Tu powinien być Twój ulubiony serwis internetowy. Dzisiaj wydajemy specjalną wersję serwisu w związku z akcją „Media bez wyboru”. Przepraszamy naszych użytkowników / czytelników / widzów / internautów oraz partnerów handlowych. Dziękujemy za zrozumienie i wsparcie.
Takie komunikaty pojawiają się na wielu polskich serwisach informacyjnych i w prywatnych mediach. TVN24, Onet.pl, Gazeta.pl, Interia.pl i wiele innych, dziś nie pracują — a przynajmniej nie w taki sposób, w jaki działały dotychczas. Również wiele telewizji zdecydowało się na przerwanie emisji swoich programów. Na kanałach grupy TVN wyświetlany jest ten sam baner informujący o strajku. Podobnie na kanałach Polsatu. Nie nadają także popularne w Polsce radia nadające specjalne komunikaty informujące o akcji „Media bez wyboru”, które przekazują mocny sprzeciw wobec planowanych zmian w Polsce.
Komunikat „Tu miał być twój ulubiony program” z całą pewnością psuje części widzów dzień. Akcja ma potrwać cały dzień, choć czytałem też informacje, że może potrwać 24 godziny — to może oznaczać, że standardowa ramówka czy dostęp do informacji na portalach informacyjnych będzie ograniczony do czwartku.
— pełną treść listu do władz Rzeczypospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych, pod którym podpisało się ponad 40 redakcji z Polski, przeczytacie m.in. na stronach TVN24.pl.
Zobacz też: To nie podatek to karabin do walki z mediami
Media w Polsce nie nadają. To protest przeciwko planowanym zmianom w podatkach reklamowych
Jednak nie wszystkie popularne serwisy w Polsce zamknęły się całkowicie. Oczywiście działają media publiczne — w tym wszystkie kanały TVP oraz strony internetowe, np. TVP Info. Część prywatnych mediów wyświetla wyłącznie banery informujące o strajku, a pozostałe treści są dostępne. Tak działało to w przypadku np. Wirtualnej Polski. Jeszcze rano czytelnicy witani byli hasłem „Media bez wyboru”, lecz wszystkie informacje i nowe wpisy ukazywały się normalnie. To się zmieniło w ostatnich minutach i strona wp.pl wyświetla teraz wyłącznie komunikat o sprzeciwie. Newsy z Polski i ze świata możecie przeczytać m.in. na RMF24.pl — strona działa bez problemu, ale widnieje na niej dodatkowa belka z poparciem akcji.
Wartość rynku reklamowego w Polsce w 2019 wynosiła 9.8 miliarda złotych. PIS chce z tego urwać blisko miliard. To pokazuje skalę tego skoku na kasę.
— Grzegorz Marczak (@hazan) February 10, 2021
Jeszcze jedna uwaga odnośnie haraczu od mediów. Polscy użytkownicy FB (zapewne też YT i innych) to ok. 1% wszystkich userwów tego serwisu (2.4 miliarda vs ok. 18 milionów).
Pewnie nie zablokują dostępu jak ich zirytuje nowy podatek,
— Grzegorz Marczak (@hazan) February 10, 2021
O co w tym wszystkim chodzi? W skrócie o zmiany w prawie, nad którymi mają pracować rządzący. Część prywatnych redakcji podaje, że nowy podatek od reklam może spowodować osłabienie, a w niektórych przypadkach całkowitą likwidację części mediów działających w Polsce. Mówi się też, że w grę wchodzi niesymetryczne i wybiórcze obciążanie poszczególnych firm — co w konsekwencji doprowadzić może do faworyzowania tych, które nie są krytyczne w stosunku do sprawujących władzę. Strajkującym mediom nie podoba się także fakt, że wprowadzone mogą być przepisy pozwalające na zmianę warunków koncesyjnych w okresie ich obowiązywania.
Więcej z kategorii Media:
- Ban komisja Ministra Sprawiedliwości. Już nikt nigdy bezprawnie cię nie zbanuje Polaku!
- Wolność. Po co Wam wolność? Macie przecież social media
- "Pytanie na Śniadanie" i problem depresji. Czyli jak głupia może być telewizja
- Lokalne redakcje "Gazety Wyborczej" bez biur. Nawet po pandemii będą pracować zdalnie
- Microsoft zwalnia dziennikarzy, zastąpi ich sztuczna inteligencja i to już od lipca