VOD

Małe trzęsienie ziemi w Netfliksie. Te zmiany przeczą działalności z ostatnich lat

Konrad Kozłowski
Małe trzęsienie ziemi w Netfliksie. Te zmiany przeczą działalności z ostatnich lat
Reklama

Aktualizacja wewnętrznych standardów Netfliksa wywołuje mnóstwo emocji, bo wprowadzone zmiany przeczą zasadom, które firma wyznawała przez ostatnie lata. Czy to pokłosie serii niefortunnych zdarzeń z poprzednich miesięcy?

Udostępniona przez serwis Variety notatka zwraca uwagę na wiele zaktualizowanych punktów, które dotyczą ewentualnych obniżek pensji pracowników oraz kultury wobec braku akceptacji produkowanych przez platformę treści. Poprzednie znaczące uaktualnienie dokumentu zwanego "Netflix Culture" było wprowadzone w 2017 roku - w zupełnie innych okolicznościach i w czasie dużych wzrostów oraz dynamicznej ekspansji serwisu. Obecna wersja nosi nawet rozszerzony tytuł: "Netflix Culture — Seeking Excellence", co można przetłumaczyć jako "W poszukiwaniu perfekcji". To pokazuje, że stosowane do tej pory metody i zasady nie były takimi, które zapewnią wzrosty i idealną atmosferę wewnątrz firmy. To kolejny krok ku temu, by takowe stworzyć, więc można śmiało liczyć na kolejną aktualizację. Może nawet wcześniej, niż po kolejnych pięciu latach.

Reklama

Netflix nie zamierza cenzurować treści i artystów

Jedną z kluczowych zmian jest współodpowiedzialność finansowa pracowników za kondycję firmy. Po pierwszym przypadku utraty subskrybentów w ciągu dekady w pierwszym kwartale 2022 roku, Netflix zmienia zapis, który otwiera furtkę firmie do obniżenia pensji pracownikom na wypadek problematycznej sytuacji finansowej. Dla innych równie istotną, o ile nie ważniejszą zmianą jest dopisanie rozdziału pod tytułem "Artistic Expression" ("Ekspresja artystyczna"). Znajdziemy w nim zapisy zapowiadające brak podejmowania działań i cenzurowania konkretnych artystów lub przekonań.

Brak reakcji Netfliksa może też wystąpić w sytuacji otwartego sprzeciwu pracowników, którzy uznają takie treści za "szkodliwe". By nie pozostawić niedopowiedzeń, napisano wprost: "Jeśli trudno Ci wspierać szeroki zakres naszych treści, Netflix może nie być dla Ciebie najlepszym miejscem". Netflix daje jasno do zrozumienia, że będzie wspierać różnorodne poglądy i talenty - nie zamierza ograniczać działalności żadnego z nich i pozwoli widzom zdecydować o tym, które z treści są dla nich odpowiednie. Biorąc pod uwagę fakt, że liczba subskrybentów Netfliksa przekracza 200 mln i widzowie rozsiani są po całym świecie, to takie podejście trudno uznać za niewłaściwe.

Źródło: Depositphotos

To nie oznacza, że Netflix zmieni się o 180 stopni

Równie niemożliwe wydaje się, by Netflix nagle zupełnie zmienił swoją liberalną politykę i zaczął wspierać jedynie treści mówiące źle np. o mniejszościach. To raczej działanie mające na celu wprowadzenie równowagi, której ewidentnie brakowało w ostatnich latach, a dowodem na to były liczne głosy oburzenia widzów, których głos w Sieci był dobrze słyszalny. Nie należy też liczyć na to, że Netflix nie będzie reagował na zgłoszenia regionalne, do których dochodzi dość regularnie - w ostatnim czasie prośby o usunięcie niektórych treści pojawiały się w takich krajach jak Turcja, Singapur, Wietnam, Rosja czy Filipiny, a Netflix na nie przystawał.

Mniej ryzyka, więcej dyskrecji

Odrębną kwestią jest finansowanie projektów i usunięcie zapisu mówiącego o swobodzie oraz braku kontroli wydawania środków. W nowej wersji nie widnieje też zapis odnoszący się do braku zamiarów obniżania pensji pracowników, gdy firmie nie widzie się za dobrze. Pojawił się za to dopisek o mądrym wydawaniu pieniędzy naszych klientów. Uściślono też, że od członków firmy oczekuje się nie rozpowszechniania wewnętrznych informacji, nawet jeśli na dokumentach nie widnieje napis "poufne". Skoro Variety udało się przed czasem zdobyć aktualizację tych standardów "Netflix Culture", to chyba rzeczywiście pracownicy nie do końca respektowali niepisaną zasadę o zatrzymywaniu takich spraw dla siebie.

Według redakcji Variety nowa wersja dokumentu powstawała przez około 6 miesięcy i wgląd do niej mieli pracownicy firmy. Usunięto z niej fragmenty traktujące o braku zasad noszenia ubrań, co miało pokazać, że nie wszystko trzeba regulować w zapisach, czy dziwne wspomnienia o tym, jaka firma jest słaba na tle tego, jak świetna pragnie się stać ("We suck compared to how great we want to become").

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama