Matura napisana, wyniki odebrane, rekrutacja na studia w toku. Co warto wziąć pod uwagę wybierając wymarzony kierunek studiów? Czy kierować się wyłącznie tym, jakie później czekają perspektywy? Co z własnymi ambicjami i marzeniami? Oto kilka osobistych wskazówek na czas rozważań.
Jak wspominam czasy, kiedy sam otrzymałem wynik egzaminu maturalnego i przyszło mi rekrutować się na studia? Przyznam szczerze, niezbyt ciekawie. Popełniłem strategiczny błąd co do wyboru przedmiotów zdawanych na maturze, przez co mimo całkiem niezłego wyniku, do końca drżałem o losy rekrutacji w pierwszym terminie. Gdybym mógł wrócić się do tamtych czasów, z pewnością postąpiłbym zupełnie inaczej. Nie ma co jednak płakać nad rozlanym mlekiem, zwłaszcza że koniec końców udało się skończyć studia na wybranym kierunku. Poza tym, współcześnie studia wcale nie determinują tego, kim będziemy w przyszłości. Zmiana ścieżki kariery i przekwalifikowanie się jest możliwe nawet znacznie później, mając 30 czy 40 lat na karku.
Wróćmy jednak do momentu, w którym wielu maturzystów znajduje się obecnie. Część z nich już wybrało wymarzone kierunki studiów i złożyło dokumenty, a następnie otrzymało wynik rekrutacji i podjęło decyzję. To czas zbierania informacji o kierunku studiów, który ostatecznie zdecydowali się studiować, ale również czas nawiązywania pierwszych, nowych znajomości z ludźmi, z którymi zasiądą w akademickich ławach. To również, dla studentów zmieniających miejsce zamieszkania, czas poszukiwania komfortowego dachu nad głową. Zapewne jedną z częstszych myśli, jaka obecnie pojawia się w głowie, jest to, czy decyzja o wyborze kierunku, miasta czy uczelni jest właściwa? Może jeszcze czas coś zmienić? Wystartować w drugiej turze rekrutacji i podjąć zupełnie inną decyzję życiową? Warto dobrze się nad tym zastanowić, póki jest jeszcze czas. Nawet, gdy kosztem podjętej decyzji będzie opóźnienie rozpoczęcia studiów o rok.
Matura to nie koniec. Matura to dopiero początek
Czym współcześnie jest matura? Nie da się ukryć, że jej wartość jest zdecydowanie niższa, niż jeszcze kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Obecnie zdawalność utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie, przez co ta jest w zasięgu większości uczniów, którzy tylko zechcą podjąć trud przygotowania się do egzaminu dojrzałości. Jest szczególnie istotna dla wszystkich tych, którzy planują dalszą edukację na studiach. To właśnie od wyniku matury zależy bowiem to, na jakiej uczelni i jakim kierunku uda się podjąć studia. I tutaj pierwsza z kilku wskazówek dla tegorocznych maturzystów. Wybierając kierunek studiów nie kierujcie się tym, jak poszedł wam egzamin maturalny. Nie traktujcie tego jako jedynego i ostatecznego wyznacznika. Jeśli chcecie studiować na uczelni o mniejszej renomie, a dostaliście się na teoretycznie lepszą? Śmiało, idźcie za głosem serca, bo później możecie tego żałować. Uzyskany wynik nie pozwolił na znalezienie się na liście przyjętych na wymarzony kierunek? Szkoda czasu na eksperymenty, które nigdy nie sprawią, że będziecie szczęśliwi w waszym życiu zawodowym. Odpocznijcie, uzupełnijcie wiedzę i jeszcze raz zmierzcie się z maturalnymi zadaniami – w perspektywie całego życia ten na pozór stracony rok wcale nie jest istotny. Ba, może się okazać, że przez ten czas wydarzy się w życiu coś, co utwierdzi Was w przekonaniu o słuszności podjętej decyzji.
Nie udało się dostać na wymarzony kierunek? Śmiało, spróbujcie jeszcze raz! To idealny czas w życiu właśnie na to, żeby próbować. Pamiętajcie również o tym, że jeśli nie udało się osiągnąć upragnionego wyniku na maturze, to wcale nie świadczy o Was źle. To tylko jeden test, który wcale nie musi świadczyć o Waszym rzeczywistym potencjale i umiejętnościach. Śmiało, dajcie sobie kolejną szansę, o ile tylko tego chcecie.
Najlepsze studia, czyli jakie?
Odpowiedź na to pytanie, przynajmniej w teorii, można zawrzeć w kilku słowach. Najlepsze studia to te, po których można łatwo i szybko znaleźć dobrze płatną pracę. Z tego powodu co roku obserwujemy tłumy chętnych, którzy chcą zgłębiać wiedzę na kierunku lekarskim, studiować farmację czy stomatologię. Nie brakuje również chętnych na wiele kierunków technicznych czy najpopularniejsze spośród kierunków humanistycznych prawo. Czy to oznacza, że tylko te kierunki warto studiować? Czy tylko studia o największej popularności dają gwarancję zatrudnienia i braku problemów w karierze zawodowej? W praktyce okazuje się, że niekoniecznie tak musi być.
Poza popularnymi pewniakami warto przyjrzeć się kierunkom niszowym, na które wcale nie ustawiają się setki czy tysiące chętnych. Mowa tutaj, przede wszystkim, o rzadziej wybieranych studiach filologicznych czy specjalistycznych studiach technicznych. Kiedy przejrzymy oferty pracy, zwłaszcza w największych miejscowościach w Polsce, szybko zorientujemy się, jak cennym atutem jest znajomość dodatkowego języka obcego. Co istotne, wcale nie mowa tu o języku angielskim, którego znajomość w wielu branżach jest obecnie oczywista, a zdecydowanie rzadziej spotykanych językach, najczęściej europejskich i azjatyckich. Polska to siedziba oddziałów wielu korporacji międzynarodowych, które swoim zasięgiem obejmują również inne kraje środkowoeuropejskie i wschodnioeuropejskie. Z tego powodu w ogłoszeniach o pracę spotykamy takie wymagania dodatkowe jak znajomość języka czeskiego, słowackiego, litewskiego, węgierskiego czy ukraińskiego. Jeżeli myślimy o karierze w dużej korporacji, to właśnie rzadziej spotykany kierunek językowy może być strzałem w dziesiątkę.
Równie wiele ogłoszeń dotyczy ofert pracy na stanowiskach wymagających specjalistycznej wiedzy technicznej. Cóż, pracy dla inżynierów jest całe mnóstwo, dlatego specjaliści z wielu dziedzin nierzadko kończą studia w trybie niestacjonarnym, gdyż perspektywa równoległej pracy i zdobywania doświadczenia okazała się wystarczająco kusząca. Mowa tu zwłaszcza o kierunkach bazujących na wiedzy z zakresu informatyki, fizyki czy matematyki. To z pewnością ciężki orzech do zgryzienia, jednak chyba nikt nie zaneguje tego, że to właśnie na inżynierów dysponujących specjalistycznym wykształceniem rynek pracy czeka obecnie najmocniej.
Praca to nie wszystko
Czy perspektywy pracy to jedyne, czym należy się kierować, wybierając wymarzony kierunek studiów, uczelnię, czy miasto, w którym chcemy studiować? To z pewnością zdecydowanie najważniejsza kwestia, jednak wcale nie jest jedyna. Wśród tego całego zamieszania przyszły student musi bowiem pamiętać o samym sobie i tym, kim sam chciałby w życiu być. Czy warto iść na studia, które okażą się wyłącznie okresem wspominanym jako niezbyt przyjemne zdobywanie wiedzy, z którą nie chcielibyśmy mieć nic wspólnego? W żadnym wypadku! Jeśli dany materiał nie jest dla kogoś interesujący, a jedyną motywacją do studiowania jest perspektywa pracy i pieniędzy, podejmowanie takich studiów nie jest dobrym pomysłem. Załóżmy, że nawet uda się je ukończyć z niezłym wynikiem i szybko znaleźć upragnioną pracę, a konto już po kilku miesiącach wypełni się pieniędzmi. Co z tego, jeśli to wszystko okupione będzie wyłącznie przykrymi wspomnieniami, a praca będzie wykonywana z niechęcią i apatią? Już po kilku, może kilkunastu miesiącach kariery pojawi się wypalenie zawodowe, które sprawi, że nigdy nie uda się osiągnąć wymarzonych efektów pracy.
To również jeden z błędów, które popełniłem w swoim życiu, a które poskutkowały utratą ładnych kilku lat życia i koniecznością rozpoczęcia kariery zawodowej właściwie od zera, dlatego chciałbym przestrzec przed nim wszystkich tych, którzy teraz wybierają się na studia. Nie idźcie na dany kierunek tylko dlatego, że ktoś Wam tak rekomenduje. Również perspektywa zawodowa nie może być jedynym czynnikiem, który popchnie Was w danym kierunku. Co z tego, że ukończycie studia z wyróżnieniem, szybko znajdziecie wymarzony etat, jak każdy dzień pracy będzie dla Was utrapieniem? Na Waszym gorszym samopoczuciu ucierpią nie tylko bliscy czy współpracownicy, ale przede wszystkim Wy sami. Jeśli w swoim życiu nie chcecie czegoś robić to po prostu tego nie róbcie. Proste i prawdziwe, a jednak wiele osób wciąż o tym zapomina.
To Twoje życie, przeżyj je po swojemu
Co zatem chciałbym poradzić tegorocznym maturzystom, którzy już za kilka tygodni rozpoczną naukę na wyższych uczelniach? Pamiętajcie o tym, co w tym wszystkim najważniejsze. Niezależnie od tego, co przyjdzie Wam studiować, wiedzcie, że robicie to tylko i wyłącznie dla siebie. Nie jesteście na uczelni po to, by przynieść satysfakcję rodzicom, czy po to, by móc pochwalić się takim a nie innym dyplomem. Studia to czas, kiedy decyduje się również to, kim będziecie w przyszłości. Wybierzcie taki kierunek i taką uczelnię, które sprawią, że studiowanie będzie dla Was przyjemnym czasem, a praca zawodowa, którą podejmiecie później okaże się naprawdę fajnym sposobem na życie. Mocno trzymam kciuki za Wasze trafne decyzje. Powodzenia!
PS. Nie chcecie studiować? Czujecie, że świetnie sprawdzilibyście się we własnym biznesie? Śmiało, idźcie w tym kierunku! Uwierzcie, warto próbować. Jak się nie uda, zawsze będzie czas na zdobywanie wiedzy i dyplomów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu