Merlin.pl to kawał historii polskiego Internetu. Sklep powstał jeszcze w ubiegłym stuleciu (początkowo jako księgarnia internetowa) i do dzisiaj jest ...
Merlin.pl to kawał historii polskiego Internetu. Sklep powstał jeszcze w ubiegłym stuleciu (początkowo jako księgarnia internetowa) i do dzisiaj jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w rodzimej cyfrowej przestrzeni. Problem polega na tym, że czasy świetności tego gracza minęły. Zostały długi, zatargi z partnerami oraz pytania o przyszłość. Właściciel, który chce się pozbyć biznesu miał ambitne plany, ale ambitne plany były zapisane już w genach sklepu. W trakcie ich realizacji zazwyczaj coś szło nie tak...
Ciekawa informacja pojawiła się dzisiaj w serwisie wyborcza.biz: Wydawcy i dystrybutorzy zablokowali dostawy do Merlin.pl. W treści równie mocne informacje na temat legendy polskiego Internetu:
Spółka Merlin.pl wpisana jest do Krajowego Rejestru Długów (KRD) już przez 16 wierzycieli, na kwotę prawie 2 mln zł. Ale przeterminowane zobowiązania finansowe sięgają dużo większych kwot. Tylko wobec jednej z największych firm dystrybucyjnych w kraju, FK Olesiejuk, przeterminowane zobowiązania Merlina sięgają 500-600 tys. zł. - Od dwóch, może trzech miesięcy nie dostarczamy książek do Merlina. Jesteśmy na etapie negocjacji, ale sprawę skierowaliśmy do windykacji - mówi Krzysztof Olesiejuk, współwłaściciel FK Olesiejuk.[źródło]
Trudno stwierdzić, ile wynoszą wszystkie zobowiązania, jak duże są problemy Merlina. Ciężko także przewidzieć, co będzie dalej. Kilka tygodni temu pisałem, że sklep może zmienić właściciela. Czerwona Torebka nie udźwignęła tego biznesu, kolejnym chętnym do prowadzenia biznesu jest zarejestrowana w Warszawie firma Tell. Czy dojdzie do przejęcia powinno się okazać w ciągu kilku najbliższych tygodni. Problem polega na tym, że nowy właściciel przejąłby zobowiązania Merlin.pl. Podobno chce je zredukować o kilkadziesiąt procent, a na to nie chcą się zgodzić wydawnictwa i dystrybutorzy - tak sprawę przedstawia wyborcza.biz.
Smutny to obraz, zwłaszcza, gdy czyta się wypowiedzi prezesa firmy mówiącego, że na razie Merlin.pl spłacać nikogo nie będzie, zajmie się tym nowy właściciel. Pojawia się myśl, że trwanie sklepu nie jest pewnikiem. A jeśli przetrwa, to niekoniecznie w obecnej formie i w takim rozmiarze. Może zostanie jedynie nazwa kojarzona przez miliony Polaków, biznes natomiast totalnie się rozsypie. Czy rynek poważnie by to odczuł? Nie sądzę, ewentualna dziura szybko zostałaby zasypana, tę przestrzeń zajęliby inni. Niektórzy pewnie trzymają kciuki za upadek Merlina...
Katastrofy nie będzie, ale chyba przyda się chwila zadumy nad losem tego molocha. Jeszcze kilka kwartałów temu Czerwona Torebka przedstawiała wizję dynamicznego rozwoju sklepu internetowego i łączenia go ze sklepami stacjonarnymi. Mógł powstać naprawdę ciekawy system do robienia i odbierania zakupów, ale... nie powstanie. Mógł też powstać "polski Amazon", sklep duży i o mocnych fundamentach, lecz dzisiaj chyba niewiele osób postawiłoby pieniądze na stabilizację i wzrost tego biznesu. Ostatecznie mógł on trafić pod skrzydła Empiku, ale wówczas na przeszkodzie stanęła decyzja UOKiK:
Po przeanalizowaniu informacji uzyskanych w trakcie postępowania Prezes UOKiK uznała, że przejęcie spółki Merlin przez NFI Empik doprowadzi do ograniczenia konkurencji na krajowych rynkach detalicznej sprzedaży internetowej książek niespecjalistycznych oraz płyt z muzyką. Ponadto negatywnie wpłynie na krajowy rynek zakupu książek niespecjalistycznych.[źródło]
Czy to była dobra decyzja? Zależy z czyjego punktu widzenia. Trudno stwierdzić, czy rynek rzeczywiście ucierpiałby przez taki mariaż. Jednocześnie nie mamy podstaw, by sądzić, że Empik i Merlin dobrze wyszłyby na tym biznesie. Może Empikowi powiodłoby się tak, jak Czerwonej Torebce? Dlatego nie napiszę, że to UOKiK wykończył Merlina, chociaż niektórzy do takich wniosków pewnie dojdą. Można przecież napisać, że Merlin już wcześniej wykończył się sam. Z jednej strony szkoda, z drugiej... Nie oni pierwsi i nie ostatni.
A nuż jeszcze coś z tego będzie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu