Meta musi skuteczniej moderować szkodliwe treści. W przeciwnym wypadku firmie grozi ogromna kara.
Z momentem rozpoczęcia otwartej agresji Rosji na Ukrainę portale społecznościowe stanęły przed poważnym wyzwaniem – jak uchronić użytkowników przez szkodliwą dezinformacją Putina i rozróżnić propagandę od zwykłej opinii? Początkowo było to niezwykle trudne zadanie, a zespoły moderacyjne podejmowały różne korki, by sprostać oczekiwaniom wielomilionowych społeczności. Czasem były to specjalne nakładki ostrzegawcze, informujące o przekazie pochodzącym z rosyjskich mediów, a czasem notki samych internautów (jak rozwiązano to na X) obalające kłamliwy przekaz. Po latach wydawać by się mogło, że giganci social mediów nauczyli się już zwalczać konta do „zadań specjalnych”, ale w rzeczywistości jest wręcz odwrotnie. Dezinformacja nasila się, ale UE kończy się cierpliwość. Komisja Europejska ma wątpliwości, czy Instagram i Facebook na pewno radzą sobie z filtrowaniem propagandowych treści.
Według Komisji Europejskiej mogło dojść do naruszenia przepisów DSA
Meta, czyli podmiot stojący za Instagramem i Facebookiem, objęty jest ustawą o usługach cyfrowych (DSA), wymuszającącą konieczność zapewnienia użytkownikom danej platformy bezpiecznego środowiska, a co za tym idzie – usuwanie nielegalnych treści i bieżące moderowanie dezinformacji. Komisja Europejska uważa, Instagram i Facebook nie przykładają się zbytnio do przestrzegania prawa, zezwalając i/lub pozostając biernym wobec rosyjskiej propagandy, która szczególnie teraz przybrała na sile.
Lada moment – bo w czerwcu – odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego i z tego powodu (według UE) konta powielające rosyjską narrację stały się niezwykle aktywne, próbując zakłócić procesy demokratyczne. Jean-Noela Barrota – Minister do spraw europejskich Francji stwierdził wprost, że prawie każdy kraj członkowski stał się celem rosyjskich propagandzistów. W związku z obawami niewywiązywania się Meta ze swoich obowiązków, Komisja Europejska wszczyna dochodzenia w sprawie Instagram i Facebooka.
Na Meta może zostać nałożona kara w wysokości do 6 procent rocznego obrotu
W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że dochodzenie obejmie „zwodnicze reklamy” i mylące treści polityczne, dostępne na platformach Meta. Ponadto komisja zbada, czy mechanizmy oznaczania nielegalnych treści i zgłaszania ich do moderacji są wystarczająco skuteczne i zgodne z obowiązującymi przepisami. UE uważa dodatkowo, że Facebook i Instagram nie zapewniają narzędzi niezbędnych do rzetelnego monitorowania wyborów oraz nie przykłada się do rozpatrywania zgłaszanych przez użytkowników spraw.
„Komisja stworzyła środki mające na celu ochronę obywateli europejskich przed ukierunkowaną dezinformacją i manipulacją ze strony krajów trzecich. Jeśli podejrzewamy naruszenie zasad, reagujemy. Dzieje się tak zawsze, ale szczególnie w czasach demokratycznych wyborów. Duże platformy cyfrowe muszą wywiązać się ze swoich obowiązków i przeznaczyć na ten cel wystarczające zasoby, a dzisiejsza decyzja pokazuje, że poważnie podchodzimy do kwestii zgodności. Ochrona naszych demokracji to wspólna walka naszych państw członkowskich – Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej
Powyższe uchybienia – jeśli zostaną udowodnione – stanowiłyby naruszenie art. 14 ust. 1, art. 16 ust. 1, art. 16 ust. 5, art. 16 ust. 6, art. 17 ust. 1, art. 20 ust. 1, art. 20 ust. 3, art. 24 ust. 5, art. 25 ust. 1, art. 34 ust. 1, art. 34 ust. 2, art. 35 ust. 1 i 40 ust. 12 DSA. Meta może zostać ukarana karą finansową w wysokości do 6 procent jej rocznego obrotu.
Data rozpoczęcia dochodzenia nie jest jeszcze znana – KE informuje, że czas trwania dogłębnego dochodzenia zależy od kilku czynników, w tym złożoności sprawy, stopnia, w jakim dana firma współpracuje z Komisją oraz ewentualnego korzystania z prawa do obrony.
Stock image from Depositphotos
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu