Wielokrotnie zbierałem się, żeby napisać na Antywebie o Mizuu. Temat ten znajdował się na mojej liście artykułów do napisania od dobrych kilku miesięc...
Lepszego narzędzia do zarządzania filmami i serialami nie widziałem. Niestety jego los jest niepewny
Wielokrotnie zbierałem się, żeby napisać na Antywebie o Mizuu. Temat ten znajdował się na mojej liście artykułów do napisania od dobrych kilku miesięcy. Przez cały ten czas intensywnie korzystałem z programu, aż w końcu okazało się, że autor rezygnuje z dalszego rozwoju i wycofuje go z Google Play. Na szczęście nie jest to jego ostateczny koniec - a przynajmniej mam taką nadzieję.
Mizuu jest (był) prawdopodobnie najlepszym narzędziem w Google Play do organizacji domowej biblioteczki filmów i seriali. Aplikacja potrafi komunikować się z np. sieciowym magazynem danych (NAS-em, dyskiem podłączonym do routera itp.) i agregować stamtąd wszystkie posiadane przez nas pliki wideo. Obsługiwane są serwery Samba (CIFS / SMB) and UPnP / DLNA, ale możemy też wybrać miejsce lokalne - np. kartę pamięci podłączoną do tabletu. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dodawać informacje ręcznie i zbierać w ten sposób wszystkie filmy, które mamy na półce na płytach DVD lub Blu-Ray.
Następnie Mizuu przekształca filmy w wirtualną półkę, pobiera z sieci okładki, zbiera informacje o obsadzie, czasie trwania, ocenach itp. Na tym nie koniec, bo potrafi również automatycznie zbierać pliki z serialami w playlisty oraz tworzyć tematyczne kolekcje. Program integruje się też z zainstalowanym odtwarzaczem, dzięki czemu możemy każde wideo obejrzeć bezpośrednio z poziomu jego interfejsu. Obsługiwany jest również mało popularny u nas społecznościowy serwis Trak.tv.
Mizuu nie ma sobie równych, jeśli chodzi o zarządzanie filmami, ale z oczywistych względów jest też produktem dość kontrowersyjnym. Z tego powodu miał pewne problemy w sklepie Google Play skąd kilkukrotnie znikał. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że zostanie stąd usunięty na dobre. Autor na swoim blogu podał wiele powodów, ale najważniejszym są problemy zdrowotne. Aplikacja będzie dalej dostępna jako plik APK do pobrania z oficjalnej strony i ręcznej instalacji.
Co jednak najważniejsze, twórca aplikacji nie chce, aby ona umarła. Z tego powodu zachęca do jej dalszego rozwijania. Kod Mizuu niemal od samego początku jest dostępny na GitHub. Jest duża szansa, że znajdzie się ktoś (lub kilku "ktosiów"), kto zainteresuje się tym fantastycznym projektem i nie pozwoli o nim zapomnieć. W Mizuu jest jeszcze sporo do zrobienia, a potencjał tkwiący w tym projekcie wydaje się ogromny. Z drugiej strony odstraszać mogą kwestie związane z prawem autorskim oraz ryzyko narażenia się wytwórniom filmowym oraz organizacjom walczących z piractwem. Choć samo narzędzie nie godzi bezpośrednio w niczyj interes, to jego przeznaczenie i wykorzystanie już może i trzeba to jasno powiedzieć.
Póki co Mizuu jest jeszcze dostępny w Google Play, ale lada moment pewnie zniknie ze sklepu. Jeżeli jeszcze nie znacie tego programu, to serdecznie polecam i trzymam kciuki za jego dalsze życie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu