Komputery i laptopy

Zbudował komputer za kilkaset tysięcy złotych i... gra na nim w Tetrisa

Maciej Sikorski
Zbudował komputer za kilkaset tysięcy złotych i... gra na nim w Tetrisa
Reklama

Większość z nas pewnie lubi historie zakręconych ludzi, którzy chcieli udowodnić coś sobie i otoczeniu, nie liczyli się przy tym z kosztami, z przeciwnościami losu i nierzadko z drwinami. Nie chodzi tylko o ludzi, którzy ostatecznie dokonali czegoś wielkiego, zapisali się w historii ludzkości - mogą to być także pasjonaci tworzący w piwnicy wynalazki, które miały swoje pięć minut w lokalnej gazecie. Dzisiaj takim ludziom łatwiej się przebić, bo mamy Internet. Dlatego świat może poznać postać Jamesa Newmana, który zbudował w domu komputer o wadze pół tony.

Megaprocessor - tak nazywa się cacko stworzone przez Newmana w domowym zaciszu. Budował nocami, trwało to kilka lat i pochłonęło ponad 40 tysiecy funtów. Dzisiaj to ponad 200 tysięcy złotych, ale jeszcze niedawno przelicznik był wyższy, wychodziło około ćwierć miliona złotych. Spora suma, nawet, jeśli mowa o Brytyjczyku. Czytając o tej zabawie stwierdziłem, że konstruktor musi mieć wyrozumiałą żonę, może i ona jest pasjonatką technologii i nauki, kobietą-nerdem. Ale okazało się, że to kawaler - sprawa trochę się rozjaśnia ;)

Reklama

Jak działa mikroprocesor? Pokażę w skali makro

Zabawka Newmana zajmuje kilka szaf, to 10 metrów długości i 2 wysokości. Moc? Zaledwie 500 W. Na maszynę składa się ponad 40 tysięcy tranzystorów oraz 10 tysięcy LEDów. Komputer jest duży, ciężki, ale przy tym dość "słaby" - zbyt wielu zadań nie wykona, przez autora jest wykorzystywany do grania w Tetrisa. Tak, kilka lat pracy i majątek wpakowany w komponenty, by na końcu można zagrać w jedną z najpopularniejszych gier w historii. Tylko o to chodziło? To jakiś wieli pasjonat układania klocków i chciał stworzyć nienaturalnej wielkości platformę do grania? Nie.

Megaprocessor ma być obiektem edukacyjnym - Newman chce pokazać ludziom, jak działa mikroprocesor. A jak to najłatwiej osiągnąć? Zwiększają skalę i czyniąc wszytko bardziej przejrzystym, przystępnym. Wspomina się, że to walk-in teaching computer. W ten sposób Brytyjczyk chce zainteresować ludzi, głównie dzieci, elektroniką, nauką, technologiami. W Sieci znajdziemy stronę poświęconą maszynie, jest też kanał na YT, na którym będzie pewnie przybywać materiałów z wielkim komputerem, Newman prawdopodobnie pokusi się o jakieś lekcje i kursy, ewentualnie opowiastki quasi naukowo-techniczne.

Projection: Cylindrical (1)
FOV: 227 x 78
Ev: 6.71
Projection: Cylindrical (1)FOV: 227 x 78Ev: 6.71

Megaprocessor trafi do muzeum lub szkoły

Twórca chce, by jego zabawka trafiła do muzeum lub jakiegoś centrum edukacyjnego, może do szkoły? Na razie planuje dni otwarte w domu i pewnie doczeka się gości, może potem wybierze się z komputerem w tournee: niech ludzie patrzą, podziwiają i uczą się. Tak działa elektronika, z której korzysta większość z nas. Tyle, że dobywa się w to w skali mikro. Ale tak przecież nie było zawsze - jeszcze kilka dekad temu komputery zajmujące całe pomieszczenia były czymś oczywistym, te szafy tranzystorów i tak uznawano za cud techniki, maszynerię, która zmienia świat.

Historia trochę tabloidowa: poświęciłem pomieszczenie w domu na wielki komputer. Ale dla fanów technologii Newman to pewnie bohater - nerd, który poszedł kilka kroków dalej. Wielu z Was zbudowało w życiu komputer, niektórzy robią to nadal, ulepszają swoje maszyny, budują roboty czy zabawki różnego typu, lecz takiego kolosa pewnie sobie w domu nie postawicie. Zwłaszcza, że jego budowa to równowartość mieszkania w Polsce. Dlatego człowiek uśmiecha się pod nosem czytając o Newmanie - bohater w swoim domu. Jego Megaprocessor to rzecz, którą naprawdę chętnie bym zobaczył w akcji...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama