Świat

HTC – w kierunku dawnej Nokii czy nowego Samsunga

Karol Kopańko
HTC – w kierunku dawnej Nokii czy nowego Samsunga
Reklama

4 lata temu HTC było na szczycie. Jak równy z równym walczyło z Samsungiem, a także starało się gonić znajdujące się daleko z przodu Apple. Dziś sytua...

4 lata temu HTC było na szczycie. Jak równy z równym walczyło z Samsungiem, a także starało się gonić znajdujące się daleko z przodu Apple. Dziś sytuacja Tajwańczyków jest zupełnie inna. Mimo świetnego One’a, firma w zeszłym roku poniosła straty, zaniedbując zupełnie średnią półkę. HTC starało się być Apple wśród Androidów, ale ta strategia okazała się błędna – w końcu iOS jest tylko jeden.

Reklama

Zeszłoroczny HTC One stał się największym sukcesem firmy. Po raz pierwszy w jej historii pojedynczy model sprzedał się w tak ogromnej liczbie egzemplarzy – 6,4 mln. Jednocześnie rok 2013 był najgorszym w historii firmy. Paradoks?

Tak, ale tylko do momentu, kiedy nie zerkniemy na politykę produktową HTC, a także sytuację konkurentów. Otóż HTC sprzedało w zeszłym roku tylko 22,6 mln smartfonów (a więc ten jeden model odpowiadał za prawie 30 % sprzedaży), co nie najlepiej wygląda na rynku o wielkości na poziomie niespełna miliarda urządzeń.


Sam Samsung Galaxy S4 (43,3 mln sztuk) sprzedał się dwukrotnie lepiej niż całe portfolio HTC, nie wspominając już nawet o iPhone’ie 5, który znalazł 62,9 mln nabywców. Teraz zatem nie może już nas dziwić 75 –milionowa (US$) strata, jaką HTC zanotowało w 2013 roku, kiedy cały rynek urósł o 39 %.

HTC kompletnie zaniedbało średnią półkę cenową, starając się skoncentrować na swoim flagowcu, który mimo, że na papierze mógł konkurować z koreańskim przeciwnikiem, to nie miał za sobą wsparcia marketingowego. O jego wielkości wszyscy mogliśmy się przekonać oglądając m.in. relację z wręczenia Oskarów.

HTC starało się powtórzyć sukces Apple, tworząc jeden, ale za to dopracowany do perfekcji model. Nie udało się. Strategia była raczej od początku błędna - Android to nie iOS. Na systemie Google działa przecież całe zatrzęsienie urządzeń i One po prostu zaginął w zalewie konkurentów, którzy nie obciążali portfela w tak dotkliwym stopniu. Różnica cenowa pomiędzy przeciętnym smartfonem z Androidem,  a iPhonem wciąż się powiększa. Sam efektowny design i jakość wykonania nie wystarczyły, bo w środku zabrakło wyróżnika.

Można powiedzieć, że taktyka HTC nie sprawdziła się tak samo jak kiedyś polityka Nokii przywiodła ją na skraj przepaści. Finowie długo bagatelizowali smartfony, aż w końcu potrzebny był im potężny wstrząs i przejęcie ze strony Microsoftu. Jeśli HTC nie wykona natychmiast odpowiedniego pivotu, to może się okazać, że biały rycerz w postaci giganta z Redmond także może być niezbędny.

Reklama


Wygląda jednak na to, że Tajwańczycy w obecnym sezonie poszli po rozum do głowy. Choć flagowiec pozostaje jak zwykle głównym punktem skupienia, to jednak na znaczeniu dla HTC zyskują także tańsze linie, jak zbierający pochwały Desire.

Reklama

W branżowych kuluarach mówi się również o tym, że firma ma nas niedługo zaskoczyć wejściem w świat wearables, a także współpracą z Google, która może zaowocować przygotowaniem Nexusa 8,9 cala. Można więc zauważyć, że HTC stara się podążać w kierunku polityki Samsunga, nazywanego „technologicznym spamerem” i zalewającego konsumentów podobnymi urządzeniami, które obecne są na każdej półce cenowej.

Czy jednak klienci stworzą na rynku miejsce dla „Samsunga z Tajwanu”? Szansą może być np. lepsza jakość wykorzystanych materiałów. Koreańczyków wszyscy kojarzą z plastikiem, a HTC to już aluminium. Firma może się więc stać brakującym ogniwem pomiędzy Samsungiem, a Apple – szkoda tylko, że pomysł DualOS nie zostanie na ich urządzeniach zrealizowany…

Posiłkowałem się: Verge, IDC, WSJ, PA

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama