Popularne zasada mówi, że lepiej zapobiegać niż leczyć. Z powodzeniem można ją odnieść do zagadnień związanych z bezpieczeństwem w samochodach. Choć poziom pasywnych rozwiązań chroniących ciała pasażerów jest bardzo wysoki, to raczej wszyscy wolelibyśmy nie sprawdzać tej skuteczności w praktyce. Najlepszym rozwiązaniem zawsze będzie więc po prostu uniknąć potencjalnie niebezpiecznego wypadku. Oto zestaw kilku aktywnych systemów bezpieczeństwa, które potrafią nie tylko ostrzec, ale także zapobiec groźnemu wypadkowi!
Lepiej zapobiegać wypadkowi niż zmniejszać jego skutki. Pokładowe systemy bezpieczeństwa w nowoczesnych samochodach
Czym są pasywne i aktywne systemy bezpieczeństwa? Te pierwsze to rozwiązania, które chronią ciała pasażerów w trakcie wypadku. To specjalna konstrukcja samochodu, strefy kontrolowanego zgniotu, pasy bezpieczeństwa, poduszki powietrzne, wzmocnienia – słowem wszystko, co ma utrzymać metalowe elementy z dala od naszego ciała w trakcie wypadku. Z kolei aktywne systemy bezpieczeństwa to rozwiązania, które jak sama nazwa wskazuje – aktywnie – dbają o to, by do wypadku nie doszło. Mowa więc o różnego typu asystentach kierowcy. I właśnie o nich jest niniejszy materiał.
„Zagapiłem się i nie zauważyłem, że poprzedzające auto zahamowało”
To oczywiście najbardziej klasyczna sytuacja, której efektem są niestety bardzo częste nie tylko na polskich drogach najechania na tył poprzedzającego pojazdu. Ma to miejsce zarówno na drogach międzymiastowych, jak również w korku. Choć w tym drugim przypadku zwykle kończy się na niegroźnej stłuczce, to czasem może jednak dojść do potrącenia pieszego przez uderzony samochód. Najechanie na inny pojazd przy większych prędkościach kończy się zwykle bardzo poważnym wypadkiem. Jak temu zaradzić?
System „Front Assist” jest standardowym wyposażeniem wielu samochodów marki Skoda. Jest to układ, który kontroluje odstęp od poprzedzającego pojazdu, jak również potrafi samodzielnie użyć hamulców w celu wyrównania prędkości lub nawet całkowitego zatrzymania. W konkretnej sytuacji wygląda to następująco: jeśli kierowca nie utrzymuje odpowiedniej odległości (zależnej od prędkości), otrzymuje o tym stosowną informację na ekranie między zegarami. Jeśli odległość wciąż jest zmniejszana, to w praktycznie ostatnim momencie wyświetla się duże, czerwone ostrzeżenie, a z głośników wydobywa się donośny alert wzywający do hamowania. Jeśli kierowca i na to nie zareaguje, to ułamki sekundy później komputer uruchamia automatyczne hamowanie. Jego siła i czas trwania jest uzależniona od sytuacji. Jeśli konieczna jest tylko redukcja prędkości, to odczujemy to tylko jako szarpnięcie za hamulce. Jeśli konieczne jest zatrzymanie pojazdu, to tak się właśnie stanie. Zostało to profesjonalnie sprawdzone i zweryfikowane przez organizację Euro NCAP:
System „Front Assist” reaguje także na pieszych, przed którymi także potrafi całkowicie się zatrzymać!
Ciekawostką jest inny system – HBA – także seryjny w samochodach Skody. Odpowiada on za zwiększenie ciśnienia w układzie hamulcowym na wypadek nagłego hamowania. Rozwiązanie takie jest odpowiedzią na powszechnie wolną i niewystarczająco zdecydowaną reakcję na potrzebę nagłego hamowania. Kierowcy często stosunkowo wolno wciskają hamulec, a jeszcze częściej nie wciskają go odpowiednio mocno, co oczywiście wydłuża drogę hamowania. System HBA cały czas monitoruje poziom wciśnięcia poszczególnych pedałów. Jeśli przykładowo szybko zdejmiemy nogę z „gazu”, to komputer odczyta to jako wysokie prawdopodobieństwo nagłego hamowania. Ciśnienie w układzie hamulcowym zostanie wstępnie podniesione i tak naprawdę bardziej gwałtowne wciśnięcie hamulca spowoduje wykorzystanie pełnej siły układu. W efekcie, znacząco redukowana jest droga hamowania na etapie, w którym auto jedzie jeszcze z pełną prędkością. Według szacunków, system HBA potrafi skrócić drogę hamowania nawet o połowę! Różnica będzie jednak tym mniejsza, im kierowca zareaguje szybciej i bardziej zdecydowanie. Mniejszy czy większy, ale zysk zawsze jest!
„Wyjeżdżając z miejsca parkingowego miałem zasłonięty widok i uderzyłem w nadjeżdżający pojazd z prawej strony”
Klasyczna sytuacja: zaparkowaliśmy prostopadle do drogi przodem do budynków, a tyłem do jezdni. Następnego dnia, chcąc wyjechać musimy wycofać na drogę. Choć w polskim kodeksie drogowym znajduje się punkt dotyczący obowiązku upewnienia się, że możemy przeprowadzić taki manewr, to wszyscy wiemy jak to wygląda w praktyce…
Receptą na taką sytuację jest „Rear Traffic Alert”, który ostrzega o ruchu poprzecznym podczas cofania. Działa to w następujący sposób: radary znajdujące się po bokach pojazdu monitorują przestrzeń na drodze, na którą chcemy wyjechać. Jeśli zbliża się do nas jakiś samochód, to na ekranie kamery cofania otrzymamy stosowną informację, a z głośników wydobędzie się odpowiednie ostrzeżenie. W taki system może być wyposażona nawet Skoda Fabia!
Jeśli kierowca zignoruje ostrzeżenia, to samochód jest w stanie nawet samodzielnie zahamować! System ten w przypadku Skody Karoq reaguje także na pieszych!
„Ten słupek dosłownie wyrósł spod ziemi!”
Wybrane samochody Skoda wyposażone są także seryjnie w system o nazwie „Manoeuvre Assist”. To element zbierający dane z czujników parkowania. Jeśli kierowca nie zauważył jakiejś przeszkody podczas cofania na parkingu, to komputer samodzielnie zatrzyma pojazd w ostatnim momencie unikając otarcia lub stłuczki parkingowej.
„Chciałem zmienić pas, a on nagle się pojawił!”
Moment zmiany pasa ruchu, choć dla większości kierowców bardzo prosty, może rodzić pewne problemy. Powodem może być nasza nieuwaga, lub np. nierozważna jazda innego kierowcy, który „wskoczył” na nasz pas tuż za nami. System „Blind Spot Detect”, który monitoruje obszar w tzw. martwym polu będzie ostrzegał nas – m.in. poprzez miganie ikonki w odpowiednim lusterku – by nie zmieniać teraz pasa ruchu.
Bardzo dobrze współpracuje on z aktywnym asystentem pasa ruchu, który w takiej sytuacji będzie delikatnie korygował tor jazdy sprowadzając nas na dotychczas zajmowany pas ruchu.
„Unikam jazdy nocą, bo ze względu na niską widoczność jest to niebezpieczne”
Jazda nocą ze względu na ograniczone oświetlenie drogi w istocie jest bardziej niebezpieczna, bo dużo później mamy szansę dostrzec potencjalne zagrożenia. Jest to szczególnie istotne na wypadek sytuacji gdy np. pieszy bez odpowiedniego oznakowania porusza się krawędzią drogi. M.in. na taką okoliczność w nowoczesnych samochodach mamy w pełni adaptacyjne reflektory, który dopasowują snop światła do sytuacji na drodze oświetlając „długimi” te fragmenty jezdni i pobocza, w których nie ma innych pojazdów. W efekcie: nawet jeśli z przeciwka jedzie jakiś samochód, to cała prawa strona drogi, jak i pobocze przed wspomnianym pojazdem są oświetlone światłami drogowymi. To niemal tak jakbyśmy cały czas jechali z użyciem „długich” ale bez oślepiania innych kierowców!
„Zdarzyło mi się zasnąć za kierownicą… Nigdy więcej!”
Czasem dłuższa jazda samochodem, szczególnie drogami szybkiego ruchu, potrafi być nużąca. Co jakiś czas w mediach możemy przeczytać o jakimś wypadku spowodowanym przez kierowcę, który zasnął w trakcie jazdy. Niestety wiele z takich zdarzeń kończy się tragicznie… Skutecznym zabezpieczeniem na taką ewentualność jest funkcja „Emergency Assistant”, o której szerzej mogliście przeczytać w osobnym materiale.
System ten, jeśli nie uda się zbudzić śpiącego kierowcy, jest w stanie całkowicie zatrzymać pojazd na dotychczas zajmowanym pasie ruchu ostrzegając jednocześnie innych kierowców, że potrzebna jest pomoc!
Gdy nie udało się uniknąć kolizji…
Są jednak sytuacje, gdy kolizji nie udało się uniknąć, ale jej konsekwencje mogłyby być mniejsze, gdyby kierowca zachował przytomność umysłu. Mowa np. o sytuacji, gdy samochód został uderzony z tyłu, albo np. wpadliśmy na bariery. W wielu tego typu sytuacjach kierowca jest oszołomiony i nie jest w stanie przez jakiś czas kontrolować samochodu i często nie wciska hamulca. W efekcie, taki toczący się samochód wpada np. wprost pod nadjeżdżające auto z naprzeciwka lub wjeżdża na chodnik pełny ludzi – a wówczas o tragedię nietrudno… Zadaniem systemu „Multicollision Brake” jest AUTOMATYCZNE zaciśnięcie hamulców gdy tylko rozpoznane zostanie pierwsze uderzenie. Innymi słowy: gdy wpadniemy na barierę, zostaniemy uderzeni w tył, hamulce automatycznie zostaną w pełni zaciśnięte, by w możliwie największym stopniu zniwelować migrację samochodu po pierwszym uderzeniu. Obecność tego rozwiązania w każdym samochodzie uchroniłaby setki jeśli nie tysiące ludzi przed obrażeniami! Nowe Skody są w niego wyposażone seryjnie niezależnie od wersji wyposażenia.
Na ile wyceniasz swoje zdrowie, życie… po prostu bezpieczeństwo?
Większość z omawianych systemów jest w przypadku samochód marki Skoda seryjna. Za niektóre trzeba dopłacić. W przypadku modelu Karoq opcją jest asystent pasa ruchu (1600 zł) oraz funkcja „Bind Spot Detect” zintegrowana z „Rear Traffic Alert” (1600 zł). Można jednak wziąć pakiet uwzględniający wszystkie rozwiązania wraz z adaptacyjnym tempomatem oraz „Emergency Assist” za 3200 (dla wersji Style) lub 4400 zł (dla Ambition). W przypadku Skody Superb dopłaty wymagają tylko czujnik martwego pola: 1500 zł (za wyjątkiem Laurin & Klement gdzie jest to seryjne), oraz asystent pasa ruchu wraz z adaptacyjnymi reflektorami. Najbardziej opłaca się wziąć to wszystko w jednym pakiecie, który kosztuje 3000 zł dla wersji Ambition oraz 2200 zł dla wersji Style. Ponownie w najwyższej edycji Laurin & Klement jest to wyposażenie seryjne. To naprawdę drobne w kontekście ewentualnych skutków groźnego wypadku.
--
Artykuł powstał we współpracy z firmą Skoda.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu