Apple

MacBook 12 - idealny rozmiar czy niedoszły ideał?

Krzysztof Kurdyła
MacBook 12 - idealny rozmiar czy niedoszły ideał?
Reklama

MacBook 12 to komputer, który w momencie premiery wzbudzał skrajne uczucia, niektórzy już wtedy dostrzegli jego duże wady, w postaci choćby pojedynczego portu USB-C, inni uważali za świetnego, choć za drogiego następcę MacBook Air 11 cali. Z biegiem czasu opinia o tym komputerze tylko się pogarszała, na co pracowało przynajmniej kilka rzeczy, z tępą i awaryjną klawiaturą motylkową na czele. Po dwu aktualizacjach wyleciał w końcu z oferty, choć sporo osób spodziewało się jego powrotu wraz z nadejściem procesorów ARM. Tak się jednak, przynajmniej na razie, nie stało. 

Macbook 12 - historia

MacBook 12 pojawił się na rynku kilka lat po śmierci Steva Jobsa  i był pierwszym z grupy laptopów Apple, które zostały opracowane pod samodzielnym kierownictwem Jony Ive. Zapoczątkował tym samym najczarniejszy okres pod względem jakości tych urządzeń w historii firmy. Obsesja tego projektanta na punkcie pocieniania laptopów doprowadziła do konieczności zastosowania absurdalnych kompromisów technologicznych.

Reklama

Jednocześnie komputer padł też ofiarą ówczesnej, narodzonej razem z Apple Watchem, ambicji Apple aby stać się już nawet nie marką premium, ale ekskluzywną. W związku z tym komputer został wyceniony wręcz absurdalnie względem tego co oferował. Owszem, jakość wykonania i design były świetne, ekran także był ogromnym skokiem w porównaniu do tego, co „serwowano” w linii Air, ale liczba klientów na to urządzenie była już na samym wstępie bardzo ograniczona.

Komputer z racji jego gabarytów i pasywnego chłodzenia musiał stosować procesory z serii Core M, które były drogie i mało wydajne. Wspomniany już motylkowy mechanizm, wymuszony cienką obudową spowodował największą jakościową katastrofę w historii Apple, zakończoną pozwami zbiorowymi i programem naprawczym. Niemniej, nawet bez tych awarii, klawiatura sprawiała fatalne wrażenie, klawisze bez skoku były po prostu tępe, a pisanie na niej było wyjątkowo głośne.

Był to też pierwszy komputer, w którym świetne złącze MagSafe zastąpiono ładowaniem przez port USB-C. Co gorsza, w tym konkretnym modelu Apple dało tylko jedno takie gniazdo. To prowadziło oczywiście do donglowej gimnastyki, która w 12-ce była szczególnie dotkliwa. Po pewnym czasie doszły dodatkowe problemy związane z przejściem Macintoshy na Thunderbolt. Port MacBooka do końca nie obsługiwał tego standardu, a gdy wzrosła ilość akcesoriów TB3, użytkownicy mający więcej komputerów Apple, albo musieli iść w gorsze akcesoria USB-C, albo kupować osobno osprzęt TB3 dla wyższych modeli. Mniej ogarniętym użytkownikom zdarzało się też kupować osprzęt niekompatybilny.

Rzeczą, która przeżyła ten komputer, był debiutujący w tym modelu Force Touch trackpad, który po dziś jest standardem we wszystkich MacBookach. Jasnym, nomen omen, punktem tego komputera był też ekran Retina o rozdzielczości 2304 x 1440 px, choć należy pamiętać, że sparowano go ze słabszą grafiką, niż dysponował wtedy MacBook Air, ze swoim żenującym ekranem 1440 x 900 px.

Najlepsze wersje Macbooka 12

Jeśli z jakiegokolwiek powodu rozważacie zakup tego komputera wybór może być tylko jeden. Powinniście poszukać urządzenia z ostatniej serii, tzw. Mid 2017. Po pierwsze, komputery te wyposażono w trochę mniej awaryjną klawiaturę motylkową drugiej generacji. Po drugie, ten model łapie się jeszcze na program darmowej wymiany tego katastrofalnego elementu, program wymiany daje wam na to 4 lata od zakupu komputera (jako nowego).

Także procesor Intela 7 generacji i zintegrowana grafika w Mid 2017 jest wyraźnie szybsza i bardziej energooszczędna niż w poprzednich modelach. Niestety nawet w tym ostatnim modelu wbudowana kamera to, i dziś i wtedy, elektrośmieć o rozdzielczości 480p. Nie liczcie też na jakiś specjalny przyrost mocy w wersjach z procesorami m7/i7, wszystkie układy w tym modelu mają tylko dwa rdzenie więc szału nie będzie. Podsumowując, jeśli szukacie 12-ki, szukajcie modelu z 2017 r., ale generalnie najlepiej omijać te komputery szerokim łukiem.

Czy 12 cali wystarcza do rozrywki i do pracy jednocześnie

Jak zwykle w przypadku Apple trzeba zaznaczyć, że oprogramowanie tej firmy jest dobrze zoptymalizowane do pracy na tym sprzęcie i tragedii nie ma, wręcz przeciwnie, praca jest najczęściej całkiem komfortowa. Niestety z programami firm trzecich jest już znacznie gorzej, a granie to już tragedia. Część gier nie ruszy w ogóle, część może chodzić kiepsko nawet w po włączeniu najniższych możliwych ustawień. Przy obciążeniu komputera bardziej wymagającymi zadaniami trzeba się liczyć z dość mocnym nagrzewaniem się jego obudowy a potem throttlingiem procesora.

Reklama

Ciężko też znaleźć zawód, dla którego ten komputer byłby skrojony „na miarę”. W każdej dziedzinie kompromisy wydają się zbyt duże. Parasz się pisaniem, klawiatura nawet gdy działa, raczej nie przypadnie Ci do gustu. Obrabiasz grafikę lub wideo, ten sprzęt jest za słaby. Do pracy biurowej? Kamera 480p obrzydzi Ci każde wideo-spotkanie.

Jeśli nie Macbook 12, to co?

Przy cenach zaczynających się od 2600 zł za używany komputer z 2015 r., najkrótsza odpowiedź na tak postawione pytanie brzmi, cokolwiek. iPad, laptop PC z przedziału cenowego 2000 - 3000 zł, używany MacBook Air, każdy z nich spełni swoją rolą przynajmniej podobnie, nie grożąc staniem się drogim przyciskiem do papieru w niedalekiej przyszłości.

Reklama

Jeśli waszym priorytetem jest mobilność, iPad Air bije ten komputer na głowę tak kompaktowością, jak i kulturą pracy, a w cenie używki dostaniecie nowy tablet poprzedniej generacji i klawiaturę np. Logitecha. Jeśli musicie mieć komputer, jakiś ultrabook Huawei czy Acera, pomimo Windowsa, da wam znaczni więcej możliwości i o niebo lepszą klawiaturę.

Jeśli potrzebujecie macOS, odżałujcie trochę pieniędzy na biednego Tima Cooka i kupcie nowego Air 2020, nawet na raty (uwaga, modele Air 2018 - 19 ciągle mają awaryjną motylkową klawiaturę, należy unikać). W związku z wprowadzeniem modeli z procesorami Apple Silicon, jest szansa, że w najbliższym czasie wersje z procesorami Intela mogą być do dostania w atrakcyjnych, jak na tę firmę, cenach u resellerów.

Czy w bliskiej przyszłości jest szansa na nowego Macbooka 12?

Jeśli w Apple nikt nie upadł na głowę, to MacBook 12 jako drogi i luksusowy gadżet powinien spocząć na cmentarzysku nieudanych projektów koncernu z Cupertino. Jeśli miałby powrócić, to tylko  jako tańsza i mniejsza alternatywa dla MacBooka Air. Model 11-calowy był swego czasu świetnym, lekkim i bezawaryjnym komputerem „w teren”, a nowe procesory Apple wyglądają bardzo obiecujące pod względem termalnym.

Gdyby Apple zbudowałoby taki komputer, bazując na założeniach 11-ki, wyposażyło w nowo-starą nożycową klawiaturę, przynajmniej dwa porty i sprzedawało za ceną w okolicy 799 dolarów, byłby to z pewnością hit na miarę modeli SE w innych liniach produktowych. Świetny komputer dla studentów czy na wakacje. Kto wie, może i nazwa SE nie byłaby tu głupim pomysłem.

Podsumowanie

MacBook 12 skupia jak w soczewce wszystko to, co złe działo się z linią Macintoshy przez ostatnią dekadę. To przy jego projektowaniu podjęto większość złych decyzji technologicznych i to on był jednym z najgorzej wypozycjonowanych cenowo komputerów Apple w historii. Przed łatką najgorszego komputera tej firmy uchroniła go tylko katastrofa MacBooków Pro 2016-19, dla których tworzenia był inspiracją. Nie przypadkowo większość innowacji tego czasu zdąrzyła trafić już na technologiczny śmietnik. Po odejściu Jony'ego Ive'a wiele się jednak w firmie pozmieniało, i można mieć nadzieję, że jeśli pojawi się jeszcze laptop mniejszych od MacBook Air, to będzie zaprojektowany z myślą o użytkownikach, a nie spełnianiu obsesji projektanta.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama