eCall to system, który montowany jest we wszystkich nowych samochodach sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej. Dzięki niemu, w razie wykrycia kolizji, możliwe jest automatyczne uzyskanie połączenia ze służbami ratunkowymi. I wcale nie potrzeba do tego iPhone'a 14.
Jedną z największych nowości, jakie firma Apple ogłosiła podczas jesiennej prezentacji produktów, był system wykrywania kolizji. Dzięki czujnikom, jakie znalazły się w specyfikacji technicznej zegarków Apple Watch i smartfonów iPhone 14, oprogramowanie jest w stanie wykryć, czy użytkownik uczestniczył w wypadku samochodowym. W momencie wykrycia kolizji system wyświetli na ekranie stosowne powiadomienie, a następnie da użytkownikowi chwilę czasu na reakcję. Gdy ten nie zareaguje, co może świadczyć o utracie świadomości, telefon bądź zegarek automatycznie powiadomi wskazane kontakty, a także podejmie próbę nawiązania połączenia z numerem alarmowym.
To jedna z tych funkcji elektroniki użytkowej, której nigdy nie chcielibyśmy przetestować na własnej skórze. Nie znam nikogo, kto dobrowolnie chciałby uczestniczyć w kolizji samochodowej tylko po to, by sprawdzić, czy któryś z systemów bezpieczeństwa działa poprawnie. Podobnie w przypadku zegarków Apple Watch. Wiemy, że funkcja jest dostępna, jednak najlepiej by było, gdyby przez cały okres używania zegarka nie aktywowała się ani raz.
Jeśli spędzasz dużo czasu na podróżach samochodem, być może przez moment poczułeś chęć, by wyposażyć się w jeden z najnowszych smartfonów lub zegarków Apple. Jak wiadomo, zawsze lepiej zabezpieczyć się na każdą możliwą okoliczność. Mam jednak dla Ciebie dobrą wiadomość. Jeśli samochód, którym podróżujesz, jest stosunkowo nowy, najprawdopodobniej wcale nie potrzebujesz kupować tego zegarka czy telefonu. W standardowym wyposażeniu Twojego pojazdu znalazł się bowiem system eCall, który działa w zbliżony sposób, co czujniki w urządzeniach Apple.
eCall: kolejny krok w rozwoju obowiązkowych systemów bezpieczeństwa
Pierwsze samochody praktycznie nie miały na wyposażeniu systemów bezpieczeństwa. Przy tak znikomym ruchu nikt nie spodziewał się, że z przeciwnej strony nadjedzie inny pojazd i dojdzie do kolizji. Na szczęście z biegiem czasu pojawiały się kolejne rozwiązania, które krok po kroku poprawiały bezpieczeństwo osób podróżujących samochodami. Mowa tu, między innymi, o pasach bezpieczeństwa. To rewolucyjne odkrycie zostało udostępnione wszystkim chętnym producentom zupełnie za darmo, byle tylko korzystnie wpłynąć na zmniejszenie liczby ofiar wypadków drogowych.
Po pewnym czasie pasy bezpieczeństwa stały się obowiązkowym elementem wyposażenia wszystkich samochodów, jakie trafiają do sprzedaży. Z biegiem kolejnych lat do listy wyposażenia obowiązkowego dołączyły kolejne podzespoły. Jednym z nich był system ABS, który skutecznie przeciwdziała blokowaniu się kół podczas nagłego hamowania. Nie trzeba już hamować pulsacyjnie, a jedynie wcisnąć pedał hamulca tak mocno, jak tylko się da. System ABS resztę wykona za nas.
W późniejszych latach do listy wyposażenia obowiązkowego dołączyły poduszki powietrzne, system kontroli trakcji czy ESP. W ostatnim czasie na liście wyposażenia, bez której nie można homologować samochodu na terenie Unii Europejskiej, znalazł się system eCall. Dlaczego jego działanie jest aż tak istotne, że stał się wyposażeniem obowiązkowym?
Kiedy nie udało się uniknąć zagrożenia
Dotychczas stosowane systemy bezpieczeństwa, jakie można znaleźć na wyposażeniu samochodów osobowych, działały przed wypadkiem bądź w trakcie wypadku. Część z nich pomagała kierowcy w tym, by cało wyjść z niebezpiecznej sytuacji, a inna część przejmowała zadania wówczas, gdy już doszło do kolizji. Do pierwszej kategorii zaliczyć można, dla przykładu, system ESP czy kontrolę trakcji. Z kolei w drugiej mieszczą się chociażby poduszki powietrzne czy strefy kontrolowanego zgniotu.
System eCall działa o krok później. Kiedy wypadkowi nie udało się zapobiec, a osoby wewnątrz już ucierpiały, trzeba zadbać o to, by jak najszybciej przyjść im z pomocą. O ile w większym mieście nie jest to większy problem, przede wszystkim z uwagi na świadków wypadku, których obowiązkiem jest udzielenie pomocy, tak poza miastem ranni mogą liczyć często tylko i wyłącznie dla siebie. Właśnie w takiej sytuacji do akcji wkracza system eCall. System, który ma za zadanie upewnić się, że odpowiednie służby zostaną powiadomione o wypadku.
Jak działa eCall?
Przez cały okres użytkowania samochodu system eCall pozostaje nieaktywny. Oznacza to, że nie rejestruje parametrów pracy samochodu, nie zbiera danych o lokalizacji i nie monitoruje jazdy. Do aktywacji systemu może dojść na dwa sposoby: poprzez przyciśnięcie odpowiedniego przycisku w kabinie samochodu, a także w wyniku automatycznego wykrycia, że doszło do wypadku.
W momencie wykrycia kolizji, system eCall połączy się z najbliższym centrum ratownictwa na terenie Unii Europejskiej i umożliwi transmisję danych. Kierowca i pasażerowie będą mogli porozmawiać z pracownikiem centrum ratownictwa, oczywiście o ile tylko będą świadomi. Niezależnie od tego, przy pomocy aktywnej transmisji danych, operator centrum otrzyma najistotniejsze informacje o tym, co właśnie się wydarzyło. W skład danych przesyłanych do centrum ratownictwa wchodzi informacja o dokładnej lokalizacji incydentu, czas wypadku, numer rejestracyjny pojazdu i kierunek jazdy. Ostatni z parametrów ma szczególne znaczenie w przypadku jazdy autostradą, gdzie skierowanie ratowników od razu na odpowiedni kierunek może znacząco skrócić czas dotarcia do potrzebujących.
System eCall działa we wszystkich samochodach sprzedanych na terenie Unii Europejskiej, niezależnie od tego, w którym miejscu auto zostało kupione i zarejestrowane. Jeżeli więc sprowadziłeś samochód z jednego z europejskich krajów, możesz spać spokojnie. System eCall zadziała również w Polsce.
W jakich samochodach dostępny jest system eCall?
Jak wiadomo, obecnie system eCall znajduje się na liście obowiązkowego wyposażenia samochodów sprzedawanych w UE. Obowiązek ten dotyczy wszystkich samochodów osobowych przystosowanych do przewozu maksymalnie 8 osób, a także lekkich samochodów użytkowych. Niestety, liczy się data homologacji a nie data rejestracji, co oznacza, że nawet obecnie można kupić w salonie zupełnie nowy samochód, który nie jest wyposażony w system eCall. Przykład? Chociażby jedno z najtańszych aut, jakie obecnie można kupić w polskim salonie samochodowym. Mitsubishi Space Star, czyli niewielki, miejski samochód, został homologowany w 2012 roku. Mimo że wciąż pozostaje w produkcji, systemu eCall posiadać nie musi. Niestety, nie znajdziemy go nawet jako opcję dodatkowo płatną.
Istnieje również możliwość, że na rynku wtórnym znajdziemy samochód homologowany przed 1 kwietnia 2018 roku, który mimo wszystko będzie wyposażony w eCall. Niektórzy producenci, którzy przekładają szczególną wagę do systemów bezpieczeństwa, montowali go już przed tą datą. Co prawda najczęściej jako wyposażenie dodatkowe, jednak mimo wszystko można go spotkać.
Jak najprościej rozpoznać, że w danym samochodzie znajduje się system eCall? To charakterystyczny, z reguły czerwony przycisk, na którym widnieją litery SOS. Może być również oznaczony kolorem niebieskim i napisem eCall.
eCall w starszych samochodach – czy to możliwe?
Czy z systemu eCall można korzystać w starszych samochodach? Teoretycznie jest to możliwe, ponieważ przepisy zezwalają na montaż systemu w starszych samochodach, pod warunkiem, że spełniają one wymagania techniczne. W praktyce nie znalazłem jednak informacji, by taka usługa była dostępna na terenie Polski. W polskich sklepach internetowych nie znalazłem również modułu, który pozwoliłby na samodzielną implementację eCall w samochodzie. Pozostaje zatem zmienić samochód na nowszy, albo skorzystać z propozycji marki Apple i mimo wszystko zakupić iPhone'a 14 czy Apple Watcha.
Istnieją również alternatywne wobec eCall systemy, najczęściej prowadzone przez firmy ubezpieczeniowe czy assistance. Niemniej ich dostępność dynamicznie się zmienia. Istnieje również możliwość, że z biegiem czasu zostaną całkowicie wyparte przez eCall, wraz z nowymi samochodami, które pojawią się na naszych drogach.
eCall sprawia, że podróżując samochodami jesteśmy bezpieczniejsi. To właśnie dzięki temu systemowi istnieje możliwość, że nawet gdy staniemy się uczestnikami kolizji z dala od miejsc zamieszkanych przez ludzi, pomoc dotrze na czas. Wybierając nowy samochód z pewnością warto upewnić się, czy ten ratujący życie system znalazł się na jego wyposażeniu. Nikomu tego nie życzę, jednak to jedno z tych zabezpieczeń, które lepiej mieć, niż nie mieć. Dobrze, że z biegiem czasu stał się standardem.
Na koniec krótka anegdota. Wiecie, że eCall to nie tylko system ratujący życie pasażerów, ale również bat na pijanych kierowców? Przekonał się o tym jeden z kierowców, kiedy system sam wykrył kolizję i powiadomił o niej służby ratunkowe. O całej sprawie możecie przeczytać tutaj. Dowiecie się również przy okazji, jak system eCall działa w praktyce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu