Nieczęsto zdarza się, że samorządy lokalne decydują się promować swoje miasto i region za pomocą nowych technologii. Na ogół do tego celu wykorzystuje...
Nieczęsto zdarza się, że samorządy lokalne decydują się promować swoje miasto i region za pomocą nowych technologii. Na ogół do tego celu wykorzystuje się telewizję lub różnego rodzaju imprezy, nierzadko nawiązujące do folkloru, i siłą rzeczy odstraszające ludzi młodych. Tym bardziej cieszy pomysł Urzędu Miasta Łodzi, który zdecydował się przygotować własną aplikację informacyjną na platformy iOS oraz Android. Jak się prezentuje produkt o wymownej nazwie Łódź Insider?
Aplikacja ma pełnić funkcję informacyjną na temat miasta. Znajdziemy zatem tutaj podział na trzy główne moduły - rozkład jazdy komunikacji miejskiej, mapa miejsc wartych zobaczenia oraz kalendarz nadchodzących wydarzeń. Całość została zaprojektowana tak, aby zadowolić zarówno mieszkańców miasta jak i turystów.
Interfejs prezentuje się na zrzutach ekranu dość estetycznie. Gorzej jest w praktyce, gdyż jego responsywność pozostawia wiele do życzenia. Pojawiają się też inne mniej lub bardziej dotkliwe ułomności, co jednak nie przeszkadza aż tak bardzo w czerpaniu radości z użytkowania Insidera. Niektórych zrazić może jednak konieczność posiadania mobilnej wersji Adobe AIR do zainstalowania aplikacji na Androidzie (co diametralnie zwiększa zapotrzebowanie na miejsce w telefonie i nie ucieszy posiadaczy tańszych urządzeń). Szkoda też, że twórcy (Agencja Kamikaze) nie pomyśleli i możliwości przechowywania części materiałów offline.
Podstawowe funkcje oferowane przez Insidera nie odbiegają od tych, które znajdziemy w innych aplikacjach. Wykorzystywany jest zatem moduł GPS do określenia lokalizacji użytkownika i wskazaniu najciekawszych miejsc w jego okolicy (w podobny sposób działa rozkład komunikacji miejskiej). Wart wspomnienia jest też mechanizm quasi-społecznościowy - użytkownik może bowiem oznaczać miejsca jako ulubione, a także przyznawać im punkty (+1 i -1, co jednak nie ma nic wspólnego z G+). W efekcie wskaźnik ich atrakcyjności się zmienia i jest bardziej wiarygodnym źródłem informacji dla innych osób korzystających z Łódź Insidera.
Aplikacja ma zaimplementowany też system powiadomień, przez co w przypadku jakiś nieprzewidzianych wydarzeń interfejs wzbogaci się o dodatkową belkę z informacjami o np. korkach w mieście lub zamknięciu ulic.
Urząd Miasta Łodzi chwali się, że jest to pierwsza w Polsce (co do tego akurat nie mamy wątpliwości) i trzecia w Europie tego typu aplikacja. Jej przygotowanie pochłonęło z budżetu niemałe pieniądze, bo 32 tys. zł. Dodatkowe 20 tys. miasto przeznaczy rocznie na opłacenie firmy ją obsługującej. Nie mam pojęcia, czy właśnie takimi kwotami operuje się na rynku aplikacji mobilnych, ale wcale mnie nie zdziwi to, jeśli grubo przepłacono. Czy inwestycja się opłaci? W Android Market program jest dostępny od 9 grudnia i póki co ma od 100 do 500 pobrań. O jakimkolwiek sukcesie będzie można mówić więc dopiero za kilka tygodni. Na dzień dzisiejszy da się zaobserwować braki i niedoróbki, które, miejmy nadzieję, będą sukcesywnie eliminowane.
Każdą informację o pomysłowym wykorzystaniu nowych technologii przez władze lokalne, które nierzadko bywają skostniałe i zupełnie niewzruszone na postęp i obecne trendy powinna być uznana za pozytywną. Oczywiście nie chcę tutaj wystawiać tym artykułem laurki władzom Łodzi. Każda inicjatywa tego typu, o ile tylko nie jest spektakularnym strzałem w kolano i totalnym niezrozumieniem zasad branży, zasługuje na pochwałę, co też czynię. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to jednostkowy strzał, a początek długofalowej strategii, która ma zmienić wizerunek miasta (zapowiada się nieźle, bo aplikacja ma być promowana plakatami i bannerami z kodem QR służącym do jej pobrania). Bo, spójrzmy prawdzie w oczy, Łódź nie uchodzi za malowniczą miejscowość turystyczną - wręcz przeciwnie.
Łódź Insidera możecie samodzielnie przetestować, pobierając go z Android Market lub iTunes.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu