Miłośnicy gier wideo często wyposażają swoje komputery lub konsole w dodatkowe akcesoria, które pozwalają wczuć się w prawdziwego kierowcę i bardziej ...
Marzenie fana Formuły 1 i miłośnika gier komputerowych - symulator za prawie pół miliona złotych!
Miłośnicy gier wideo często wyposażają swoje komputery lub konsole w dodatkowe akcesoria, które pozwalają wczuć się w prawdziwego kierowcę i bardziej emocjonować się rozgrywką. Co jednak, gdy kierownica z pedałami i możliwością zmiany biegów nie wystarczają? Szczytem marzeń fanów gier i Formuły 1 będzie zapewne symulator w kształcie bolidy w skali 1:1, kosztujący - bagatela - blisko pół miliona złotych.
W supermarketach można kupić wiele. Jeśli jednak wybierzecie się do Wielkiej Brytanii, wpadnijcie do jednego ze sklepów sieci Costco. Znajdziecie tam symulator do gier wideo, który jest zapewne marzeniem zdecydowanej większości chłopców. Tych małych i dużych. Mowa bowiem o bolidzie Formuły 1 w realnej skali, który dzięki wbudowanym trzem monitorom pozwala wczuć się w kierowcę wyścigowego jak nigdy przedtem.
Kilka słów o konfiguracji symulatora. Wspomniane ekrany mają wielkość 23 cali każdy. Pod "maską" bolidu znajduje się z kolei procesor Intel Core i7, dysk twardy SSD nieznanej pojemności oraz 16 gigabajtów pamięci RAM. Całość funkcjonuje w oparciu o system operacyjny Windows 7 Professional 64 bit. Za odpowiednią oprawę dźwiękową i robiące wrażenie odwzorowanie ryku silników odpowiada system audio 5.1 z wbudowanym subwooferem.
Replika bolidu F1 może zostać zamówiona przez klienta w dowolnym kolorze. Rasowego wyglądu dodają elementy wykonane z karbonu, prawdziwe opony Pirelli P Zero, aluminiowe felgi czy polerowane końcówki wydechu. Elektrycznie regulowane pedały pozwolą znaleźć wygodną pozycję graczom o każdym wzroście.
Symulator gier w kształcie bolidu F1 to świetna zabawka, przeznaczona jest jednak niestety albo tylko dla wyjątkowo zamożnych graczy, albo dla właścicieli ekskluzywnych salonów gier, w których chcieliby postawić kolejny eksponat o wartości kilkuset tysięcy złotych.
Więcej informacji znajdziecie na stronie oficjalnej sklepu.
Źródło: Drive.com.au
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu