Jeżeli sugerowalibyśmy się tylko samymi nagłówkami, to można by uznać, że LG zwija się z rynku smartfonów. Tymczasem w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Dlaczego wszystkie portale nagle postawiły kreskę na LG?
Opowiem Wam historię, która w jakiś sposób zdefiniowała dzisiejszy dzień w świecie smartfonów. Otóż z samego rana wiele renomowanych źródeł (m.in. 9to5Google, The Verge) opublikowało notkę, którą zarząd LG wystosował do swoich pracowników. Treść notki brzmiała następująco:
Since the competition in the global market for mobile devices is getting fiercer, it is about time for LG to make a cold judgment and the best choice. The company is considering all possible measures, including sale, withdrawal and downsizing of the smartphone business.
Treść notki, można powiedzieć, szokująca. Oto bowiem LG, jedna z najbardziej uznanych firm na rynku, zapowiada, że musi się dostosować, by utrzymać konkurencyjność. News jest tym bardziej "gorący", że autentyczność notki została potwierdzona. Jakie więc to będą zmiany?
Czy LG zastosuje drastyczne kroki? Czy zniknie z rynku? Otóż... nie wiadomo. A nie wiadomo dlatego, że nic jeszcze w tej kwestii nie zostało postanowione, ani żadne kroki nie zostały podjęte. Ba, rzecznik prasowy LG w rozmowie z The Verge powiedział:
LG Electronics management is committed to making whatever decision is necessary to resolve its mobile business challenges in 2021. As of today, nothing has been finalized
Wynika z niego tyle, że wiadomo, iż nic nie wiadomo. A jednak - wiele portali technologicznych, nie tylko w Polsce,l ale i na świecie, wyciągnęło z tej notki najbardziej czarny scenariusz, przez co tytuły artykułów brzmiały "LG może zniknąć z rynku już w 2021 roku". Sytuacja na tyle się zaogniła, że w przypadku naszego kraju lokalny oddział LG zwołał bardzo szybką wideokonferencję, na której jasno zostało przekazane, że LG nigdzie się nie wybiera oraz zapowiedziano, że na oficjalne stanowisko firmy odnośnie tego, co w LG się zmieni poczekamy jeszcze kilka dni. Jak najbardziej rozumiem ich reakcję w związku z takimi newsami, bo pomimo iż w żadnym z artykułów, które czytałem na temat "zniknięcia LG z rynku" nie było napisanej nieprawdy (źródło informacji i brak konkluzji w tym temacie był wyraźnie zaznaczony), zrozumiałym jest, że sam dobór słów w tytule sugerował czytelnikowi najczarniejszą wizję wydarzeń. Nawet ja, czytając same tytuły, odniósłbym wrażenie, że na LG można już postawić krzyżyk. Dlaczego tak się stało?
Przecieki, plotki, nieoficjalne stanowiska - to dzięki nim macie najnowsze informacje ze świata tech
Zanim przejdę dalej, chciałbym jedną rzecz wyjaśnić i mam wrażenie, że w tym wypadku wielu moich kolegów po fachu się ze mną zgodzi. Absolutnie nie można winić żadnego z redaktorów o tym, że stworzył tekst poświęcony wspomnianej notce. Ba, prawdopodobnie sam bym to zrobił, gdyby nie prosty fakt, że nie tak dawno rozmawiałem z LG i dostałem od nich potwierdzenie outsourcingu designu i produkcji ich średniopółkowych telefonów. Z racji na to, że news przeszedł też raczej bez echa w świecie tech, a sama notka nie precyzowała, co też LG planuje zrobić (zwłaszcza, że ejst potwierdzone, iż w 2021 będą atakować rynek rolowanym smartfonem), zwyczajnie założyłem, że te dwa tematy mogą być ze sobą powiązane i poczekam na więcej szczegółów w tej sprawie. I takie właśnie "dylematy" ma każdy dziennikarz tech siadając co rano do swojego komputera.
Widzicie - często krytykujecie nas za to, że opisujemy wam plotki, przecieki, czy pokazujemy nieoficjalne stanowiska. Jednak tak naprawdę to właśnie dzięki nim na premierze Samsunga Galaxy S czy iPhone'a z wyprzedzeniem wiecie, co za chwile zobaczycie na ekranie. Dzięki nim wiecie, czy warto czekać na nowy telefon, jaki będzie skok wydajnościowy kolejnej generacji procesorów oraz jakie decyzje podejmują firmy. Często też pojawiają się tu tematy dla samych firm niewygodne, ujawniające coś, o czym same przedsiębiorstwa wolałyby nie mówić, a które finalnie okazują się być prawdą. Redaktorzy codziennie spotykają się z dziesiątkami przecieków i naszą rolą jest wybór tych, które nie tylko mogą Was zainteresować, ale przede wszystkim - tych które są najprawdopodobniejsze. Na to z kolei składa się kilka czynników - renoma źródła, spójność z innymi działaniami firmy czy bieżąca sytuacja rynkowa. News o tym, że LG może zniknąć z rynku był o tyle prawdopodobny, że choć w tym momencie w firmie zachodzą duże zmiany (nowa seria do której należy LG Velvet oraz stworzenie projektu Explorer), o tyle w kontekście LG często pojawiają się informacje o problemach, szczególnie z rentownością. Tak czarny scenariusz, jak wycofanie się z rynku mobile, nie był więc wcale nieprawdopodobny.
Gdzie zaczyna się, a gdzie kończy clickbait?
Jak już wspomniałem - żadna z osób, które pisały o możliwym końcu LG nie napisała nieprawdy i wątpliwe jest, by ktokolwiek życzył tej firmie źle. Błąd polegał tutaj na wyciągnięciu z wspomnianej notki najbardziej katastrofalnej wizji i przedstawieniu ją jako tej głównej, rozważanej przez LG. Czy to już fake news? Nie mi oceniać. Wiem jednak, że specyfika branży jest taka, że prawdopodobnie na ich miejscu również szedłbym w bardzo podobny tytuł. Dlaczego? Ano dlatego, że bez tytułu, który jest w stanie zaintrygować czytelnika do kliknięcia w niego nie ma tak naprawdę sensu tworzenie artykułu. Pomimo mojej relatywnie krótkiej kariery wielokrotnie miałem sytuację w której duży, przekrojowy materiał szedł na marne nawet, jeżeli był interesujący, ponieważ tytuł nie przyciągnął zbyt wielu osób. Mając tę świadomość zawsze jest duża pokusa, by tytuł nieco "podkręcić" w taki sposób, by jeszcze mocniej zaciekawić czytelników. Każdy z redaktorów musi więc balansować na bardzo cienkiej linie, tworząc ciekawe tytuły, które jednocześnie nie są "clickbaitami" znanymi z portali ogólnoinformacyjnych. Nawet tytuł tego posta mógł brzmieć "LG będzie obecne na rynku w 2021 r." ale wtedy miałby on trzy wyświetlenia, z czego dwa byłyby moje. Problem jest tym większy, że granica ta jest płynna i co dla jednej osoby będzie po prostu dobrym tytułem, dla innej, która kliknęła w tekst z zupełnie innymi oczekiwaniami, będzie już clickbaitem.
Niestety, czy tego chcemy czy nie, ludzie często czytają tylko i wyłącznie same tytuły (ba, nawet często tylko na tej podstawie piszą komentarze), więc nic dziwnego, że narracja pt. "LG myśli o wyjściu z rynku smartfonów" nawet, jeżeli w artykule jest czarno na białym wyjaśnione, że jest to tylko przeciek wewnętrznej notki, a żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, może wywołać w ludziach specyficzne reakcje. Co gorsza, myślę, że na takie sytuacje nie ma "lekarstwa". Po prostu nie da się (zazwyczaj) stworzyć tytułu, który zawierałby w sobie wszystkie zmienne, a jednocześnie miał rozsądną długość i był interesujący dla czytelnika. To jak magiczny trójkąt projektu: z powyższych trzech wybierz dwa. Dlatego też duże podziękowania dla samego LG Polska, że szybko zareagowali i nie czekając na jakieś ruchy "góry" skontaktowali się z nami i wyjaśnili całą sytuację, zapewniając, że firma, tak jak ich nowy smartfon, będzie się rozwijać.
W czasie, gdy piszę te słowa większość polskich portali stworzyła stosowne aktualizację do swoich artykułów. Można więc powiedzieć - nic się nie stało, burza w szklance wody (chociaż zapewne nie dla działu PR LG). Uważam jednak, że jest to dobra lekcja na przyszłość, nie tyle pod kątem doboru źródeł (bo tu wszystko było w porządku) ale w kwestii tego, jak kluczowy jest wpływ tak prostej rzeczy jak tytuł w kształtowaniu opinii czytelników na dany temat. I może nieco rozsądniej używać tego w przyszłości.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu