Felietony

locoride - współdziel samochód i zdobywaj nagrody!

Krzysztof Wąsowski
locoride - współdziel samochód i zdobywaj nagrody!
Reklama

Przyznam szczerze, że odkąd zamieszkałem w Krakowie, coraz rzadziej zdarza mi się podróżować moim samochodem. Przerzuciłem się na komunikację miejską ...

Przyznam szczerze, że odkąd zamieszkałem w Krakowie, coraz rzadziej zdarza mi się podróżować moim samochodem. Przerzuciłem się na komunikację miejską  z prostego powodu: wydaję mniej i nie mam problemu z szukaniem miejsca parkingowego. Problem pojawia się jednak, gdy trzeba dotrzeć gdzieś dalej, np. do innego miasta. Podróżować po Polsce można na kilka różnych sposobów, koleją, autobusami, a jeżeli kogoś na to stać, to może nawet latać samolotem. Istnieje jeszcze jedna opcja podróżowania, związana z współdzieleniem samochodu. Wszyscy dobrze znają carpooling.com, dziś zaś skupimy się na konkurencyjnym i polskim startupie, czyli locoride.

Reklama

Zazwyczaj myśląc o podróżowaniu, myślimy o jak najtańszym i najszybszym dotarciu z punktu A do punktu B. O ile o cenach PKP dyskutować nie będę, to co do prędkości i czasu pokonywania niewielkich odległości mam wiele zastrzeżeń. Więc, o ile nie jestem zmuszony, staram się nie korzystać z tego środka transportu. Od pewnego czasu do mojego rodzinnego domu podróżuję ze znajomymi, bliższymi lub dalszymi. Chyba normą już jest, że studenci zakładają grupy na facebooku skupiające osoby podróżujące na danej trasie. Sam jestem członkiem grupy Kraków-Rzeszów-Kraków. Zalet tej formy podróżowania jest kilka. Zaczynając od ceny, która waha się w okolicach 15-20 PLN, a kończąc na przyjemnej konwersacji w trakcie drogi.

Niestety, nie znam innych grup tego typu i przy ewentualnych podróżach w inne części Polski, jestem skazany na PKP, albo na autobusy. Czasem, oczywiście, zdarzy się, że ktoś ze znajomych jedzie w podobnym kierunku co ja i zaoferuje podwózkę, ale zdarza się to rzadziej, niż bym chciał.

Wybawieniem dla ludzi takich jak ja, są właśnie serwisy społecznościowe, dzięki którym można znaleźć pasażerów do wspólnej podróży. Przyznam szczerze, że z carpooling.com korzystałem jeden jedyny raz na trasie Wrocław – Rzeszów. Początkowo miałem pewne obawy czy kierowca przyjedzie, czy mnie na pewno zabierze, etc. Na szczęście, obawy były na wyrost i wszystko przebiegło idealnie.


Po sukcesie jaki odniósł carpooling.com, wydawało by się, że tego typu serwisy będą powstawać jak grzyby po deszczu. Schemat jest prosty- wystarczy stworzyć portal, gdzie pasażerowie i kierowcy mogą się ogłosić, dorzucić trochę reklam, by dało się utrzymać serwis i voila! Jednak tak się nie stało, a przynajmniej nie słyszałem o tego typu tworach bijących popularność carpooling.com.

Rękawice serwisowi carpooling.com rzuca na dzień dzisiejszy locoride i w odróżnieniu od niemieckiego starszego brata, polski startup ma kilka ciekawych pomysłów na zachęcenie do korzystania ze swoich usług. Sama zasada funkcjonowania jest prosta jak budowa cepa. W przypadku pasażera, wystarczy, że zalogujemy się do locoride, wypełniamy informacje gdzie, skąd i kiedy chcemy jechać i klikamy „dodaj ogłoszenie”. Następnie pozostaje nam tylko czekać.

W przypadku kierowcy, poza klasycznymi polami skąd i dokąd oraz datą, pojawiają się pola ile miejsc oferujemy oraz ustalamy cenę przejazdu. Dodatkowo, pojawia się kilka tajemniczo brzmiących pól do zaznaczenia, a są to: „Jestę Ekspertę” zadaj pytanie, wszystko na punkty, rozmawiamy o „technologii”, duży bagaż, umówione miejsce, zakaz palenia, odbiór z domu. O ile w przypadku ostatnich nie mam wątpliwości, o co może chodzić, o tyle te pierwsze opcje trochę mnie zastanawiają. W szczególności możliwość zaznaczenia: „Jestę Ekspertę” zadaj pytanie.

Reklama


Po pierwsze, i chyba najważniejsze, to możliwość rejestracji i logowania przez facebooka. Co prawda, ostatnimi czasy carpooling.com także udostępnił tę opcję, jednak bardziej okrojoną. W odróżnieniu od niemieckiego portalu, do locoride nie musimy się rejestrować. Wystarczy posiadać konto na FB, później zostaniemy jedynie poproszeni o podanie numeru kontaktowego, który to będzie potrzebny przy umówieniu się na podwózkę.

Reklama


Drugą ważną różnicą, którą oferuje locoride, to możliwość zdobywania „locosów”, czyli punktów. Za każdy przejechany kilometr, dzięki aplikacji locoride pasażer otrzymuje punkt. To samo tyczy się kierowcy, jedna podwieziona osoba = 1 punkt,  im więcej osób przewiezie tym więcej punktów może zdobyć. Za zdobyte punkty zarówno kierowca, jak i pasażer może otrzymać nagrody. Co prawda, brzmi to trochę jak program lojalnościowy jakiejś stacji benzynowej, jednak formuła tego programu jest trochę inna. Kierowca z największą liczbą zebranych punktów w miesiącu otrzymuje bon na paliwo, a pasażer z największą liczbą punktów bon na zakupy do Reserved. Dodatkowo, w miesiącu rozlosowywane są bilety do kin, a także bony do McDonaldsa. Pomysł z nagradzaniem za podróżowanie jest bardzo ciekawy i rzeczywiście może zachęcić do korzystania.

Trzecią, równie ważną i ciekawą rzeczą, jest właśnie wykorzystanie facebookowego konta do logowania. Po pierwsze, znamy z imienia i nazwiska kierowcę lub pasażera, a dodatkowo widzimy jego zdjęcie. Oprócz tego, bezpośrednio z locoride możemy zostać przekierowani do profilu danej osoby na FB, co pomoże w uwiarygodnieniu, że dana osoba rzeczywiście istnieje, i że nie robi sobie przysłowiowych „jaj” z tą podwózką. Jeżeli nawet coś miałoby się stać, zawsze możemy poinformować naszego bliskiego kim jest kierowca, podać jego numer telefonu itd. Chociaż zakładam, że psychopatów, gwałcicieli, tudzież morderców tam nie znajdziemy. Komu chciałoby się bawić w zakładanie fałszywego konta na FB tylko po to by wyszukać ofiarę?

Twórcy tego portalu wpadli na jeszcze jeden pomysł, który mnie osobiście bardzo rozbawił. Zazwyczaj w podróżach z kimś obcym ciężko jest przełamać pierwsze lody, nie wiadomo o czym rozmawiać i generalnie panuje troszkę sztywna atmosfera. Na szczęście, locoride ma i na to rozwiązanie. Portal pobiera zainteresowania, które wpisaliśmy podczas tworzenia profilu na FB i podaje wspólne tematy zainteresowań pomiędzy użytkownikiem, a kierowcą, z którym planujemy jechać. Dzięki temu problem tematu na pierwszą rozmowę mamy z głowy. Jest to rzecz bardzo prosta, i aż dziwne, że nikt nie pomyślał o tym wcześniej.

Locoride działa aktualnie na terenie Polski, ale możliwe, że rozwiną swoje usługi poza granice naszego kraju. Pomysł jest interesujący i możliwe, że ekspansja poza terytorium naszego kraju dałaby większą liczbę podróżujących, a co za tym idzie, większą popularność.

Reklama


Model biznesowy to freemium, jednak nigdzie nie znalazłem żadnych informacji o opłatach czy miejscach, do których dostęp jest płatny. Możliwe, że w niedalekiej przyszłości pojawią się nowe funkcjonalności, które będą płatne. Z informacji, które znalazłem na stronie wynika, że w tym momencie jest zarejestrowanych 25 pasażerów oraz 12 kierowców, którzy przebyli łącznie nieco poniżej 1,5 tys. kilometrów. Liczby póki co nie zaskakują, jednak trzeba wziąć pod uwagę stosunkowo krótki „wiek” startupu (powstał w tym roku) i niewielką popularność. Przyznam się szczerze, że dopiero niedawno usłyszałem o locoride.

Jedyną rzeczą, której mi brakuje w całym pomyśle jest aplikacja mobilna, dzięki której można by było łatwo dodać informację o pożądanej destynacji i umówić się na podwiezienie. Osobiście częściej korzystałbym z tego typu rozwiązania, niż z aplikacji webowej. Aplikacja mobilna, imo byłaby wygodniejsza i szybsza. W aktualnej wersji brakuje mi powiadomień o pojawieniu się oferty przejazdu na trasie, którą jestem zainteresowany. Możliwe, że z kolejnymi miesiącami funkcjonowania portalu pojawi się tego typu rozwiązanie.

Póki co, pozostaje czekać w jakim kierunku pójdzie locoride i czy prześcignie niemiecką konkurencję, a moim zdaniem, ma do tego solidne podstawy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama