Office

Libre Office w przeglądarce. Drżyjcie Google Docs i Office Online?

Tomasz Popielarczyk
Libre Office w przeglądarce. Drżyjcie Google Docs i Office Online?
Reklama

Libre Office to najpopularniejszy spośród otwartych pakietów biurowych. Mimo to, nie stanowi on jakiejkolwiek realnej konkurencji dla Office'a, który ...

Libre Office to najpopularniejszy spośród otwartych pakietów biurowych. Mimo to, nie stanowi on jakiejkolwiek realnej konkurencji dla Office'a, który na stałe zapisał się w świadomości użytkowników. Być może zmieni to wejście w chmury. Niebawem z pakietu skorzystamy bowiem w przeglądarce.

Reklama

Od pewnego czasu całkowicie przesiadłem się na Google Docs, rezygnując tym samym z desktopowego Office'a. To rozwiązanie szalenie wygodne, szczególnie dla posiadacza tabletu z Androidem (i klawiaturą) oraz Chromebooka. Mogę tworzyć teksty na każdym z tych urządzeń i nie przejmować się zapisywaniem, kopiowaniem i uploadowaniem. Oczywiście Docs nie są pod tym względem unikatowe, bo Office Online oferuje to samo (a nawet więcej, dzięki lepszej zgodności z plikami desktopowego MS Office). Teraz temu duopolowi chce zagrozić Libre Office.

Plany stworzenia chmurowego Libre Office'a pojawiły się już w 2011 roku. Projektu jednak nie zrealizowano ze względu na ograniczone środki. Teraz pomysł wraca, a właściwie jest już na etapie pierwszych prac. Pierwszej wersji będzie można się jednak spodziewać nieprędko, bo dopiero w pierwszych miesiącach 2016 roku.


Czym Libre Office będzie się wyróżniał na tle konkurencji? Jednym z jego atutów ma być wsparcie dla plików typu ODF (Open Document Format). Użytkownicy otrzymają też możliwość postawienia własnego serwera. Ważna będzie również otwartość. Twórcy tłumaczą, że konkurencja daje tylko dostęp do aplikacji w oknie przeglądarki, kiedy ich pakiet będzie o wiele bardziej elastyczny i całościowo dostępny dla użytkowników. To może okazać się dużą przewagą, która w pewnych zastosowaniach może uczynić Libre Office znacznie atrakcyjniejszą opcją.

Czy konkurencja ma czego się obawiać? Wątpię. Przede wszystkim Libre Office wchodzi w chmury za późno. Google Docs i Office Online już zaskarbiły sobie sympatię licznego grona użytkowników. Mało tego, rozwiązania gigantów są zintegrowane z innymi usługami, a to sprawia, że użytkownicy Gmaila czy Outlooka bardzo chętnie z nich korzystają. Libre Office nie ma takiego atutu i to może stanowić jego największy problem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama