Coraz częściej można się w mediach spotkać ze słowami "zabójca" lub "killer", które odnoszą się do sprzętu elektronicznego. Do niedawna najczęściej pi...
Coraz częściej można się w mediach spotkać ze słowami "zabójca" lub "killer", które odnoszą się do sprzętu elektronicznego. Do niedawna najczęściej pisano i mówiono o iPhone killerze albo zabójcy iPada (przynajmniej takie mam wrażenie). Od jakiegoś czasu można jednak zauważyć, że ta moda nie dotyczy już tylko walki z produktami Apple. Przykładem może być nowy smartfon LG – Optimus G, który ma poważnie ograniczyć sprzedaż Samsunga Galaxy S III. Ma na to szanse?
Po kilku kwartałach sukcesów, kolejnych dobrych wieściach z runku mobilnego i pokaźnym wzroście sprzedaży oraz zysków, kosa Samsunga w końcu trafiła na swój kamień. Po przegranej z Apple, decydentom i prawnikom koreańskiego giganta z pewnością zrzedły miny. Tymczasem na rodzimym podwórku znów "uaktywnił się" wielki rywal firmy – korporacja LG. O ile spór z korporacją z Cupertino jest bardzo medialny i omawiany od dawna przez analityków, dziennikarzy i przedstawicieli branży, o tyle to właśnie LG stanowi dla Samsunga prawdziwego konkurenta na rynku (zwłaszcza w segmencie TV). Do tej pory LG nie wiodło się najlepiej w sektorze mobilnym i firma odstawała tu od Samsunga o wiele długości stadionu. Od początku tego roku zapowiadano jednak zmianę jakościową i chęć walki z liderami branży. Wspominano o nowych technologiach, smartfonach i usługach. Do tej pory nie wynikało z tego zbyt wiele – nadal obserwowaliśmy stare LG ze starymi problemami. Kolejna zapowiedź poważnych zmian pojawiła się w ubiegłym tygodniu.
Branżowe serwisy donosiły o nowej konkurencji dla modelu Galaxy S III. Spekulowano, iż na przełomie sierpnia i września 2012 roku (najprawdopodobniej na targach IFA) zobaczymy smartfon Optimus G. Nie musimy powtarzać plotek na temat specyfikacji sprzętu, ponieważ dane te są już znane. Sprzęt wyposażono m.in. w 4-rdzeniowy procesor Snapdragon S4 Pro APQ8064 oraz 4,7-calowy wyświetlacz True HD IPS+ w rozdzielczości 1280x768 pikseli. Warto wspomnieć także o 2 GB pamięci operacyjnej, kamerze 13 Mpix oraz wsparciu dla LTE. Warto zwrócić uwagę na dwa elementy, którymi chwali się samo LG: wyświetlacz i baterię.
Ekran True HD IPS+, według zapewnień producenta, gwarantuje lepszą jakość obrazu niż AMOLED, a przy okazji jest mniej energochłonny. Warstwa dotykowa jest wkomponowana bezpośrednio w wyświetlacz, dzięki czemu ekran stał się o 30% cieńszy (od dawna krążą plotki, iż takie samo rozwiązanie będzie wykorzystane w kolejnym smartfonie Apple). Pojemność baterii wynosi 2100 mAh, co nie robi wielkiego wrażenia, ale LG przekonuje, iż pod względem wydajności energetycznej, smartfon będzie się wyróżniał na rynku. Przekonamy się już niedlugo. I tu dochodzimy do kolejnej ważnej kwestii – kiedy produkt trafi na rynek?
W Korei urządzenie ma być dostępne już we wrześniu. Do innych krajów trafi jesienią (brzmi to dość enigmatycznie). Jeżeli LG faktycznie chce coś zdziałać tym smartfonem na rynku globalnym, to powinni szybko wprowadzić go do sprzedaży w wielu krajach. A z tym korporacja ma spory problem 9wystarczy wspomnieć o modelu Optimus Vu). Zresztą nie tylko z tym: smartfon ma być sprzedawany z platformą Android 4.0 (i nakładką Optimus UI). Znając podejście koreańskiego producenta do kwestii aktualizacji, nie należy się spodziewać, by na pokładzie flagowca szybko zagościł najnowszy zielony robot.
Aktualizacja oraz czas wprowadzenia sprzętu na globalny rynek (pomijam już fakt, że jesienią w sektorze będzie bardzo gorąco) to nie jedyne zmartwienia LG. Samsung nie zamierza patrzeć na poczynania swojego konkurenta z rękami w kieszeniach – firma chce zwiększyć sprzedaż modelu SGS III i to bez zbytniego wysiłku. W Berlinie pokazany będzie flagowy smartfon w nowych odsłonach kolorystycznych: czarnej, brązowej, czerwonej oraz szarej. Na ten krok czekało pewnie wielu użytkowników i teraz firma ostatecznie przekonała ich do swojego sprzętu. Kolory (a właściwie ich nazwy) nawiązywać będą do natury – w Polsce furorę zrobi pewnie Amber Brown.
Na niekorzyść LG świadczy także model Optimus 7. Wiele osób zapomniało już o tym sprzęcie, ale teraz mogą sobie o nim przypomnieć – okazało się, że coraz większa liczba użytkowników tego urządzenia spotyka się z tym samym problemem – smartfon nie chce się włączyć. Defekt ciężko usunąć, więc LG obiecało ponoć wymienić ten model na inny. Sęk w tym, że firma nie ma już w swej ofercie gadżetów z Windows Phone. Klienci dostaną więc sprzęt z Androidem. Czy to duże zmartwienie dla LG? Raczej nie – w przypadku takiego giganta są to groszowe sprawy. Problem tkwi w czym innym – kolejny już raz mówi się o niedociągnięciach w modelach tego producenta. I to takich, które ujawniają się dopiero po jakimś czasie. Z pewnością nie jest to dobra reklama.
O ile na początku bieżącego roku pozytywnie podchodziłem do zapowiedzi zmian, jakie płynęły z LG, tak teraz stałem się poważnym sceptykiem w zakresie nowego oblicza LG na rynku mobilnym. Być może za pół roku okaże się, że zwątpiłem przedwcześnie i korporacja pokaże lwi pazur, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu