iPad Pro to bardzo ciekawa seria tabletów, którą Apple promuje jako tą mającą zastąpić laptopy w wielu zastosowaniach. Ile jednak jest w tym prawdy? Komu jest w stanie realnie pomóc w pracy?
Dane techniczne iPad Pro 11 (2018)
Testowana konfiguracja 64 GB / LTE
- 11-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2388 x 1668 pikseli,
- Apple A12X,
- 4 GB RAM,
- 64 GB pamięci wbudowanej,
- port USB typu C,
- iOS 12,
- WiFi 5 (802.11 ac),
- LTE,
- Bluetooth,
- GPS, Glonass,
- aparat główny: 12 Mpix,
- kamerka przednia: 7 Mpix,
- bateria 7812 mAh,
- wymiary: 247,6 x 178,5 x 5,9 mm,
- waga: 468 gramów.
Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji:
- 64 GB, WiFi: 3499 złotych,
- 64 GB, LTE: 4199 złotych,
- 256 GB, WiFi: 4299 złotych,
- 512 GB, LTE: 5999 złotych,
- 1 TB, WiFI: 6599 złotych.
Rysik Apple Pencil gen. 2 do iPadów można nabyć w cenie 429 złotych.
W zestawie testowym była również bezprzewodowa klawiatura Logitech MX Keys, którą możecie kupić za 649 złotych.
Sprzęt do testów wypożyczył sklep x-kom. Dzięki :)
Typowe Apple
Pierwszy rzut oka na iPada Pro powoduje, że od razu wiemy, z urządzeniem którego producenta mamy do czynienia. To oczywiście nic złego. Sprzęt prezentuje się elegancko, ramki wokół ekranu są niewielkie, a zarazem pozwalają na komfortowe trzymanie tabletu. Na plus zaliczyć trzeba również znakomitą jakość wykonania. Aluminiowa obudowa jest solidnie spasowana, klawisze głośności i zasilania oferują przyjemny skok i jedyne ale to wystający moduł aparatu głównego.
Kluczowy w tym sprzęcie jest jednak ekran. Ten ma przekątną 11 cali i proporcje 3:2, które moim zdaniem świetnie się sprawdzają do pracy, choć naturalnie jest to rzecz mocno indywidualna i znacznie gorzej sprawdza się przy oglądaniu filmów. Zagęszczenie pikseli na cal wynosi 265 punktów i jest więcej niż wystarczające. Matryca IPS dumnie nazwa Liquid Retina oferuje świetne odwzorowanie barw, wysoki kontrast i jedynie przyzwoitą czerń, ale do grafiki sprawdzi się świetnie. Pokrycie palety barw sRGB wynosi 99,7%. Na plus oceniam wysoką jasność maksymalną i czułość na dotyk. Niestety, mocniejszy nacisk palca na przód tabletu powoduje, że obraz zaczyna pływać, co jest zaskakujące w sprzęcie za tak wysoką cenę. Cóż, bardziej miękkie wykończenie przodu najpewniej lepiej poradzi sobie z upadkami, ale pozostawia po sobie kiepskie wrażenie.
Błyskawica
Moc obliczeniową dostarcza układ Apple A12X Bionic. Składają się na niego cztery rdzenie CPU o nazwie Vertex oraz cztery Tempest, z kolei zintegrowana grafika z siedmioma rdzeniami została pięknie określona przez Apple jako mająca wydajność Xbox One S. Do tego dochodzi NPU o nazie kodowej Quin. Jak na urządzenie mobilne niewątpliwie mamy do czynienia z mocną jednostką centralną, tym bardziej, że została połączona z 4 GB RAM. Na pewno te 4 GB lepiej sprawdzają się niż 12 GB w Samsungu Galaxy Note 10 Plus, ale Koreańczycy są specjalistami w marnowaniu świetnych podzespołów.
Zacznijmy od gier. Tu iPad Pro radzi sobie ze wszystkimi tytułami, ale zdziwiłbym się, gdyby było inaczej przy tak mocnych podzespołach. Wszystko działa płynnie i można bez problemów odstresować się przy dowolnym tytule z App Store.
W testowanym urządzeniu znajdziemy do tego cztery głośniki. W roli centrum multimedialnego iPad Pro nie zawodzi. Dysponuje w końcu bardzo dobrym ekranem, aczkolwiek jego proporcje powodują, że zobaczymy czarne pasy u góry i u dołu przy oglądaniu filmów, ale poza tym nie ma na co narzekać. Taki format wyświetlacza nieźle za to sprawdza się do czytania ebooków.
W codziennym użytkowaniu iPad Pro nie zawodzi. Wszystkie akcje odbywają się błyskawicznie, sprzęt działa stabilnie i płynnie, ale mnie nie przekonywały długie animacje, które ograniczały znacząco szybkość urządzenia. Poza tym ten tablet po prostu pracuje bez zająknięcia, co dla mnie jest kluczowe.
iPad goni za iPhonem
Oczywiście nie mamy tu już skanera linii papilarnych. W zamian pojawił się system Face ID, który działa skutecznie za każdym razem (chyba że nagle spróbujemy odblokować go z maseczką na ustach) i powoduje, że da się zapomnieć tu o Touch ID.
Testowany wariant mógł pochwalić się również LTE. Moim zdaniem to wręcz obowiązkowy dodatek do mobilnego sprzętu, który ułatwia sporo rzeczy i pozwala być niezależnym od sieci WiFi czy też konieczności ciągłego udostępniania internetu z telefonu. W tym modelu sprawdza się bez najmniejszych problemów. Nie było problemów z zasięgiem czy prędkością pobierania i wysyłania danych.
Nie zabrakło tu aparatu głównego. Mamy matrycę 12 Mpix, która pozwala na wykonywanie niezłych zdjęć, co sprawdzi się także na konferencjach. Na plus oceniam przednią kamerkę, dobrze sprawdzającą się do wideokonferencji.
Ewolucja
Już samo powstanie iPad OS, a właściwie oddzielenie tabletowej odmiany oprogramowania dla urządzeń mobilnych, było znaczącym krokiem Apple. Niestety, cały czas widać, że system pochodzi ze smartfonów, co z jednej strony zapewnia mu ogromną bazę aplikacji, ale z drugiej nakłada pewne ograniczenia. Mimo wszystko widać spore starania amerykańskiej firmy, aby zapewnić jak najwięcej możliwości i iPad Pro jest tabletem, który nadaje się do czegoś więcej niż jedynie konsumpcji treści. Na plus dobrze działający tryb pracy w wielu oknach i sprawny system obsługi gestami.
Apple Pencil robi różnice
Jestem fanem rysików do urządzeń mobilnych w obecnej formie. Z tego względu należę do grona wiernych użytkowników Samsungów Galaxy Note i stylu z iPada Pro od razu przekonał mnie do siebie, tym bardziej, że ładuje się go indukcyjnie, a nie poprzez włożenie jego końcówki do złącza.
Sam korzystałem głównie z Pencila do pisania notatek i tworzenia prostych diagramów. Czułość stylusa jest naprawdę świetna, bardzo wygodnie leży w dłoni i z racji na samą wielkość jest wygodniejszy w porównaniu do S-Pena z Galaxy Note. Na plus również wygodne ładowanie. Jeżeli chodzi o tworzenie grafiki, to tu oczywiście Pencil również nie zawodzi i nawet bez szczególnych umiejętności artystycznych można świetnie się przy tym bawić. Chwila przyzwyczajenia wystarczy, aby móc w pełni czerpać z możliwości tego cyfrowego ołówka.
Co z tą klawiaturą?
Do testów otrzymałem inną klawiaturę niż tą oferowaną przez Apple. Logitech MX Keys to klawiatura bezprzewodowa, którą możemy połączyć za pośrednictwem Bluetooth z dowolnym innym urządzeniem (możemy połączyć ją z 3 urządzeniami jednocześnie). Muszę przyznać, że sprawdza się znakomicie do pisania, oferuje bardzo przyjemny skok przycisków i to potrafi usprawiedliwić dosyć wysoką cenę. Przede wszystkim pozwala na szybkie wprowadzanie tekstu, które nie męczy naszych palców i idealnie komponowała się ze stabilnie działającym iPadem. Warto dodać, że oferuje podświetlenie, co jest rzadko spotykane w takich akcesoriach, a moim zdaniem bardzo pozytywnie wpływa na komfort pracy w późniejszych godzinach. Według deklaracji producenta jedno naładowanie klawiatury wystarczy nawet na 5 miesięcy użytkowania, a w razie potrzeby możemy ją szybko naładować z użyciem portu USB typu C. Poza tym została świetnie wykonana i czuć, że obcujemy ze znakomitą klawiaturą.
Wrażenia z użytkowania
Jak jednak iPad Pro 11 radzi sobie z poważniejszymi zadaniami? Tu trzeba podzielić to na dwie części. W pierwszej chciałbym skupić się na elementach związanych z edycją kodu, co da się zrobić, jednak nie należy do najszybszy zadań z racji na to, że trzeba posiłkować się pośrednimi rozwiązaniami. Możemy sklonować repozytorium z kodem, a następnie otworzyć je w programie do edycji tekstu, np. iEditor czy Textastic, co mimo wszystko przypomina korzystanie z Notepada++ na komputerze bez zainstalowanych dodatkowych modułów. Nie jest to ani najwygodniejsze, ani najszybsze, ale da się coś takiego robić. Tak samo możemy połączyć się po SSH z użyciem, m.in. Termiusa, ale cały czas to raczej eksperyment i rzecz do zrobienia w ostateczności, aniżeli konkurencja dla zwykłego laptopa. Na tym polu na razie iPad Pro nie wyróżnia się i nie oferuje więcej niż rywale, aczkolwiek zobaczymy, co przyniesie najbliższa przyszłość.
Z drugiej strony iPad Pro naprawdę dobrze sprawdza się do pracy biurowej. Sceptycznie podchodzę do ekranów dotykowych przy używaniu, np. Worda, ale w tym przypadku pozwalało na wygodne pisanie, edytowanie tekstu oraz zajmowanie się formatowaniem. Podobnie wyglądało to z mailami. Tu jednak poważnie zastanawiałem się nad tym, czy w swojej cenie to odpowiednia propozycja, skoro za około trzy tysiące złotych da się znaleźć niezły laptop. O ile sam iPad OS jest ograniczony z uwagi na swój mobilny rodowód, o tyle broni się znacznie lepszym czasem pracy oraz wyposażeniem we wszystkie potrzebne funkcje. Wbrew pozorom większości użytkowników w zupełności wystarczy dostęp do przeglądarki i aplikacji mobilnych. Po tym czasie zacząłem nawet wierzyć w to, że w perspektywie kolejnych pięciu lat tablety / hybrydy będą w stanie zastąpić laptopy w wielu domach, szczególnie że Apple dostrzegło tu ogromną szansę na siebie. Najtańszy iPad Pro stanie się wręcz budżetowym Macbookiem. Obecnie wiele osób będzie zadowolonych z długiego czasu pracy, ponieważ model ten spokojnie wytrzymuje cały dzień roboczy z dala od ładowarki.
Nie da się jednak ukryć, że cały czas w wielu zastosowaniach praca na iPadzie będzie wolniejsza niż ta wykonywana na laptopie. Owszem, widać sporo usprawnień w ostatniej generacji tej serii, ale moim zdaniem to cały czas ograniczony sprzęt w porównaniu do Macbooka. Mimo wszystko do obsługi pakietu biurowego, edycji zdjęć czy nawet szybkiej obróbki filmów, a także grafiki sprawdza się znakomicie, oferując wygodny rysik, długi czas pracy i satysfakcjonującą wydajność. Ze swojej perspektywy oceniam iPada Pro 11 jako bardzo dopracowane urządzenie. Niestety, nie pracuje mi się na nim tak komfortowo i jestem przekonany, że nie należę do grupy docelowej tego modelu, choć zobaczymy, czym firma będzie nas chciała jeszcze zaskoczyć.
Podsumowanie
Apple iPad Pro 11 (2018) to świetna propozycja, szczególnie po debiucie nowszej generacji. kiedy to da się kupić taniej ten model. Z mojej perspektywy to dobry wybór dla osób, które szukają czegoś zarówno do grafiki, jak i pracy biurowej, a zarazem chcą mieć mobilny sprzęt, który oferuje długi czas pracy. Na dobrą sprawę nie ma lepszego urządzenia do tego w tym segmencie cenowym. Jeżeli jednak chcielibyśmy programować, bawić się z arkuszami Excela czy też wierzymy w to, że iPad zupełnie zastąpi inne urządzenie do edycji wideo, wówczas nie ma sensu nim się interesować. Do multimediów znajdziemy również tańsze tablety i myślę, że iPad Pro jest do filmów wyborem aż zbędnie rozbudowanym. Lepiej sięgnąć wtedy po iPada Air czy konkurencję z Androidem, m.in. Samsunga Galaxy Tab S5e lub S6 czy Huawei Mediapada Pro.
Zalety:
- jakość wykonania
- świetny ekran IPS
- płynność i stabilność działania
- dopracowany rysik Apple Pencil
- znakomite głośniki stereo
- obecność LTE
- długi czas pracy
Wady:
- ekran pływa przy mocniejszym dotknięciu
- zbyt długie animacje systemowe
- brak slotu kart microSD
- wystający moduł aparatu
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu