Ta chwila musiała nadejść. Ktoś musiał jako pierwszy zaprezentować sprzęt bez jakichkolwiek portów czy przycisków, ale nikt nie stawiał na to, że tą firmą stanie się Meizu. Tymczasem Meizu Zero to pierwszy taki sprzęt i wydaje się on być świetną nowością.
Zero
Nazwa modelu, Meizu Zero, doskonale przedstawia całą ideę, stojącą za tym smartfonem. Producent postanowił ponownie zaskoczyć i pokazać światu, że jeszcze go stać na interesujące urządzenia i nie skupia się wyłącznie na tworzeniu tylko przystępnych cenowo produktów. Zajmijmy się zatem na początek samym debiutantem.
Po pierwsze nie ma tu żadnych przycisków fizycznych. Te odpowiedzialne za włączanie/wyłączanie oraz za sterowanie głośnością zostały zastąpione przez dotykowe pojemnościowe klawisze, co jest dobrym rozwiązaniem i moim zdaniem to jedna z tych rzeczy, które zostaną szybko wdrożone również przez innych producentów.
Po drugie nie pojawiły się tu żadne złącza. Jak zatem telefon można naładować? Meizu Zero wspiera szybkie ładowanie indukcyjne, które powinno skutecznie zastąpić tradycyjną ładowarkę. Zresztą już teraz dla wielu osób to najwygodniejsze rozwiązanie. Z kolei dane można przesyłać za pośrednictwem WiFi czy danych komórkowych - przy obecnej sytuacji da się na spokojnie przeżyć bez USB.
Po trzecie nigdzie nie znajdziemy głośnika. Dźwięk jest wytwarzany przez piezoelektryczny głośnik pod ekranem, który przenosi brzmienie z wnętrza obudowy. To mogliśmy już spotkać w pierwszej generacji Xiaomi Mi Mix czy Sharpie Aquos Crystal). Trudno jednak stwierdzić, od kogo dokładniej pochodzi ta technologia - po cichu liczę na Sound on Display od LG czy Samsunga.
Oprócz tego Meizu Zero oferuje 5,99-calowy ekran AMOLED z zintegrowanym skanerem linii papilarnych, odporność na wodę i pył (certyfikat IP68) Snapdragona 845, podwójny aparat główny 12 i 20 Mpix oraz przednią kamerkę 20 Mpix. Na razie nie podano więcej szczegółów. W sprzedaży ma pojawić się w Azji, Europie oraz w Stanach Zjednoczonych w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. Naturalnie nie ma tu zwykłego slotu na karty nanoSIM, istnieje tylko odmiana z eSIM.
Meizu Zero to przyszłość
Dotychczas najwięcej o potencjalnej premierze urządzenia bez złącz i przycisków mówiło się w kontekście Apple i któregoś z nowych iPhone'ów. Tymczasem firma z Cupertino nie czuje już potrzeby bycia pierwszym, co skutecznie wykorzystuje konkurencja. Osobiście cieszę się, że Meizu zdecydowało się pokazać Zero. Patrząc na zaimplementowane technologie, cała wizja takiego telefonu ma sporo sensu i mnie przekonuje. Nie musimy martwić się o żadne kable, uszkodzenie klawiszy, a całość staje się o wiele prostsza, minimalistyczna, przyjemniejsze w użytkowaniu.
Owszem, minie jeszcze kilka lat, zanim takie koncepcje na dobre przyjmą się na rynku, bo jednak trudno oczekiwać, aby wszyscy klienci z dnia na dzień zmienili swoje preferencje, a producenci nagle dostosowali swoje produkty do nowych realiów, gdzie dominują technologie bezprzewodowe. Takie podejście naprawdę doceniam, a i samo Meizu punktuje jako odważny producent. Mam nadzieję, że wkrótce będę miał okazję sprawdzić w praktyce ten model.
Co sądzicie o smartfonach bez żadnych klawiszy, wcięć, portów?
źródło: Technology Personalised
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu