Mobile

Meizu m1 - jest czego zazdrościć Chińczykom

Maciej Sikorski
Meizu m1 - jest czego zazdrościć Chińczykom
19

Kilka tygodni temu pisałem o smartfonie Meizu m1 Note. To fablet w dobre cenie, którym chiński producent chce się obronić przed naporem rodzimej konkurencji i być może zaznaczyć swoją obecność w innych krajach. Od pewnego czasu było wiadomo, że firma szykuje coś jeszcze, dzisiaj produkt ujrzał świat...

Kilka tygodni temu pisałem o smartfonie Meizu m1 Note. To fablet w dobre cenie, którym chiński producent chce się obronić przed naporem rodzimej konkurencji i być może zaznaczyć swoją obecność w innych krajach. Od pewnego czasu było wiadomo, że firma szykuje coś jeszcze, dzisiaj produkt ujrzał światło dzienne. Największy atut? Atrakcyjna cena.

Meizu w ostatnich miesiącach było dość aktywne i przedstawiło kilka nowych smartfonów. Nie pozwalali o sobie zapomnieć, ale trudno się temu dziwić – konkurencja w Państwie Środka jest dzisiaj bardzo duża, chwila nieuwagi może być bardzo bolesna. Producent zaprezentował zarówno mocne urządzenia MX4 oraz MX4 Pro, jak i coś tańszego, wspomniany już model m1 Note. Tym razem padło na najniższą półkę cenową – mniejszą i tańszą wersję Note’a.

Smartfon m1 wbrew pozorom nie jest mały – posiada aż 5-calowy wyświetlacz (1280x768 pikseli, 300 ppi, Gorilla Glass 3), ale w dzisiejszych warunkach można mu już dorzucić w nazwie słowo "mini". Tym razem wystarczyło odjęcie dodatku "Note". Serce produktu stanowi 64-bitowy procesor MediaTek MT6732 o taktowaniu 1,5 GHz, wspomagany przez układ graficzny Mali-T760 oraz 1 GB pamięci operacyjnej (pewnie będzie to wytykane jako słaby element). Do dyspozycji użytkownika oddano 8 GB pamięci wbudowanej (możliwość rozszerzenia o dodatkowe 128 GB), dwa aparaty (główny 13 Mpix oraz przedni 5 Mpix) i moduły wśród których znajdziemy GPS, GLONASS, Bluetooth oraz LTE. Model o rozmiarach 140x72x8,9 mm i wadze 128 g posiada akumulator o pojemności 2610 mAh.

To sprzęt dedykowany młodemu użytkownikowi (różne wersje kolorystyczne, głównie jaskrawe) i na jego kieszeń – w Chinach model ma kosztować 699 juanów. Po przeliczeniu na amerykańską walutę daje to 110 dolarów, w złotówkach wychodzi 410-420 pln. Zdecydowanie jest to opcja warta uwagi i nasza młodzież pewnie chciałaby zobaczyć taki produkt na rynku. Zresztą, nie tylko młodzież. W Polsce można oczywisćie kupić smartfon w tej cenie, ale przeważnie nie są to modele tak atrakcyjne, jak wspomniany m1.

Warto podkreślić, że Meizu otwarcie pozycjonuje ten sprzęt jako alternatywę dla smartfonu Xiaomi Redmi 2, czyli budżetowego urządzenia wschodzącej chińskiej gwiazdy. Ruch nie jest przypadkowy, w ten sposób można zwrócić na siebie większą uwagę i przyciągnąć dodatkowych klientów. To swego rodzaju ogrzewanie się w blasku popularnej ostatnio marki. W tekście poświęconym m1 Note pisałem, że to nie jest ostatnie słowo Chińczyków i teraz mogę to powtórzyć. Zarówno w kontekście modelu m1, jak i kolejnych produktów - wydaje się wielce prawdopodobne, iż firmy nadal będą proponować więcej za mniej, są w stanie wieszać poprzeczkę wyżej. Nadal jest bardzo ciekawie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

ChinyMobileSmartfonMeizu