Najnowsza Moto Z to jeden z ciekawszych pomysłów na tzw. modularny smartfon. Czy jest to naprawdę tego rodzaju urządzenie? Cóż, zdaniem niektórych nie do końca, ale teraz się na tym nie skupiajmy - znalezienie odpowiedzi na to pytanie nie jest tak intrygujące, jak niektóre z modułów, które Lenovo/Motorola oferuje. Wśród nich znalazł się mini-projektor, który niestety w pierwszych testach nie zachwyca. Takie doniesienia nieco ostudziły mój entuzjazm, dlatego postanowiłem sprawdzić rozwiązanie alternatywne.
Nie przepadam za oglądaniem filmów czy seriali podczas wyjazdów. Seans na ekranie smartfona czy tabletu do mnie nie trafia, moje minimalne wymagania zaspokoi ostatecznie 13-calowy ekran o rozdzielczości 1080p, choć wtedy w grę wchodzą jedynie dobre słuchawki, bo wrażenia dźwiękowe są równie istotne, co te wizualne. W związku z tym podróże nie są dla mnie dobrą okazją do nadrobienia zaległości filmowych czy serialowych.
Chyba że...
Jakiś czas temu miałem okazję testować tablet Lenovo z wbudowanym projektorem. Ten okazał się nad wyraz dobry, dlatego weekend poza domem nie oznaczał rezygnacji z wieczornego seansu. Pewną wadą był brak możliwości podłączenia do projektora zewnętrznego źródła obrazu - w grę wchodził tylko mirroring zawartości wyświetlacza tabletu. Wtedy oprzytomniałem (za sprawą tego artykułu) Japończycy zapowiadali urządzenie niemalże idealnie spełniające moje wymagania, a skoro to było kilka miesięcy temu, to z pewnością mini-projektor dotarł już do Polski. Co więcej, liczyłem nawet na spadek ceny względem tej w dniu premiery...
Z pomocą miał przyjść produkt Sony o nazwie MP-CL1. To, co czyni go wyjątkowym to licencjonowana przez firmę MicroVision laserowa technologia. Dzięki niej rzucany obraz jest zawsze ostry, a jego jakość (w sprzyjających warunkach) jest zbliżona do tego, co zaoferuje nam panel LCD. Przeszkodą nie będą nie będą nawet zakrzywione powierzchnie, projektor automatycznie wyostrza obraz i przeciwdziała wszelkiego rodzaju zniekształceniom.
Jeśli chodzi o rozmiar wyświetlanego obrazu, to do wyboru mamy trzy opcje: 40, 80 lub 120 cali. Co ważne, zastosowana laserowa technologia czyni całe urządzenie mniejszym od standardowych, wyposażonych w obiektywy projektorów, a to umożliwia zabrać go ze sobą niemalże wszędzie. Niewątpliwą zaletą Sony MP-CL1 jest także uniwersalność pod względem łączności - skorzystać możemy ze złącza HDMI/MHL oraz Wi-Fi, co przecież zaspokoi większość potrzeb użytkowników.
Poszukiwania trwają
Sprzęt od Sony nie był (i nie jest) tani, bo nowiutka sztuka wyceniona została na 350 dolarów, choć egzemplarz z drugiej ręki można zdobyć nawet o 100 dolarów taniej. Dlaczego podaję ceny w dolarach? Ponieważ picoprojektor nie trafił nawet na polski rynek i zapewne już do tego nie dojdzie. Jedyne na co możemy się zdecydować to zakup za pośrednictwem eBaya czy Amazonu. I najwyraźniej właśnie to mnie czeka, choć jestem ciekaw czy nie znacie innych/nowszych/lepszych propozycji, naprawdę godnych uwagi.
Foto: Sony, rtechnews.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu