Recenzja

Matebook X Pro (2020) - Macbook wannabe jest jeszcze lepszy, ale ideałem nadal nie jest

Kamil Świtalski
Matebook X Pro (2020) - Macbook wannabe jest jeszcze lepszy, ale ideałem nadal nie jest
Reklama

Dwa tygodnie temu zamieniłem mojego Macbooka Pro na najnowszego Matebook X Pro oferującego więcej mocy, niż mi potrzeba do szczęścia. Jak w praktyce wypadł sprzęt, który na każdym kroku porównywany jest do komputera Apple?


Reklama

Matebook X Pro już kilka lat temu zostały przez wielu okrzyknięte jednymi z najlepszych komputerów przenośnych na rynku. Często porównuje się je do Macbooków Pro -- czy słusznie? Cóż -- jako wieloletni użytkownik systemu Apple, trudno mi się z tym do końca zgodzić. Prawda jest taka, że prawdziwe plusy i minusy sprzętu z którego korzystamy na co dzień potrafią wypłynąć nawet po kilkunastu miesiącach, ja z Matebookiem Pro X najnowszej generacji spędziłem dwa tygodnie. Przez ten czas był on moim głównym narzędziem pracy: na nim tworzyłem, edytowałem i publikowałem teksty na AntyWeb, to za jego pośrednictwem odpisywałem na maile i prowadziłem konwersacje na komunikatorach.  Jak wypadł w praktyce -- i jak wypadł z porównaniem do trzynastocalowego Macbooka Pro, który od blisko dwóch lat jest moim głównym komputerem?


Zobacz też: ASUS ROG Zephyrus G14 – minimum notebooka, maksimum możliwości

Matebook X Pro 2020 - specyfikacja techniczna

Zacznijmy może od podstaw, czyli przedstawienia komputera który trafił w moje ręce. To najnowszy, tegoroczny, Matebook X Pro x procesorem Intel Core i7 -10510U @ 1.80 GHz, 2.30 GHz, 16 gigabajtami RAM LPDDR3 i dwiema kartami graficznymi: zintegrowaną intelowską UHD Graphics 620 oraz NVIDIA® GeForce® MX250 2GB GDDR5. Do swojej dyspozycji dostałem też ponad 870 gigabajtów pamięci na dane -- bo przyszło mi testować wariant z dyskiem 1 TB NVMe PCIe SSD. Biedy nie ma -- na papierze to urządzenie znacznie mocniejsze od mojego Macbooka -- i w praktyce pewnie też. Ale ze względu na moje potrzeby -- czyli głównie pracę biurową, jest ona mocno przestrzelona. No ale lepiej za dużo, niż za mało.


Bardoz pozytywnie zaskakuje tamtejszy (dotykowy, 10-punktowy) ekran o przekątnej 13,9 cala i proporcjach 3:2. Oferuje on rozdzielczość 3 000 x 2 000 px (260 PPI), szerokie kąty widzenia i jasność na poziomie 450 nitów. Dzięki braku kamerki na obudowie -- stosunek powierzchni ekranu do przedniego panelu wynosi 91%, a cieniutkie ramki prezentują się niezwykle stylowo.

W środku znalazł się akumulator 57,4 Wh, który według Huawei wystarczy nawet na 13 godzin odtwarzania wideo. Możliwe - przy moim trybie pracy (przeglądarka Edge, uruchomione komunikatory) i średnim podświetleniu - wytrzymywał osiem godzin pracy bez konieczności sięgania po ładowarkę. Myślę, że to przyzwoity -- a już na pewno w pełni satysfakcjonujący dla większości -- wynik.

Reklama

Matebook X Pro 2020 - obudowa i jakość wykonania

Smukła, ważąca raptem 1,4 kg konstrukcja prezentuje się dość stylowo -- na tyle poręczna, że można ją ze sobą wszędzie zabrać i niespecjalnie odczuć jej wielkość. Bez zbędnej przesady, bez charakterystycznych dla gamingowej półki świecidełek, bez rażących blaskiem logotypów. Na pokrywie znalazło się tylko posrebrzane logo Huawei. Z prawej strony -- jeden port USB typu A (USB 3.0, maks. moc wyjściowa 5V / 2A), z lewej -- dwa porty USB typu C (w tym jeden Thunderbolt 3) oraz wejście słuchawkowe jack 3,5 mm. Całość prezentuje się bardzo dobrze, chociaż... nie obyło się bez "ale".


Reklama

Zobacz też: Acer Swift 3 – sprawdziłem ile wart jest notebook z Ryzenem na pokładzie

Laptopy z serii Matebook kilka lat temu zaskoczyły kamerką internetową ukrytą pod umiejscowionym na środku klawiatury przyciskiem funkcyjnym. Rzadko kiedy korzystam z wideorozmów -- ale ze względu na niezwykłe okoliczności w ostatnich tygodniach, zdarzyło mi się przeprowadzić kilka takowych. I niestety -- to jeden z najbardziej niekorzystnych kadrów, jakie tylko można sobie wymarzyć. Zaryzykuję więc stwierdzeniem, że dla większości będzie to rzecz bezużyteczna. Tak, jest aż tak źle. Największym plusem tego rozwiązania jest fakt, iż kamerki niczym nie trzeba zaklejać, bo standardowo jest schowana.

Drugim elementem który mnie irytował, jest rozmieszczenie portów. Ze względu na umiejscowienie gniazdka i niezbyt długi kabel w zestawie -- opcja ładowania komputera z prawej strony byłaby zbawieniem. Niestety, oba USB-C znalazły się z lewej strony. Szkoda.


Pod względem jakości wykonania -- trudno Matebook X Pro cokolwiek zarzucić. Konstrukcja sprawia wrażenie solidnej, chociaż kilkanaście dni później wciąż ten dziwny stop z którego stworzona jest obudowa bardziej przypomina mi plastik, niż aluminium. Gładzik -- choć duży i dość wygodny - wciąż daleki jest od ideału. Górna jego część jest nieklikalna i... nie wierzcie nikomu, kto powie Wam, że jest równie dobry jak w Macbooku. To jednak inna liga.

Reklama

Matebook X Pro 2020 - jak działa klawiatura i gładzik, jak pracuje się na nim na co dzień?

Z komputera korzystam przede wszystkim w celach biurowych -- i tutaj trudno Matebookowi Pro X z nowymi procesorami Intela 10. generacji cokolwiek zarzucić. Jak wspomniałem wyżej -- do pracy biurowej sprawdza się doskonale, a jego podzespoły (jak na moje potrzeby) są mocno przestrzelone. Mimo wszystko komputery z Windowsem działają nieco inaczej niż te od Apple -- priorytetyzując temperaturę urządzenia kosztem ciszy. Dlatego mimo że moja codzienna praca niespecjalnie obciążała urządzenie, niemal przez cały czas uruchomiony był wentylator -- cichy bo cichy (to żadna gamingowa bestia, by mierzyć jej decybele), ale jednak. Nie będę ukrywał, że co jakiś czas gładzik potrafił doprowadzać mnie do szewskiej pasji. Spore pochwały należą się natomiast klawiaturze -- przyjemny, nie za wysoki, skok, wysoka jakość wykonania. Świetnie się na niej pisze. No i cóż - porównując ją z mechanizmem motylkowym od Apple -- trzeba jej oddać, że się nie zacina ;)


Zobacz też: ASUS TUF A15 – APU Ryzen 7 4800H wchodzi na salony z podniesioną głową

Matebook X Pro 2020 - wydajność

A jak Matebook X Pro 2020 wypada w syntetycznych testach? Tutaj wyniki z GeekBencha:


A tutaj, na dokładkę jeszcze z Cinebench R20:



Oraz PCMark10:


Matebook X Pro 2020 -- doskonały wybór dla miłośników laptopów premium

Jeżeli poszukujesz laptopa klasy premium który będziesz mógł zabrać na co dzień do plecaka i nie martwić się jego wagą, gabarytami i przy okazji nie szukać ładowarki po kilkudziesięciu minutach -- Matebook X Pro powinien znaleźć się na Twoim celowniku. Z porównaniem do zeszłorocznych modeli zmieniły się tylko (no dobra, aż) podzespoły -- model z 2020 roku oferuje najnowszej generacji procesory Intela, które -- jak widać w wyżej zamieszczonych wynikach testów -- naprawdę fajnie radzą sobie w bojach. Cała reszta wciąż jest aktualna: Matebook X Pro to wciąż sprzęt z najwyższej półki - i widać to niemal na każdym kroku. Sam porównuję go bezpośrednio z odrobinę mniejszym modelem Macbooka Pro -- komputera, którego głównym konkurentem został okrzyknięty już kilka lat temu, w dniu swojej premiery. Myślę, że dość zasłużenie -- bo choć jest kilka elementów które zdecydowanie wolę w Macbooku (gładzik, kamerka, system, umiejscowienie gniazd USB-C) -- to Matebook X Pro też ma swoje asy w rękawie (dwie karty graficzne, bardzo dobrą klawiaturę, klasyczne gniazdo USB-A). Wspólnym mianownikiem jest ich kompaktowość i długi czas pracy na jednym ładowaniu -- to z pozytywów. Z negatywów zaś -- brak wbudowanego czytnika kart pamięci. No cóż, najwyraźniej nie można mieć wszystkiego.


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama