Rynek telefonów urósł w ciągu zeszłego roku o 6%. Ale to nie Samsung czy Apple stanowią teraz koło zamachowe napędzające telekomunikacyjny biznes. W m...
Rynek telefonów urósł w ciągu zeszłego roku o 6%. Ale to nie Samsung czy Apple stanowią teraz koło zamachowe napędzające telekomunikacyjny biznes. W miarę jak mieszkańcy krajów rozwijających się zaopatrują się w smartfony, rośnie znaczenie wytwórców modeli low-endowych. Czy to oznacza, że chińskie marki, korzystając z taniej, ojczystej siły roboczej mogą niedługo zbliżyć się do Samsunga i Apple? Ale przecież wszyscy składają telefony w Azji…
Przed godziną na Antywebie pojawił się artykuł Macieja, w którym przeanalizował on dogłębnie raport IDC pod kątem dwóch głównych graczy w branży. Ale moim zdaniem zdecydowanie ciekawsze rzeczy dzieją się za ich plecami.
Najpierw w oczy rzucają się świetne wyniki Lenovo, dla którego wzrost wyniósł, aż 130 %, co jest kolosalną wartością osiągniętą dzięki konsekwentnemu budowaniu marki tanich, aczkolwiek wydajnych smartfonów w swojej ojczyźnie. Tam marketingowcy (być może wzorując się na Apple’u) wymyślili nazwę LePhone’ów. Firma kontynuuje więc bardzo dobry okres, którego ukoronowaniem było niedawne wyprzedzenie HP w rankingu największych producentów komputerów.
Co nie mniej istotne, aż o 2,2 % zwiększył się udział w rynku producentów spoza czołowej piątki, czyli m.in. Huawei, Alcatela, HTC czy Sony. Pokazuje to jednoznacznie, że jest jeszcze miejsce dla kolejnych producentów, a poziom stawki może już niedługo się wyrównać. Na uwagę zasługują zwłaszcza dwie pierwsze firmy. Swój wzrost opierają głównie na telefonach skierowanych do niezbyt zamożnych mieszkańców krajów rozwijających. Im szybciej pozostali producenci zorientują się, że teraz high-endy nie napędzają już rynku, tym lepiej odbije się to na ich sytuacji.
Choć Samsung i Apple także wydają się pamiętać o tanich smartfonach. Pierwszy producent różnicuje bardzo mocno gamę oferowanych produktów starając się trafić do klienta o każdym rozmiarze portfela, a drugi wg wszelkich przesłanek pracuje nad „tanim iPhone’m”. Nie pozwoliło im to jednak uniknąć zmniejszenia udziału w rynku.
Cała ta sytuacja nie jest jednak taka jednoznaczna. Wspominałem na wstępie o zalewie rynku przez „chińczyków”, gdzie de facto znajdują się fabryki wszystkich. Prawie wszystkich. To właśnie Lenovo wyłamuje się z szeregu i otwiera fabryki w USA. Co prawda komputerowe, ale jednak. Także nie tylko azjatyckie tygrysy korzystają z boomu na low-endowe smartfony, przecież najpopularniejsze Lumiie to właśnie tanie 520 i 521.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu