Felietony

Po co płacić za Max Premium, skoro to tylko 56 produkcji?

Kamil Pieczonka
Po co płacić za Max Premium, skoro to tylko 56 produkcji?
14

Długo czekaliśmy na premierę serwisu Max w Polsce. Wreszcie zastąpił on HBO Max w miniony wtorek, choć nie obeszło się bez perturbacji. Było sporo niedomówień i problemów, które jednak ostatecznie udało się rozwiązać. Okazuje się jednak, że Max z pewnością nie wnosi nowej jakości na rynek VOD.

Max - niby nowy, a stary

Max wystartował w innych krajach znacznie wcześniej i miał sporo czasu aby dopracować swoją nową aplikację. Wygląda jednak na to, że koncern poszedł na skróty i tylko nieznacznie poprawił aplikację HBO Max. Nie jest to w gruncie rzeczy jakiś wielki zarzut, pewnie wiele osób doceni fakt, że łatwo można się odnaleźć w nowej aplikacji. Bez większych problemów przeniosły się też nasze konta oraz historia oglądania z poprzedniej aplikacji, co też trzeba uznać za duży plus. Niestety oznacza to również, że niewiele zmieniło się na plus pod względem ergonomii samego interfejsu. Tutaj nadal prym wiedzie Netflix, który dopracował swoje aplikacji praktycznie do perfekcji.

Największe problemy z Max miałem na swoim telewizorze. Owszem nie jest to najnowszy model (LG OLED z 2019 roku), ale wydaje mi się, że nie powinno to mieć miejsce. Tym czasem responsywność jest bardzo przeciętna, a zmiana chociażby ścieżki dźwiękowej trwa w moim odczuciu za długo. Dobra wiadomość jest jednak taka, że jak już ustawimy projekcje pod siebie, to wszystko działa poprawnie. Na nowszych telewizorach nie powinno być problemów. Testuje obecnie tegorocznego Samsunga z wyższej serii i na Tizenie apliakacja Max działa bez żadnych problemów i poważniejszych uchybień.

Tyle hałasu o Premium, a treści 4K jak na lekarstwo

Największą zmianą związaną z wprowadzeniem serwisu Max do Polski, było przejście z jednego typu subskrypcji na trzy różne. Usługa dostępna jest w trzech wariantach - Podstawowym (z reklamami), Standardowym (tylko Full HD) oraz Premium (4K, Dolby Atmos). Do dnia premiery nie wiedzieliśmy w zasadzie co stanie się z dotychczasowymi użytkownikami HBO Max. Okazało się, że dla nich przygotowano czwarty "Pakiet przed Max", któremu najbliżej do wersji Premium bo daje dostęp do treści 4K i Dolby Atmos, a przy tym ogranicza nas do 3 ekranów jednocześnie, zamiast 4 w Premium. Biorąc pod uwagę, że koszt subskrypcji pozostał ten sam (19,99 zł/mc) to nie ma raczej na co narzekać. Za nowy pakiet Premium trzeba zapłacić aż 49,99 zł/mc lub 499 złotych za rok z góry.

Tylko teraz jak zrobiłem sobie na chłodno analizę, co tak naprawdę dostajemy w tym pakiecie Premium, to mam wątpliwości czy warto za niego dopłacać. Posiłkując się informacjami z serwisu Upflix.pl wychodzi mi na to, że na Max znajdziemy tylko 56 produkcji dostępnych w 4K i z HDR. Głównie są to filmy takie jak Diuna, Wonder Women, Wonka czy cała seria o Harrym Potterze. Jest też kilka seriali jak Gra o Tron i Ród smoka, ale to nadal tylko niewielki procent całej oferty serwisu, na którą obecnie składa się ponad 2600 pozycji. Dla porównania Apple TV+ ma aż 111 pozycji w 4K/HDR, czyli praktycznie połowę całej swojej oferty. Netflix ma 328 takich pozycji (na ponad 6700 produkcji), a rekordzistą jest Disney+, który może zaoferować ponad 670 pozycji w jakości 4K, co stanowi niemal 40% całej oferty.

Niby standard 4K mamy w telewizji już od kilku lat, ale jak widać wcale nie jest on tak powszechny jakby się mogło nam wydawać. Dotyczy to zresztą nie tylko serwisów VOD ale również platform satelitarnych/kablowych, które oferuje niewiele kanałów nadawanych w rozdzielczości 4K. Być może nie ma zatem sensu krytykować Maxa, ale też moim zdaniem nie ma również większego sensu płacić za niego w wersji Premium. Lepiej pewnie te 20 zł nadwyżki nad pakietem Standardowym wydać na pakiet kanałów TV i Sport, aby spokojnie obejrzeć sobie nadchodzącą olimpiadę...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu