładnie w miejscu, gdzie jeszcze chwilę wcześniej stał. Mężczyzna (słusznie) przeżył szok. Meteoryt, nazwany później Meteorytem Charlottetown, mknął w atmosferze z prędkością około 200 km/h. Uderzenie w człowieka prawdopodobnie zakończyłoby się tragicznie.
Naukowcy są wniebowzięci
Może to brzmi odrobinę źle, ale mimo faktu, iż Velaidum o mało nie zginął, badacze niezwykle cieszą się z zarejestrowanego zdarzenia. Laura Kelly — partnerka niedoszłej ofiary — przesłała je do Uniwersytetu Alberty, gdzie natychmiast wzbudziło zainteresowanie. 10 dni później jeden z badaczy udał się na Wyspę Księcia Edwarda i osobiście zbadał szczątki meteorytu. Przy okazji, pobrał rzecz jasna bezcenne próbki.
W całej tej historii jest mnóstwo zbiegów okoliczności, bo właśnie wspomniany badacz miał wcześniej zaplanowany wyjazd na Wyspę Księcia Edwarda. Oględzin meteorytu dokonał więc "przejazdem" - stało się tak, jakby ów obiekt wiedział, gdzie uderzyć i przy okazji zaskoczyć naukowców. Zazwyczaj upadki meteorytów nie są tak dobrze udokumentowane, jednak w tym przypadku oprócz próbek, mamy dostęp także i do nagrania ze zdarzenia. Jeżeli jeszcze nie włączyliście filmu znajdującego się powyżej, zróbcie to teraz. Naprawdę warto.
Zbiegów okoliczności końca nie widać
Meteoryty rzadko trafiają w zamieszkane obszary. Prawdopodobieństwo, że meteoryt trafi w człowieka, wynosi 1 na 37 milionów rocznie. Natomiast to, że taki meteoryt trafi dokładnie w miejsce, w którym ktoś stał ok. 2 minuty temu to 1 na 600 milionów. Niesamowite, prawda?
Meteoryty zaś są cennym źródłem wiedzy o kosmosie. Fragmenty Meteorytu Charlottetown pozwolą naukowcom lepiej określić skład naszego Układu Słonecznego. Dzięki nagraniu możliwe jest także szczegółowe przeanalizowanie trajektorii i prędkości obiektu, co stanowi unikalny przypadek w historii badań nad meteorytami.
Czytaj również: Zobacz jak Starship spowodował „deszcz meteorytów”
Incydent w Marshfield to dowód na to, że kosmos jest niesamowicie nieprzewidywalny. Raczej nie powinniśmy zacząć obawiać się tu i teraz upadków meteorytów wprost na nasze głowy: większość z nich spala się w atmosferze, jednak istnieją też takie, które mogą stworzyć zagrożenie, jeżeli dotrą do Ziemi. Joe Velaidum miał ogromne szczęście w nieprawdopodobnym wprost nieszczęściu. Ucierpiał tylko chodnik (na szczęście) tuż przed jego domem. Ja Panu Joe'emu życzę mnóstwo zdrowia — choć z takim szczęściem wydaje mi się, że raczej nie ma co narzekać...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu