Felietony

Mały smartfon z najwyższej półki? Chętnych (podobno) brakuje

Tomasz Szwast
Mały smartfon z najwyższej półki? Chętnych (podobno) brakuje
Reklama

Mały smartfon to urządzenie, które najprawdopodobniej na dobre przeszło do historii. Urządzenia, z których obecnie korzystamy to kompromis między ergonomią a wygodą przeglądania multimediów. Szukasz czegoś mniejszego, ale topowego? Obawiam się, że nie znajdziesz,

Nieprzypadkowo na grafice tytułowej niniejszego materiału znalazł się właśnie ten smartfon. iPhone SE (a także wydane w identycznej obudowie modele 5 i 5S) uchodził swego czasu za wzór ergonomii. Do dziś bardzo dobrze pamiętam, jak wygodnie było mi z niego korzystać. Kiedy odkładałem iPhone'a 5S by wziąć do ręki Sony Xperię Z2 doskonale czułem, jaką przyjemność z użytkowania potrafi zapewnić mały smartfon. To jednak wspomnienia sprzed kilku lat, a konkretnie z 2014 roku. Od tamtych dni minęło 9 lat, a ludzie zmienili swoje podejście do małych smartfonów. A przynajmniej tak wynika z zestawień sprzedaży.

Reklama

Okazuje się bowiem, że producenci, którzy próbują sprzedawać małe smartfony, nie odnoszą sukcesów. Modele tego typu co jakiś czas pojawiają się na rynku, by już po kilku miesiącach zniknąć z niego w niemal całkowitym zapomnieniu. Wyjątkiem mogą tu być smartfony produkowane przez Apple. Obecnie najprawdopodobniej najlepszym wyborem, gdy chcemy kupić mały  smartfon, jest iPhone 13 mini. Problem w tym, że telefon został wycofany, a jego zapasy konsekwentnie zbliżają się ku końcowi. Co w sytuacji, gdy zniknie z rynku na dobre? Trzeba będzie poszukać alternatywy.

Problem w tym, że jej odnalezienie może okazać się nie tyle trudne, co wręcz niemożliwe. Mały smartfon nie jest bowiem obiektem pożądania wielu klientów. Kiedy znacząco zwiększymy wymagania i ograniczymy wybór wyłącznie do najwyższej półki cenowej, może się okazać, że nie znajdziemy niczego, co mogłoby przyciągnąć uwagę. Mały smartfon przeszedł do historii na dobre? Niekoniecznie, jednak obecnie dostępny jest w nieco innej formie, którą nie wszyscy akceptują.


Mały smartfon nie cieszy się popularnością. Dlaczego tak się stało?

Wróćmy jeszcze na chwilę do czasów. które wspomniałem kilka zdań wcześniej. Pamiętacie jakie komentarze towarzyszyły prezentacji iPhone'a 5? Był zauważalnie wyższy od swojego poprzednika, przez co niemal błyskawicznie pojawiły się memy na ten temat. Klienci i entuzjaści nowych technologii żartowali, że kolejne generacje iPhone'a będą co raz to wyższe. Tak się jednak nie stało. iPhone 6 urósł zarówno na wysokość, jak i na szerokość. Kolejne modele, począwszy od iPhone'a X, również rosły w obydwu wymiarach. Memy okazały się zatem zupełnie nietrafione.

Trafiony w punkt był za to żal klientów, którzy wcale nie chcieli większych smartfonów. Już od dawna czy to Steve Jobs, czy Tim Cook wmawiali swoim klientom, że oferowane przez ich firmę urządzenie ma optymalne wymiary. Sęk w tym, że od tamtych czasów nastąpiło już kilka zmian w wymiarach iPhone'ów, przez co można poczuć się nieco skołowanym. Skoro smartfony tego producenta rosną, to jednak poprzednie nie posiadały idealnych wymiarów i proporcji?

Niezależnie od tego klienci postanowili zaufać producentowi i kupować kolejne generacje smartfona, mimo że te były co raz to większe. Cóż, wygląda na to, że po prostu przyzwyczailiśmy się do większych wymiarów i mniejszej wygody użytkowania. Czy stało się tak za sprawą chęci bardziej komfortowej obsługi multimediów? Czy może to producenci postawili pierwszy krok i sprawili,  że po prostu musieliśmy zmienić swoje nawyki? Niezależnie od przyczyny skutek jest jeden - znalezienie małego smartfona, który zaoferuje wszystko to, co jego większy odpowiednik, graniczy z cudem. Czy w ogóle jest możliwe? Wygląda na to, że już wkrótce nie będzie.


Reklama

iPhone 13 mini nie doczekał się następcy. To koniec małych smartfonów?

Choć najważniejsze smartfony w ofercie Apple, takie jak iPhone 14 czy iPhone 14 Pro nie należą do urządzeń kompaktowych, firma nie zapomniała o tych klientach, którzy nie akceptują większych wymiarów. W sprzedaży wciąż pozostaje trzecia generacja iPhone'a SE, którego wymiary zewnętrzne są dokładnie identyczne, jak wydanego kilka lat temu iPhone'a 6. Do tego w 2020 roku firma z Cupertino zaprezentowała iPhone'a 12 mini, czyli mniejszą wersję swojego topowego urządzenia. Co bardzo istotne, nabywca tego malucha nie musiał godzić się na praktycznie żadne kompromisy względem większego modelu. Z biegiem czasu problematyczna okazała się bateria, jednak w kolejnej generacji smartfona również z tym sobie poradzono.

Czy iPhone 13 mini jest najlepszym małym smartfonem, jaki kiedykolwiek trafił do produkcji? Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie jest. To świetne urządzenie, które nie dość, że w niczym nie odstaje od większej konstrukcji, to jeszcze oferuje akceptowalny czas pracy na baterii, a komfort jego obsługi, z uwagi na mniejszy ekran, stoi na bardzo wysokim poziomie.

Reklama

Idealny mały smartfon? Wiele na to wskazuje. Niestety, jak pokazała praktyka, klienci oczekują czegoś zupełnie innego. iPhone 13 mini sprzedawał się najgorzej spośród całej palety smartfonów Apple, jakie w tamtym momencie pozostawały w sprzedaży. W takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna - iPhone 14 nie doczekał się wersji mini, a nam pozostaje wyłącznie polowanie na ostatnie egzemplarze, jakie mogą znajdować się w sklepowych magazynach.

Miejsce modelu 13 mini w gamie producenta zajął 14 Plus. Ze skrajności w skrajność w poszukiwaniu lepszej sprzedaży. Czy ten krok miał sens? Zapewne jednoznacznie przekonamy się o tym dopiero jesienią, gdy producent zaprezentuje nowe modele smartfonów.


Apple się nie udało. Co z pozostałymi?

Czy brak sukcesu Apple oznacza, że inni producenci nie szukają swoich szans sprzedażowych poprzez oferowanie mniejszych urządzeń? W żadnym wypadku. Choć dużo zależy od tego, co tak właściwie umieścimy pod pojęciem mały smartfon. Jeśli mały oznacza tyle, co mniejszy od największego modelu z serii, to sporo do powiedzenia będą mieli Samsung i Xiaomi. Nie da się nie zauważyć, że chociażby Samsung Galaxy S23 jest zauważalnie mniejszy niż Samsung Galaxy S23 Ultra, a Xiaomi 13 ma odczuwalnie mniejsze wymiary niż Xiaomi 13 Pro. Gdzie leży problem?

Wszystko byłoby dobrze, gdyby czy to Galaxy S23, czy Xiaomi 13 mogły pochwalić się identycznymi parametrami, jak modele z dopiskiem Ultra czy Pro. Niestety tak nie jest, co widać zwłaszcza po obsłudze multimediów, a w szczególności po zestawie aparatów i jakości zdjęć.

Reklama

Można zatem narzekać na producentów, że nie zdecydują się na wprowadzenie rynek czegoś takiego jak, dla przykładu, Samsung Galaxy S23 Ultra Mini. Czy byliby chętni na taki telefon? Z pewnością tak. Czy wystarczająco wielu, by opłaciło się go produkować? Wyniki sprzedażowe iPhone'a 13 mini mówią wszystko. Taki telefon może i cieszyłby się jakimś zainteresowaniem, jednak nie na tyle dużym, by producent trzymał go w ofercie.

Mały smartfon? Cała nadzieja w składakach

Choć mały smartfon z topowymi podzespołami to rzadkość, wkrótce może się to zmienić. Może się tak za sprawą składanych smartfonów, które zdobywają coraz większą popularność. Oczywiście mam tu na myśli smartfony składane w taki sposób, by przypominały dawne telefony z klapką, a nie te, które próbują łączyć w sobie funkcjonalność smartfona i niewielkiego tabletu.


Po tego typu konstrukcje sięgają kolejni producenci elektroniki mobilnej. O ile jeszcze do niedawna mogliśmy wybierać między Motorolą Razr a Samsungiem Z Flip, tak teraz do rozważenia mamy również konstrukcje od Oppo i Huawei. Co ciekawe, praktycznie wszystkie z nich to bardzo ciekawe smartfony, które pozytywnie zaskakują. Czy jednak dorównują flagowcom? Jako że miałem okazję spędzić trochę czasu z Z Flipem 3 i Z Flipem 4 śmiem uważać, że jeszcze nie w stu procentach. Jestem jednak świadomy tego, że to tylko i wyłącznie kwestia czasu. Kto wie, może stanie się to już w tym roku.

Jak wynika z dostępnych w sieci raportów sprzedażowych, małe smartfony nie cieszą się szerszym zainteresowaniem ze strony kupujących. Z jednej strony wielka szkoda, bo przecież są naprawdę bardzo wygodne. Z drugiej zaś sam nie jestem przekonany co do tego, czy kupiłbym tego typu urządzenie. Owszem, w głowie wciąż pozostaje sentyment do telefonów wielkości iPhone'a 5S czy pierwszego SE, jednak mam przeczucie, że to tylko sentyment. Kiedy myślę o tym, który ze smartfonów ma być moim następnym, zastanawiam się raczej nad tym, czy ma być większy od obecnie posiadanego, czy może jednak w tym samym rozmiarze.

Mimo wszystko chciałbym, by mały smartfon był alternatywą również dla topowych konstrukcji. Zawsze dobrze jest mieć wybór.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama