Mapy HERE większości z Was są pewnie dobrze znane. Popularny a przy tym dobrze oceniany serwis ma burzliwą historię, przez ostatnie lata był w rękach Nokii, ale Finowie pozbyli się tego biznesu w wyniku restrukturyzacji (na "eksperymencie" stracili miliardy euro). Przez kilka miesięcy nie było wiadomo, w czyje ręce trafi usługa, wspominano m.in. firmę Uber, ale ostatecznie padło na niemieckie koncerny motoryzacyjne. Te ostatnie szukają partnerów, by rozwijać biznes.
HERE rozwijane nie tylko przez koncerny motoryzacyjne - wezmą się za to Microsoft i Amazon
W sierpniu 2015 roku informowaliśmy o zmianie właściciela HERE:
Nokia kończy swoją przygodę z mapami. Here zostało właśnie sprzedane konsorcjum tworzonemu przez BMW, Audi i Mercedes-Benz. Ostateczna cena to 2.8 miliarda euro (3,07 miliarda dolarów). Każdy z partnerów otrzyma identyczny udział w Here, planowane jest natomiast zaproszenie innych producentów aut do zainteresowania się kupionym właśnie „mapowym biznesem”.
Ciekawy był nie tylko wątek samego przejęcia, ale i zapowiedź poszukiwania kolejnych partnerów. Teraz obserwujemy dalszą część tej historii.
Mapy HERE i amerykańscy giganci
Media za Oceanem donoszą, że niemieckie koncerny, które kupiły popularne mapy, prowadzą rozmowy z Microsoftem i Amazonem dotyczące ich wejścia w ten biznes. Nie są to wyłącznie plotki - o rozmowach poinformował top menedżer jednej z niemieckich firm. Szczegółów na razie brak - to raczej wczesny etap poszukiwań, nie jest pewne, czy celem jest nawiązanie współpracy z dwiema korporacjami czy wystarczy tylko jedna. I która ewentualnie będzie bardziej zainteresowana partnerstwem, wejściem do biznesu jako inwestor.
Dlaczego akurat Amazon i Microsoft? Niejednokrotnie pisałem o tym, że te dwie firmy prowadzą dzisiaj bój na rynku chmury i nakręcają rozwój tego segmentu. A właśnie o usługi chmurowe chodzi w tym przypadku - Niemcy szukają partnera, który byłby w stanie nie tylko zbierać dane generowane przez samochody (a w przyszłości również przez kierowców), lecz także je przechowywać i odpowiednio wykorzystywać. Wielka, bezładna masa danych nie jest zbyt atrakcyjna - dopiero odpowiednia analityka czyni z niej ciekawe źródło informacji i wartościowy towar. Mapy HERE weszłyby na wyższy poziom rozwoju.
Niemcy mogliby oczywiście zlecić komuś zajęcie się tym problemem, ale to oznaczałoby znacznie wyższe koszty. Jeśli namówią do współpracy amerykańskiego giganta, będzie taniej i prawdopodobnie lepiej. Warto w tym miejscu podkreślić, że to także poszukiwanie przeciwwagi dla Google. Gigant z Mountain View ma swoje mapy, rozkręca się w biznesie chmurowym i tworzy autonomiczne pojazdy - mocny pakiet i z punktu widzenia niemieckich firm dość niebezpieczny. Jeśli te korporacje myślą o tworzeniu samojezdnych samochodów (a myślą) i nie chcą być uzależnione od Google, to muszą działać.
Wielka platforma nowoczesnych usług
Koncerny motoryzacyjne prowadzą rozmowy z firmami tech, ale jednocześnie próbują przyciągnąć do siebie kolejnych producentów samochodów. I nie chodzi jedynie o koszty - wychodzą z założenia, że im więcej graczy weźmie w tym udział, tym więcej danych trafi na ich platformę i mapy HERE staną się najlepsze na rynku. Prowadzone są już rozmowy z Renault, inwestorem mógłby też zostać Continental. Robi się z tego pokaźna grupa, a nie można wykluczać, że to dopiero początek i powstanie wielki zespół złożony przynajmniej z europejskich gigantów. Europejskich i prawdopodobnie amerykańskich.
Jednocześnie warto wspomnieć, że Microsoft rozpoczyna współpracę z koncernem Toyota. Także i w tym przypadku chodzi o dane i chmurę. Patrząc na to wszystko, trzeba przyznać rację szefowi Microsoftu - Satya Nadella stwierdził, że branżę motoryzacyjną czekają wielkie zmiany. Niby żadne novum, ale jeśli ktoś jeszcze tego nie zauważył, to zamęt wokół HERE czy wspomniane przed momentem partnerstwo są kolejnym dowodem na potwierdzenie tezy, że dzieje się coś dużego. Ciekawe, które sojusze okażą się tymi zwycięskimi?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu