Świat

Mądrości Bońka w świecie nowych technologii

Maciej Sikorski
Mądrości Bońka w świecie nowych technologii
Reklama

O kim można pomyśleć pisząc o smartfonach, ich producentach i szerzej o rynku mobilnym? Padną pewnie różne nazwiska: Jobs, Elop, Belfiore, Page, Hirai...

O kim można pomyśleć pisząc o smartfonach, ich producentach i szerzej o rynku mobilnym? Padną pewnie różne nazwiska: Jobs, Elop, Belfiore, Page, Hirai – to tylko kilka propozycji, jest ich zdecydowanie więcej. Czy komuś jednak przyszedłby do głowy Zbigniew Boniek? Dziwna kombinacja, a jednak wczoraj wieczorem czytając o nowych technologiach pomyślałem o prezesie Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Reklama

Niedawno odbyło się losowanie grup eliminacyjnych mistrzostw Europy 2016. Zdaniem jednych, nasza reprezentacja znowu trafiła do grupy śmierci, zdaniem innych, nie jest źle, by nie napisać, że jest dobrze. Prezes Boniek skomentował losowanie w następujący sposób: Jesteśmy zadowoleni, ale Niemcy, Irlandczycy i Szkoci również, więc coś tu jest nie tak. Jeżeli dobrze sobie przypominam, to podobną opinię wyraził po losowaniu naszej grupy na Euro 2012. Wiadomo, jak się to skończyło dla naszych "orłów".

Ktoś spyta: co to ma wspólnego ze smartfonami? O wypowiedzi Bońka pomyślałem w chwili, gdy pisałem tekst o Huawei. Korporacja ma bardzo ambitne plany i zamierza w tym roku (oraz w kolejnych latach) zwiększać swoją sprzedaż oraz udziały w tym biznesie. Chińczycy zapewne nie mieliby z tym większego problemu, gdyby nie fakt, że inni producenci mają podobne plany. Parafrazując wypowiedź prezesa PZPN można zatem napisać, że Huawei jest na dobrej drodze do świetnych wyników, ale LG, HTC, Samsung i rzesza innych firm również. A rynek z gumy nie jest, więc ktoś zostanie z niczym. A raczej z długami.

Oprócz zapowiedzi Huawei, trafiłem wczoraj na pomyślne prognozy dla LG (firma rozkręca się od kilku kwartałów, ale nadal nie przynosi to spodziewanych efektów), ostatnio głośno jest o HTC, które ma nadzieję, na powrót w wielkim stylu, podkręcać wyniki nie tylko chce, ale wręcz musi Samsung, ponieważ tego wymagają od niego akcjonariusze i analitycy. Podobnie jest z Apple. O lepszej sprzedaży niż w roku 2013 można usłyszeć też od BlackBerry. Dorzućmy do tego Sony, Asusa, Acera i HP. Czy na nich kończy się lista? Nie, to dopiero początek.

Po przejęciu Motoroli Lenovo nie ukrywa, że ma apetyt na sporą część rynku smartfonów – w roku ubiegłym obie firmy sprzedały łącznie ponad 50 mln smartfonów, w roku 2015 ma to być ponad 100 mln inteligentnych telefonów. Wysoko zawieszona poprzeczka. A na tej firmie nie kończy się przecież grupa chińskich producentów: z dużych graczy należy jeszcze wymienić ZTE oraz Coolpad, jest też szereg mniejszych firm o sporych aspiracjach. Wystarczy wspomnieć Xiaomi, Oppo, Meizu, Zopo. Dodajmy wschodzące gwiazdy z Indii (np. Karbonn i Micromax) oraz mniejszych i większych producentów z wielu innych państw – przecież swoje marki mają zarówno Japończycy, jak i Polacy.

Gdy zsumuje się plany i aspiracje wszystkich tych producentów, to zapewne okaże się, że przewyższają one prognozowaną sprzedaż wszystkich smartfonów w roku 2014. Możliwe nawet, że przekraczają prognozy dla kolejnych lat, gdy rynek będzie jeszcze większy. Co to oznacza? W wielkim skrócie można napisać, iż ktoś odejdzie z kwitkiem. Niby "oczywista oczywistość" i wszyscy producenci zapewne zdają sobie z tego sprawę, ale prawdopodobnie każdy zakłada, że tym przegranym nie będzie właśnie on, lecz sąsiad. A na początku przyszłego roku okaże się, iż wiele firm nie tak wyobrażało sobie sprzedaż w roku 2014 i być może przyjdzie czas powiedzieć "pas". Bo ta branża, choć rozwojowa, też ma swoje granice i wszyscy się w niej nie utrzymają.

Skoro zacząłem od motywu piłkarskiego, to takim też zakończę: przyznam, iż chciałbym zobaczyć u bukmacherów zakłady dotyczące wyników sprzedaży w tym segmencie rynku. A zwłaszcza stawki przypisane do poszczególnych producentów. To byłaby naprawdę ciekawa sprawa i pewnie sprawiłaby radość wielu osobom zainteresowanym sektorem...;)

Źródło grafiki: youtube.com

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama