Ograniczona pamięć w urządzeniach mobilnych od Apple od zawsze była jednym z najważniejszych mankamentów. Klienci mają do wyboru tylko dwie opcje: pogodzić się z limitami lub wybrać pojemniejszą, droższa wersję urządzenia. O pojawieniu się slotu na kartę pamięci nie śni chyba żaden użytkownik iOS-a (a przynajmniej nie powinien, bo do tego zbyt prędko, o ile w ogóle, nie dojdzie). Właśnie dlatego taki firmy jak ADATA starają się znaleźć odpowiedź na potrzeby użytkowników.
Dodatkowa pamięć dla iPhone’a i iPada nie jest niczym nowym. Na przestrzeni lat w ofertach wielu producentów znajdowały się tego typu akcesoria. Jednego z nich, dość nietuzinkowego, używałem jakiś czas temu - mowa o Wi-Drive firmy Kingston, który umożliwiał bezprzewodowy dostęp do danych dzięki modułowi Wi-Fi i wbudowanej baterii. Wolne od przewodów rozwiązanie oznaczało jednak, że byliśmy skazani na kilka godzin pracy dysku, choć niewątpliwą zaletą była opcja jednoczesnego korzystania z Wi-Drive przez kilku użytkowników.
ADATA podeszła do tematu nieco bardziej przyziemnie przygotowując nie-do-końca-standardowego pendrive’a ADATA iMemory. Akcesorium rozmiarów kluczyka do samochodu posiada suwak na jednym z boków obudowy, przy użyciu którego może wysunąć odpowiednie złącze przez otwory po przeciwnych stronach konstrukcji. Do dyspozycji mamy oczywiście złącza Lightning oraz USB 3.0. Pojemność testowanego pendrive’a wynosi 64GB, co w praktyce przekłada się na dokładnie 58,88 GB wolnej przestrzeni.
Do współpracy dysku z iPhonem czy iPadem niezbędna jest aplikacja iMemory, którą za darmo pobierzemy z App Store. Przystosowana jest do pracy także na nowszych modelach smartfonów i tabletów Apple. Interfejs nawiązuje stylistyką do samego systemu iOS, nie ma więc mowy o braku spójności pomiędz samą aplikacją, a pozostałymi elementami platformy. Warto nadmienić, że aplikacja posłuży nie tylko jako “bramka” do zawartości pendrive’a, ale pozwoli również na stworzenie atrapy systemu zarządania plikami na iOS. Korzystając z programu iTunes możemy zgrać do pamięci iPada i iPhone’a dowolnego rodzaju pliku, które będą później widoczne za pośrednictwem aplikacji iMemory.
Sprawdź też: Jak sformatować pendrive
Sama aplikacja posiada ekran główny (na iPadzie panel boczny), który służy do przemieszczania się pomiędzy kategoriami plików oraz katalogami. Po podłączeniu dysku jego zawartość jest analizowana przez aplikację, dlatego odnalezienie plików wideo, muzyki czy zdjęć jest znacznie łatwiejsze. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by przeglądać nasze dane w tradycyjny sposób - wtedy skorzystamy z menadżera plików (File Manager). Aplikacja iMemory nie wspiera języka polskiego, lecz nawet bez znajomości podstawowych pojęć w języku angielskim nie będziemy mieli problemu z obsługą aplikacji, ponieważ większość czynności można wykonać rozpoznając grafiki (ikonki).
Ze względu na specyfikę systemu iOS żadna inna aplikacja nie dysponuje dostępem do danych znajdujących się na pendrive. Skutkuje to brakiem możliwości odtworzenia filmów czy muzyki w naszym ulubionym odtwarzaczu. Jest to dość spore ograniczenie, lecz podejrzewam, że użytkownicy iOS-a już dawno się z tym faktem pogodzili. Przeglądanie i edytowanie zdjęć w zewnętrznych aplikacjach jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy dana aplikacja obsługuje import (w rzeczywistości skopiowanie pliku) z innej.
Dlatego iMemory dysponuje wbudowanymi odtwarzaczami i to całkiem niezłymi. Moje wymagania wobec odtwarzaczy muzycznych są dość wysokie i tak naprawdę jedyne, do czego mógłbym się przyczepić to zaskakujący obecnośći okładki albumu zapisanej w tagu pliku dźwiękowego. Poza tym znajdziemy tu wszystko, czego byśmy oczekiwali - łatwe pauzowanie i wznawianie odtwarzania, przełączanie pomiędzy utworami, sterowanie głośnością, zmiana trybu odtwarzania (losowe, powtarzanie itp.). Obecna jest nawet lista utworów w kolejce do odtwarzania, na którą trafiają wszystkie kawałki z danego katalogu.
Na pochwałę zasługuje odtwarzacz wideo, który radzi sobie nie tylko ze wspieranymi przez sam system plikami mp4 (MPEG4), ale również z różnorodnymi multimediami w kontenerze mkv (jak x264 czy x265 w parze z dźwiękiem AC3 i DTS). Oznacza to, że na pendrive można bez obaw skopiować niemal każdy z najpopularniejszych formatów i bez żmudnego procesu konwersji obejrzeć je na naszym iUrządzeniu. Należy jednak mieć na uwadze fakt, iż do dekompresji większości takich plików potrzebna jest odpowiednia wydajność urządzenia. Pliki x265 w rozdzielczościach 1080p i 2160p nie były odtwarzane płynnie, co wynika z braków w mocy obliczeniowej iPada Air i iPhone’a 6 oraz ograniczonej szybkości złącza Lightning.
Urządzenia mobilne i pendrive’y służą nam nie tylko do rozrywki, ale również, a może przede wszystkim do pracy. Jak więc przedstawiają się predyspozycje duetu aplikacji i dysku ADATA iMemory? Dokładnie tak, jak można było przypuszczać. Wewnątrz aplikacji bez problemu otworzymy wszystkie najpopularniejsze pliki (dokumenty, arkusze i prezentacje), lecz przy jej użyciu nie będziemy mogli ich edytować. Polityka Microsoftu sprawiła, że mobilne, dedykowane platformie iOS edycje Worda, Excela i PowerPointa również na niewiele się zdadzą, ponieważ nie zaimportujemy do nich, ani nie wyeksportujemy z nich dokumentów do pamięci zewnętrznej.
Pełna lista obsługiwanych formatów:
ADATA iMemory może posłużyć nam jako miejsce na kopie zapasowe zdjęć, dodatkową przestrzeń na multimedia jak filmy i muzyka na podróż, czy sposób na szybki dostęp do dokumentów, które ktoś skopiował dla nas z komputera. Podczas użytkowania podłączonego do telefonu czy tabletu pendrive'a trzeba być ostrożnym, by nie złamać złącza zahaczając o coś. Dyski dostępne są w kilku wariantach pojemnościowych (32 GB, 64 GB i 128 GB) oraz kilku kolorach, które idealnie komponują się z wersjami kolorystycznymi iPhone'ów i iPadów, co było świetną decyzją firmy ADATA. Cena iMemory rozpoczyna się od 200 zł (32 GB), co nie jest niską kwotą, lecz dla użytkowników, którzy nie zamierzają zbyt prędko wymieniać swojego urządzenia na nowe jest to jedna z lepszych metod na zwiększenie pojemności i jednocześnie możliwości iPhone'a czy iPada.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
