Specjalizująca się w budżetowych konstrukcjach firma MediaTek zapowiada rewolucję w tym segmencie za sprawą ośmiordzeniowych procesorów. Czy właśnie t...
Low-end będzie ośmiordzeniowy. High-end się z niego śmieje. Nie zobaczymy wojny na mobilne rdzenie?
Specjalizująca się w budżetowych konstrukcjach firma MediaTek zapowiada rewolucję w tym segmencie za sprawą ośmiordzeniowych procesorów. Czy właśnie tego potrzebują konsumenci? wiceprezes Qualcomma uważa zupełnie inaczej, wyśmiewając zapędy konkurencji. Jak to w końcu z tymi rdzeniami jest naprawdę?
Z ośmioma rdzeniami eksperymentował już Samsung za sprawą układów Exynos 5 Octa. Nie są to jednak układy stricte ośmiordzeniowe, bo nie pracują równolegle. W zamian Koreańczycy wprowadzili dwa chipy, które mogą być aktywne naprzemiennie. MediaTek zapowiada, że nie będzie się w ten sposób ograniczać i ich nowe procesory o nazwie MT6592 będą w pełni tego słowa znaczeniu wyposażone w 8 rdzeni, z czego każdy z zegarem 2 GHz.
Rezultat? Testy przeprowadzone w warunkach laboratoryjnych wskazują na ponad 30 tys. pkt w AnTuTu. O dziwo nie jest to wynik oszłamiający. Przykładowo czterordzeniowy Snapdragon 800 uzyskuje podobny. Cóż, nie od dziś wiadomo, że w przypadku wielordzeniowych procesorów 1 plus 1 wcale nie musi oznaczać 2. Układy MediaTeka mają być zdolne do dekodowania wideo w rozdzielczości Full HD z prędkością 30 kl/s i, jak przystało na tę markę, trafić na rynek w bardzo okazyjnych cenach. Pierwsze urządzenia z MT6592 zadebiutują już na początku przyszłego roku.
Tymczasem bardzo sceptycznie o tych rewelacjach wypowiada się wiceprezes konkurencji. Anand Chandrasekher z Qualcomma porównał pomysł tajwańskiej firmy do złożenia ośmiu kosiarek z nadzieją, że powstanie z tego ośmiocylindrowe Ferrari. Tymczasem końcowy klient potrzebuje nie tylko mocy, ale również energooszczędności i satysfakcjonującego czasu działania na baterii. Zdaniem Chandrasekhera pomysł MediaTeka jest wręcz idiotyczny. Cóż, na pewno od Qualcomma ośmiordzeniowych jednostek w najbliższym czasie nie zobaczymy - to pewne.
Gdzie leży prawda? Pewnie jak zwykle po środku. Osiem rdzeni w smartfonach poniżej tysiąca złotych będzie niesamowicie skutecznym trikiem marketingowym. Jestem przekonany, że szybko pojawią się hasła zachwalające budżetowe konstrukcje, które rzekomo mają bić na głowę konkurencyjne rozwiązania. Jak MediaTek rozwiąże kwestię energooszczędności i czy osiem rdzeni będzie szybko opróżniało baterie? Na to pytanie będzie można odpowiedzieć dopiero za jakiś czas. Widać jednak, że taka taktyka jest dla Qualcomma bardzo niebezpieczna. Jeżeli bowiem MT6952 będzie oferował zbliżoną wydajność do Snapdragona 800 za dwukrotnie niższą cenę, może szybko przyciągnąć uwagę producentów sprzętu i stanowić nie lada konkurencję.
Pytanie, czy nam rzeczywiście zależy na takiej dzikiej wydajności? Premiera Moto X pokazała, że gonienie za specyfikacją jest dziś kiepską taktyką i o wiele skuteczniej wabić klienta na inne sposoby - inteligentnymi funkcjami, produkcją w rodzimym kraju i zaawansowanymi możliwościami personalizacji. Dotarliśmy bowiem do konfiguracji, na których zarówno sam system jak i wszystkie aplikacje potrafią działać płynnie i bezproblemowo. Dodawanie tutaj kolejnych rdzeni i mocy obliczeniowej jest bezcelowe, bo ich spożytkowanie jest zwyczajnie niemożliwe (chyba, że w benchmarkach), a dla Kowalskiego nie odgrywa właściwie żadnego znaczenia. Chociażby Windows Phone udowadnia, że nie trzeba procesorów z kosmosu, by uzyskać maksymalnie płynne i komfortowe działanie. Nie zmienia to jednak faktu, że ośmiordzeniowy low-end będzie wkrótce bardzo silnie promowany - wszyscy wiemy w jaki sposób - i zapewne skusi w ten sposób szerokie grono klientów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu