Największym zaskoczeniem na tegorocznych targach IFA było dla mnie stoisko LG. Co prawda koreański producent od jakiegoś czasu coraz lepiej radzi sobi...
LG G Pad - zaskakująco dobra jakość wykonania, z pewnymi niedociągnięciami po stronie oprogramowania
Największym zaskoczeniem na tegorocznych targach IFA było dla mnie stoisko LG. Co prawda koreański producent od jakiegoś czasu coraz lepiej radzi sobie na rynku smartfonów, siłą rzeczy musi mieć coś do zaoferowania, jednak w tabletach doświadczenia nie ma praktycznie w ogóle, w porównaniu z Samsungiem czy Asusem. Bardzo spodobał mi się nowy flagowy model telefonu LG - G2, który szerzej opisał Kamil Ostrowski, jednak jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie tablet LG G Pad. To chyba pierwszy bezpośredni konkurent iPada Mini wśród Androida, przynajmniej sprzętowo.
G Pad prezentuje się bardzo dobrze. W pierwszej kolejności uwagę przyciąga piękny, bardzo kontrastowy ekran 8,3 cala o rozdzielczości 1920 na 1200 pikseli. Ma dobre katy widzenia i nasycone kolory, które jednocześnie nie wydają się nienaturalne. Dobre wrażenie podtrzymują wąskie ramki wokół ekranu, zarówno po bokach jak i u góry oraz dołu. Tył urządzenia również pasuje do klasy premium, wykończony aluminiową pokrywą, która zachodzi na krawędzie. Można powiedzieć, że wygląd tabletu jest prawie tak dobry jak iPada Mini, za to ekran jest bez porównania lepszej jakości w przypadku LG. Takim porównaniom sprzyja również wielkość tabletu bardzo podobna do iPada Mini, co nie jest częstą cechą wśród tabletów z Androidem.
Tablet jest też lepiej wyposażony niż chociażby Nexus 7 drugiej generacji. Nie zabrakło gniazda na kartę pamięci micro SD czy mocniejszego procesora o wyższym taktowaniu. Mówiąc krótko, tablet cieszy oko i aż chce się go wziąć do ręki. Ekran jest wyraźnie większy niż w Nexusie, chociaż samo urządzanie wciąż jest bardziej mobilne niż tablety 10 calowe.
Nie jest niestety tak dobrze, jeżeli chodzi o oprogramowanie. Co prawda G Pad posiada kilka ciekawych i unikalnych funkcji, jak możliwość sparowania z telefonem i przesyła informacji o połączeniach i SMSach czy możliwość schowania do trzech aplikacji gestem trzech palców i łatwego wyciągnięcia ich z boku tym samym gestem, bez zaglądania do listy wszystkich uruchomionych aplikacji. Jest też ciekawa funkcja pozwalająca edytować wygląd ikony. Użytkownik może wybrać nowy wygląd z bazy dostępnych ikon, a także wykorzystać własną grafikę czy nawet zdjęcie, a także określić wielkość nowej ikony. W efekcie można zbudować coś na kształt kafli w Windows Phone, chociaż nie będą one animowane, za to swoboda w określaniu ich kształtu jest większa.
Mimo tego na nakładce systemowej widać naleciałości z starszych wersji systemu Android. Niektóre funkcje są dublowane w stosunku do nowszych wersji systemu, bo najwyraźniej LG nie zdążyło wycofać się z rozwiązań, którymi nadrabiało braki systemu w jego wcześniejszych wersjach. Jest to tym zabawniejsze, że sam system wygląda na bardzo nieznacznie zmodyfikowanego czystego Androida i ta modyfikacja w większości nie wyszła mu na dobre. Przede wszystkim nie dotrzymuje kroku wykonaniu sprzętu. Samsung, Sony i inni producenci opracowali swój charakterystyczny wgląd, który pasuje do ich urządzeń. W przypadku LG wygląd systemu pasuje tylko do tych tańszych, niestety. Miejscami ubogi, miejscami zbyt kolorowy. Przydałby się jakieś ujednolicenie i stonowanie tego systemu.
Niestety wygląda na to, że cena w tym wypadku również może być premium, znacznie wyższa od Nexusa. Do tego najprawdopodobniej dzisiaj poznamy następce iPada Mini ze znacznie lepszym ekranem i wówczas G Pad może już nie podołać konkurencji. Niezależnie od tego, jeżeli LG będzie kontynuował rozwiajnie produktów wysokiej jakości i jednocześnie dopracuje system, może okazać się naprawdę silną konkurencją dla innych producentów, a to działa na korzyść konsumentów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu