Felietony

Media łyknęły fake news o e-paleniu. Oto prawdziwy powód chorób płuc

Jakub Szczęsny
Media łyknęły fake news o e-paleniu. Oto prawdziwy powód chorób płuc
Reklama

E-papierosy powodują groźną, nieznaną wcześniej chorobę płuc - tak grzmiały nagłówki w mediach polskich i zagranicznych. Powoływano się w nich na ostatnio zanotowane w USA hospitalizacje osób korzystających z elektronicznych papierosów - wszystkie zgłaszały bardzo podobne symptomy. Bardzo szybko obwiniono o ten fakt e-palenie, ale pominięto jeden, bardzo ważny aspekt.

W 15 stanach w USA zanotowano ponad 120 takich przypadków - o sprawie donoszono już pod koniec sierpnia, gdy pojawiły się pierwsze sygnały z zagranicy. Początkowe przekazy kompletnie przemilczały inny istotny czynnik w tej sprawie - bardzo szybko natomiast dokonano osądu, wedle którego rosnący odsetek użytkowników e-papierosów powoduje ujawnienie się w społeczeństwie groźnych chorób płuc, które wcześniej mogły zostać niezauważone przez środowisko medyczne - chociażby z powodu braku danych. Intrygujące natomiast było to, że tajemnicza choroba płuc ujawniła się w USA i do tego terytorium wydawała się być ograniczona.

Reklama

Czytaj więcej: E-papierosy szkodliwe dla zębów

Pacjenci, u których podejrzewano e-papierosy jako przyczynę ich dolegliwości wykazywali bardzo podobne objawy: m. in. skrócony oddech, biegunka, kaszel, ból głowy, zaburzenia równowagi, wymioty, gorączka oraz bóle w klatce piersiowej.

Błażej Grygiel z serwisu Focus.pl przytomnie zauważył, że według urzędników innych stanów nie jest jasne z całą pewnością, że to e-papierosy są jednoznacznym powodem eksplozji zachorowań. Co więcej, wspomniał o tym, że w składzie liquidów papierosów elektronicznych mogą znajdować się inne związki poza nikotyną - między innymi psychoaktywny THC oraz syntetyczne odpowiedniki kannabinoidów.

Jednak nie wszystkie media w taki sposób podeszły do kwestii e-papierosów: Dziennik Zachodni opublikował artykuł autorstwa "TK", gdzie jednoznacznie skorelowano e-papierosy z falą zachorowań. Przy okazji wspomniano o planach zainicjowanych przez Donalda Trumpa - regulacjach mających być odpowiedzią na negatywne skutki używania e-papierosów. Medium jedynie w leadzie zawarło sformułowanie sugerujące niepewność co do sprawstwa e-papierosów. Reszta natomiast to jawne "czepianie się" e-papierosów ogółem.


6 dni temu, Justyna Kowalewska w serwisie Fakty TVN24.pl wspomniała o możliwym wpływie octanu witaminy E - substancja ta została znaleziona w próbkach wkładów do e-papierosów. Badania prowadzone przez Amerykańskie centrum Kontroli i Prewencji Chorób odpowiada m. in. za znalezienie przyczyny epidemii w USA. Wspomniano o zaleceniu Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego, wedle którego powinno się zaprzestać używania elektronicznych papierosów, jednocześnie podkreślono na końcu tekstu, że nie wiadomo, aby podobne zachorowania wystąpiły poza terytorium USA.

"E-papierosy zabijają". No, nie do końca

Niezwykle ciekawe spostrzeżenia do dyskursu nt. elektronicznych papierosów wprowadziła Rozchmurzona, która przeanalizowała informacje dotyczące tajemniczej choroby płuc, która nawiedziła użytkowników elektronicznych papierosów w USA. Według jej analizy, osoby, które hospitalizowano z powodu "choroby e-papierosowej" przyznały się do korzystania z nielegalnych liquidów zawierających w sobie THC. Jednym z takich produktów miał być "Dank Vape".

Reklama

Według tej aktywistki działającej na rzecz popularyzacji nowoczesnych produktów tytoniowych, ostatnia fala zachorowań miała związek z pojawieniem się na rynku zupełnie nowych, niedostępnych wcześniej wkładów / liquidów zawierających w sobie nie tylko pożądane przez konsumentów substancje "czynne", ale także inne, niesklasyfikowane, potencjalnie szkodliwe składniki.


Reklama

Jednocześnie, Rozchmurzona powołuje się na fakt, że nowoczesne produkty tytoniowe są dostępne na świecie od wielu lat i nie notowano dotychczas tego typu chorób. Co więcej, biorąc pod uwagę ilość użytkowników na całym świecie oraz ograniczenie terytorialne zachorowań, statystycznie przypadków choroby płuc jest zbyt mało, aby korelować je z całym rynkiem e-papierosowym.

Tym samym, według Rozchmurzonej, nie należy rozciągać podejrzeć o powodowanie chorób na wszystkie e-papierosy. Środowisko medyczne, regulatorzy powinni skupić się głównie na wprowadzonych niedawno wkładach / liquidach, które mogą mieć bezpośredni wpływ na spowodowanie tajemniczej choroby płuc.

Ta sprawa śmierdziała mi od samego początku

Bacznie obserwowałem sytuację wokół epidemii zachorowań w USA i już od samego początku miałem mnóstwo wątpliwości. Epidemia ograniczona jedynie do USA, niejasne wątki liquidów z THC lub syntetycznymi kanabinoidami, a ponadto sensacyjne nagłówki w mediach. Prawda o e-papierosach jest nieco inna i stawianie jednoznacznych osądów na tym etapie to wręcz proszenie się o stworzenie fałszywego obrazu rzeczywistości.

Dla ścisłości - nie jestem klasycznym "vaperem", korzystam z systemu IQOS, który opiera się na nieco innej metodzie podaży nikotyny do organizmu, ale rozumiem obawy środowiska skupionego wokół elektronicznych papierosów: media oraz regulatorzy w USA już wydali wyrok, właściwie bez jednoznacznego wskazania winnego. Takie działania mogą spowodować, że osoby, które dotychczas korzystały z e-papierosów będą zmuszone powrócić do zwykłych wyrobów tytoniowych.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama