Pisząc o smartfonach coraz częściej poświęcam uwagę chińskim producentom, a dwóm największym graczom z tego rynku zostawiam już mniej miejsca. Nie dzi...
Pisząc o smartfonach coraz częściej poświęcam uwagę chińskim producentom, a dwóm największym graczom z tego rynku zostawiam już mniej miejsca. Nie dzieje się to przez przypadek – producenci oraz klienci z Państwa Środka będą odgrywać w tej branży coraz większą rolę. Jednym z głównych bohaterów tego rozdziału historii sektora mobilnego zamierza być Huawei. Asem z rękawa ma się okazać nowa linia smartfonów: Ascend S.
Huawei sprzedało w ubiegłym roku ponad 50 milionów smartfonów i wynikiem tym firma zapewniła sobie miejsce wśród producentów zainteresowanych konkurowaniem z największymi graczami tego biznesu, czyli Samsungiem i Apple. Teraz grono pretendentów do wskoczenia na najniższy stopień podium jest dość szerokie i znajdziemy w nim Sony, LG, a także kilka chińskich korporacji. Każda z tych firm chce oczywiście zostawić w tyle konkurencję i nawiązać walkę z koreańsko-amerykańskim duetem. Łatwo napisać/powiedzieć, ale z wprowadzeniem tego planu w życie może już być problem.
Jakiś czas temu trafiłem na doniesienia, z których wynikało, iż firmie Huawei nie udało się osiągnąć takich wyników sprzedaży modelu Ascend P6, jakie zamierzała. Sytuacja bardzo podobna do tej z modelem G2 korporacji LG. Miały zostać przebite granice 10 milionów sprzedanych egzemplarzy, a stanęło na kilku milionach sztuk. Kiepskie wyniki sprzedaży flagowców (Ascend P6 to nie klasyczny flagowiec, ale pełni on rolę wizytówki chińskiego producenta) raczej nie pomagają producentom w zdobywaniu klientów w innych przedziałach cenowych i tym samym nie spełniają jednego ze swoich najważniejszych zadań. Jak temu zaradzić?
Kilka dni temu pisałem, iż LG może zechcieć skrócić żywot modelu G2 i zastąpi go nowym telefonem – podobno premiera smartfonu G3 nastąpi już w maju. Tą samą drogą podaży Huawei? W tym przypadku sprawa jest już bardziej skomplikowana – sam następca modelu P6 może nie dać wyczekiwanego efektu, ponieważ problem tkwi trochę głębiej. Wspominałem przed momentem, iż nie jest to typowy flagowiec, ale takowego w ofercie Huawei po prostu nie ma. Pamiętam, że w przeszłości podjęto próbę utworzenia takiej linii (mowa o Ascend D), ale czy dzisiaj kojarzą ją tłumy? No właśnie. Potrzebne jest zatem wypuczenie na rynek "flagowca z prawdziwego zdarzenia" i zapewnienie mu odpowiedniego wsparcia – nie tylko przez pierwszy miesiąc. To długofalowy proces.
Dochodzimy do pogłosek krążących w branży. Wynika z nich, iż Huawei zamierza poszerzyć swoją ofertę o linię Ascend S. Produkty z tej serii mają się odznaczać zarówno topowymi podzespołami, jak i intrygującym designem oraz… wysokimi cenami. Pierwszy smartfon należący do nowej rodziny ma się pojawić w sprzedaży jeszcze w tym roku i to w cenie właściwej dla flagowców Samsunga czy Sony. O ile sam pomysł wprowadzenia nowej serii uznałbym za dobry ruch, o tyle potwierdzenie pogłoski o wysokiej cenie sprzętu może zniweczyć starania chińskiego producenta.
Smartfony tanieją – z tym stwierdzeniem trudno polemizować. Pojawia się coraz więcej coraz tańszych modeli i nie brakuje klientów zainteresowanych takim sprzętem. Nie zmienia to jednak faktu, że ludzie nadal lubią czytać o flagowcach i tworzą ich hierarchię. Firmom zależy zazwyczaj ma tym, by w tej hierarchii wysoko znalazł się ich topowy model, bo to powinno pociągnąć sprzedaż innych telefonów. Warto zatem posiadać w ofercie rozpoznawalny, dobrze oceniany i popularny wśród klientów sprzęt – nawet, jeśli będzie on odpowiedzialny za wygenerowanie jedynie części zysków.
Huawei jest potrzebny taki model. Korporacja nie może jednak wycenić go zbyt wysoko, ponieważ nie ma jeszcze pozycji tłumaczącej taki krok. To nadal jeden z producentów "aspirujących" i wątpię, by udało się im zmienić ten status, poszerzając ofertę o dobry, ale drogi produkt. Smartfon zamiast pochwał i pozytywnego odzewu spotka się z pytaniami o wysoką cenę, co utrudni mu dobry start. Z potencjalnego hitu zrobi się ciekawostka i kolejny sezon nie przejdzie do historii jako ten przełomowy. Jeżeli Huawei przeceni własne siły i pozycję, to zapewne nie skończy się to dla firmy zbyt dobrze. Przynajmniej w tej branży.
Źródło grafik: Huawei
Źródło informacji: unwiredview.com
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu