Świat

LEIF – teraz mogę wszędzie i zawsze jeździć na snowboardzie!

Tomasz Krela
LEIF – teraz mogę wszędzie i zawsze jeździć na snowboardzie!
Reklama

Choć za oknem słońce i upały niemiłosiernie nie dają zapomnieć, jaką mamy porę roku, wiele osób już teraz odlicza czas do zimy. Mamy tyle szczęścia, ż...

Choć za oknem słońce i upały niemiłosiernie nie dają zapomnieć, jaką mamy porę roku, wiele osób już teraz odlicza czas do zimy. Mamy tyle szczęścia, że żyjemy w takim klimacie, w którym możemy uprawiać zarówno sporty zimowe, jak i letnie. Przynajmniej tak jest w teorii, bo z pogodą bywa różnie. Już nie trzeba wyczekiwać długich miesięcy do momentu, gdy w Tatrach będzie można pojeździć na desce snowboardowej. Nie trzeba nawet jechać w Alpy, czy Pireneje. Dzięki LEIF wystarczy wyjść przed blok, by posmakować białego szaleństwa, nawet teraz w środku sierpnia.

Reklama

Zapewne wśród czytelników AntyWeb.pl znajduje się sporo osób, lubiących jeździć na nartach, czy snowboardzie. To właśnie z myślą o tej drugiej grupie osób piszę głównie ten tekst. Do tej pory, w środku sierpnia, by posmakować chociaż wrażeń, jakie oferuje jazda na jednej desce, trzeba było wyjechać za granicę i to w wysokie góry. Można również uzbroić się w dużo samozaparcia i spróbować jeździć na stokach ze sztucznymi, szczotkowanym podłożu. Można też kupić LEIF.

Nie mam wątpliwości, że projekt urządzenia, które szuka wsparcia w serwisie finansowania społecznościowego, to tylko namiastka białego szaleństwa, ale lepsze coś takiego, niż nic. LEIF to kolejny projekt elektrycznej deskorolki, wyposażonej w dodatkową przepustnicę, dzięki której możemy regulować prędkość, z jaką się poruszamy. Ta deskorolka, która może rozwinąć prędkość do 32 km/h i która pozwala przejechać na jednym ładowaniu do 13 km, nawet nie jest zdolna do komunikowania się z aplikacją mobilną w naszym smartfonie, a i tak pobudza wyobraźnię.

Jej niezaprzeczalną przewagą i tym, co pobudza wyobraźnię, jest system sterowania oraz to, jak ma się ona zachowywać na drodze. Twórcy LEIF postanowili jak najbardziej upodobnić zachowanie tego urządzenia do jazdy na desce snowboardowej. Dlatego też ta deska została wyposażona w aż 6 kółek. Cztery z nich są tradycyjnymi takimi, jak znajdziemy w każdej innej deskorolce, czy longboardzie. Jednakże kolejna para kółek odpowiada za symulowanie uślizgu, jaki można uzyskać podczas jazdy po śniegu. Przyglądając się materiałowi wideo, przygotowanemu przez jej twórców, sztuka ta udała się nadwyraz dobrze. Dzięki czemu możliwe jest m.in. hamowanie w ten sam sposób, jak na desce snowboardowej, poruszającej się po śniegu.


Dzięki LEIF możemy choć przez chwilę poczuć się, jak podczas zimowych szaleństw w Aspen. Czy będzie taniej? Mam pewne wątpliwości, bo cena deski zaczyna się od 1300 dolarów, co jest sporą ceną. Dodatkowo na ten wynalazek, o ile projekt zostanie ufundowany, trzeba będzie poczekać aż do maja przyszłego roku, gdy ruszy jego wysyłka. To już chyba prościej i taniej może będzie jednak pojechać w góry na snowboard?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama