LG

Tęsknię za czasami, kiedy LG robiło fantastyczne flagowe smartfony

Albert Lewandowski
Tęsknię za czasami, kiedy LG robiło fantastyczne flagowe smartfony
Reklama

LG to producent, który lepsze kwartały przeplata znacznie gorszymi. Pod pewnymi względami przypomina starsze Sony – Japończycy do niedawna również mieli podobną „huśtawkę”. Na szczęście udało się im ustabilizować finansowo. Teraz skupimy się jednak na tym, jak bardzo rodzimemu rywalowi Samsunga powiodło się w trzecim kwartale 2017 roku.

Flagowe porażki LG

W przypadku LG za sukces zdecydowanie nie odpowiada high-endowy model, G6. Owszem, zebrał pozytywne recenzje, oferuje więcej niż przyzwoitą specyfikację, jednak w obliczu swoich wad nie zdołał skraść serc użytkowników. Spowodowane to było delikatnie zbyt wysoką ceną oraz różnicami w wyposażeniu między różnymi wariantami. Europejska wersja nie została wyposażona ani w indukcyjne ładowanie, ani w lepszy, 32-bitowy przetwornik audio. W porównaniu do niewiele droższego Samsunga Galaxy S8 nie prezentował się najlepiej. Dobrze, że rynek zweryfikował postawę LG i aktualnie można nabyć G6 za naprawdę rewelacyjne kwoty, szczególnie za pośrednictwem portali aukcyjnych.

Reklama

Zresztą do flagowców nie mieli szczególnego szczęścia w ostatnim czasie. Kamieniem węgielnym był LG Swift/Optimus G, który stał się bazą do stworzenia Nexusa 4, co powinno stanowić najlepszą rekomendację. Potem nadszedł czas rewelacyjnego G2. Moim zdaniem to był szczytowy moment producenta i mógł śmiało rywalizować z Samsungiem i Apple, teraz niestety spadł w peletonie, ustępując miejsca Huawei, Xiaomi czy ZTE. Patrząc na G3 z przeciętnym ekranem Quad HD, "tylko" dobrą G4 oraz zbyt przekombinowaną G5, zrywającą niepotrzebnie z kilkoma tradycjami LG, a także problemami z niezawodnością trudno się temu dziwić. Do tematu serii V wrócimy na koniec.

Niższe półki fundamentem

O ile na temat flagowców LG napisałem już wiele gorzkich słów, muszę pochwalić ich za urządzenia z niskiej i średniej półki. Spośród zeszłorocznych miałem okazję dłużej poużywać modeli X mach, X cam, a z nowszych X power 2, K4 (2017), K8 (2017) czy K10 (2017) – wszystkie działały na tyle dobrze, że mogłem je polecić, chociaż nie wszystkie zostały rozsądnie wycenione. Wśród moich najbliższych wciąż w użytku pozostają starsze smartfony od Koreańczyków, takie jak Magna, Spirit czy Leon. Nie są to potwory wydajności, ale mają dwie zalety: dalej działają, wystarczają na co dzień.

Jestem szczerze zaskoczony, że tego LG nie potrafi przekuć tego na droższe telefony. Sytuacji na niskiej półce nie ułatwia natomiast fakt, że mniejsze, chińskie firmy również zażarcie walczą o konsumenta. Pod względem ceny do oferowanych podzespołów nie mają sobie równych i w tym zakresie Koreańczycy muszą odpuścić sobie walkę, chyba że interesowałaby ich nierentowna produkcja. Doskonałym przykładem producenta, który starał się robić telefony z minimalną prowizją własną, jest LeTV. Niestety ostatnio musiał zdecydowanie zwolnić, a problemy finansowe skutecznie zatrzymały jegoekspansję do USA.

Garść statystyk

W trzecim kwartale całe LG Electronics zarobiło 516 miliardów wonów koreańskich, co w porównaniu do poprzedniego kwartału stanowi spadek o 22,3%, jednak równocześnie względem zeszłorocznego, porównywalnego okresu może pochwalić się wzrostem aż o 82,2%. Niedługo powinniśmy także poznać rezultaty poszczególnych działów. Tutaj z pewnością nieźle wypadną sektory zajmujące się produkcją wyświetlaczy telewizorów czy baterii, ten od smartfonów natomiast nie zapowiada się rewelacyjnie.

Teoretycznie końcówka roku to świetny czas dla producentów elektroniki użytkowej. Szczególnie patrząc na to pod kątem Świąt – smartfony, tablety czy laptopy mogą być świetnym zakupem pod choinkę. Tutaj od razu pojawia się jedna myśl. Mianowicie V30 trafi już wkrótce do sprzedaży na Starym Kontynencie i w Stanach Zjednoczonych, a sam telefon wydaje się być na tyle dopracowany, że może być hitem sprzedaży. Może.

Nadzieja umiera ostatnia

Niedawno mogliśmy poznać beznadziejne wyniki LG V30 w przedsprzedaży w Korei Południowej. Na pewno problemem nie była wysoka cena, ponieważ droższy Samsung Galaxy Note 8 schodził przez ten czas jak ciepłe bułeczki. Znając dotychczasową politykę cenową oraz szczęście Koreańczyków, zapewne ich telefony po raz kolejny w rankingach sprzedaży nie przebiją się na wysokie lokaty. Cóż, może czas w końcu zacząć tworzyć co rok urządzenia według podobnej filozofii i stawiać na ewolucję niż na zmiany robione w pośpiechu, LG?

źródło: LG przez Android Headlines

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama