Motoryzacja

Lamborghini Lanzador definiuje nowy segment samochodów elektrycznych

Kamil Pieczonka
Lamborghini Lanzador definiuje nowy segment samochodów elektrycznych

Lamborghini stworzyło jedne z najlepszych silników spalinowych w historii, ale firma nie zamierza się upierać przy tradycyjnym napędzie. Nic w tym dziwnego, właścicielem marki jest Volkswagen, który sporo inwestuje w elektryfikacje. Najnowszy koncept marki - Lanzador - to całkiem wysoko zawieszone elektryczne GT.

Lamborghini Lanzador tworzy nowy segment

Lamborghini nie zamierza się śpieszyć z wprowadzeniem swojego pierwszego w pełni elektrycznego modelu do sprzedaży. Lanzador to auto koncepcyjne, a model produkcyjny bazujący na tym projekcie trafi do sprzedaży dopiero w 2028 roku. Jednak wyraźnie już widać, że Włosi mają swój pomysł na to aby wyróżnić się na rynku, gdzie przecież mocnych aut elektrycznych już teraz nie brakuje. Niestety na specyfikację techniczną tego modelu jest jeszcze za wcześnie, Lamborghini nie ujawnia żadnych planów poza tym, że wykorzysta platformę tworzoną wspólnie z Porsche - SSP Sport. Oznacza to instalację 800V i możliwość ładowania z mocą nawet 350 kW.

Napęd ma być przekazywany na wszystkie koła za pośrednictwem dwóch silników elektrycznych. Nie wiemy nic na temat ich mocy, ale Lamborghini zapowiada, że samochód ma być przyjemny w prowadzeniu i oferować odpowiednią moc. W to raczej nikt nie wątpi, bo samochody elektryczne potrafią być bardzo szybkie, ale największym problemem jest zazwyczaj waga całej konstrukcji i zachowanie w zakrętach. Lanzador będzie miał jeszcze trudniej aby sobie z tym poradzić, bo jego nadwozie jest wyraźnie podniesione, co oznacza wyższy środek ciężkości.

Lamborghini Lanzador to nowoczesne GT

I skoro już o nadwoziu mowa, to jest ono dosyć nietypowe jak na Lamborghini. W środku mamy miejsce dla czterech osób oraz całkiem sporej ilości bagażu, bo przecież w Lanzador nie ma dużego silnika V8, który zajmowałby całą tylną część nadwozia. Bryła przypomina tradycyjne modele jak Huracan, ale jest wyraźnie podniesiona. Szef Lamborghini twierdzi, że otwierają w ten sposób nowy segment aut GT, który łączy supersamochód z przestrzennością SUVa. Jednocześnie pozycja kierowcy i pasażera jest bardzo niska, co ma dawać większą przyjemność z jazdy i poczucie kierowania "myśliwcem".

Wnętrze z pewnością robi wrażenie, a w dodatku zostało wykonane w całości z materiałów odnawialnych pozyskanych lokalnie we Włoszech. Środkowa konsola wchodzi bardzo głęboko w kabinę, rozdzielając kierowcę i pasażera. Nie mamy tutaj typowe środkowego wyświetlacza, w zamian za to jest ekran przed pasażerem, który też może być sterowany przez kierowcę. W centralnej części kokpitu dominuje ogromne pokrętło do wyboru trybów jazdy. Poza tym mamy tu też całkiem sporo fizycznych przycisków.

Nie wiadomo ile jeszcze z tej wizji pozostanie w produkcyjnym modelu, biorąc pod uwagę dosyć zachowawczą stylistkę, można chyba bezpiecznie stwierdzić, że całkiem sporo. O tym przekonamy się jednak dopiero za 5 lat, bo premiera Lanzador planowana jest w 2028 roku.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu