Czy nagrywanie materiału do reklamy telewizyjnej powinno się odbywać na terenie szczególnie cennym z punktu widzenia ochrony środowiska? Z całąpewnością nie. Konflikt o tego typu działania rozgorzał wczoraj w Gminie Konstancin - Jeziorna, gdzie swoje prace prowadziła firma Tango Production o ugruntowanej pozycji w swojej branży. Interweniowali lokalni samorządowcy, aktywiści, po czym kłótnia przeniosła się do Internetu.
Zdewastowali cenny przyrodniczo teren dla jednej reklamy? "Wyśmiali otrzymane mandaty"
Ostatnie wydarzenia w gminie Konstancin-Jeziorna wzbudziły ogromne oburzenie wśród lokalnej społeczności. Daniel Petryczkiewicz, aktywista i lokalny działacz społeczny, opublikował na swoim koncie na Instagramie reelsa, w którym oskarżył znaną firmę produkującą reklamy telewizyjne - Tango Production o dewastację Łąk Oborskich. Decyzją władz Gminy, cały teren Łąk Oborskich został zamknięty dla ruchu kołowego.
W filmie aktywisty widać elementy miasteczka filmowego, na które składało się 9 pojazdów ciężarowych. Wraz z ekipą Tango Production - według relacji źródeł Daniela Petryczkiewicza - był na miejscu również zleceniodawca. Tango Production w przeszłości realizowało reklamy dla wiodących marek w Polsce i na świecie: w tym Santander Banku Polska, Deichmanna, IKEA, KFC i Sephory.
Link do Reelsa autorstwa Daniela Petryczkiewicza dostępny jest tutaj (kliknij)
Autor reelsa powołał się na obowiązujący zakaz ruchu kołowego na Grobli i Łąkach (rzeczywiście taki występuje) oraz aktualnie odbywające się zjawiska w lokalnej faunie. Między innymi, odbywają się teraz lęgi ptaków, a ponadto migracje płazów. Aktywista wskazał ponadto na fakt, że zarówno łąka, jak i grobla są podmokłe, a tym samym - bardzo podatne na uszkodzenia. Na miejscu mieli pojawić się przedstawiciele lokalnego samorządu w ramach interwencji, a ponadto wezwane zostały służby porządkowe. Policjanci mieli nałożyć mandaty karne na przedstawicieli Tango Production.
Ciężarówki firmy - jak wskazał redakcji Antyweb Daniel Petryczkiewicz - wjechały na teren Łąk leżący na obrębie Chojnowskiego Parku Krajobrazowego, gdzie można się poruszać przy zachowaniu pewnych zasad. Grobla Oborska natomiast ma znaczenie historyczne (w XIIX. wieku miała one ogromne znaczenie z punktu widzenia wybudowanej za zgodą króla Stanisława Augusta Poniatowskiego papierni oraz funkcjonującego od początków XV. wieku młynu) i właśnie ze względu na ów fakt ustanowiono tam zakaz ruchu kołowego: wjeżdżanie tam jakimikolwiek pojazdami powoduje jej istotne niszczenie. To, że obecnie jest ona teren podmokłym jeszcze bardziej naraża ją na uszkodzenia.
Zero reakcji ze strony Tango Production - pomimo interwencji prace trwały nadal
Daniel Petryczkiewicz podkreślił, że zachowanie ekipy produkcyjnej, która miała zlekceważyć zakazy i wdarła się na teren chroniony było aroganckie. Pomimo interwencji władz lokalnych oraz policji, ekipa nie opuściła terenu i kontynuowała realizację projektu. Nasz rozmówca dodał ponadto, że część rozmów przebiegała w pokojowej atmosferze, nie brakowało jednak dużych emocji w trakcie całego zdarzenia.
Ciężkie maszyny i pojazdy pozostawiły na podmokłej Łące wyraźne ślady. Daniel Petryczkiewicz zapowiedział podjęcie działań prawnych i w celu ukarania sprawców. W trakcie interwencji władz lokalnych przedstawiciele Tango Production mieli powoływać się na zgody ze strony właścicieli terenu (według relacji naszego rozmówcy było to kłamstwo: wniosek co prawda wpłynął do Urzędu Gminy, ale zgody nie wydano).
Stąd też, w imieniu stowarzyszenia Nasz Bóbr, Daniel Petryczkiewicz złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Tango Production do prokuratury. Kopie tego zawiadomienia zostały dostarczone do Urzędu Gminy Konstancin-Jeziorna oraz na ręce Burmistrza miasta. Powiadomione zostały także organizacje stowarzyszające producentów filmowych i reklamowych oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie i Dyrekcja Chojnowskiego Parku Krajobrazowego.
Tango Production nabrało wody w usta
Skontaktowaliśmy się z Tango Production: redakcja Antyweb wysłała listę pytań w oparciu o relacje świadków zdarzenia oraz informacje od Pana Daniela. Otrzymaliśmy wpierw zapewnienie o tym, że wkrótce otrzymamy odpowiedź, a następnie pełne oświadczenie firmy - to jednak nie odpowiada na wszyskie kwestie, które podnieśliśmy w wiadomości wysłanej do Tango Production:
W związku z materiałem i akcją informacyjną jednego z internautów, także licznymi komentarzami jakie pojawiły się w przestrzeni publicznej, pragniemy krótko i rzeczowo odnieść się do sprawy.
Jesteśmy firmą produkcyjną od wielu lat, pracującą w branży filmowej i cały ten czas z największą starannością dbamy o naszą reputację. Na tę reputację składają się nie tylko opinie naszych klientów, do których należą firmy o najwyższych standardach jakościowych i etycznych, ale także wszyscy interesariusze, czyli nasi pracownicy i lokalne społeczności.
Zarzuty z jakimi spotykamy się dziś w mediach społecznościowych wymagają naszego wyjaśnienia, jednocześnie apelujemy o posługiwania się faktami, o których poniżej.
1. Plan filmowy, który realizowaliśmy 19 marca zorganizowany był w miejscu, które nie jest Rezerwatem Przyrody ani innym podobnie chronionym obszarem, stąd sugestia i komentarze sugerujące, że tak jest wprowadzają odbiorców w błąd.
2. Przygotowując dokumentację i rozpoznanie – w lutym tego roku – ustaliliśmy, że w miejscu planu filmowego odbywał się zwyczajny ruch samochodowy, samo miejsce było zaś przeznaczone na budowę pola golfowego. Przed podjęciem decyzji o wyborze miejsca na plan filmowy, sporządziliśmy dokumentację miejsca, zdjęć oraz sprawdziliśmy status Łąk Oborskich we właściwym Urzędzie Gminy. W konsultowanym Planie Zagospodarowania Przestrzennego teren ten przeznaczony jest na pole golfowe i rekreację i o ile nam wiadomo, na dzień dzisiejszy nie został uchwalony nowy.
Z gminy nie otrzymaliśmy żadnej informacji, która wskazywałaby na to, że teren ten jest objęty ochroną i w związku z tym wykonywanie zdjęć w tym miejscu rzeczywiście byłoby zabronione lub choćby niewskazane.
3. Co więcej, dla uzyskania pewności, skontaktowaliśmy się dziś sami z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska i wiemy z całą pewnością, że nie naruszyliśmy żadnych przepisów ustawy o ochronie środowiska. Skontaktowaliśmy się również z Urzędem Marszałkowskim pod którego pieczą jest Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu, i mamy pewność, że nie naruszyliśmy również zakazów wynikających z tej ochrony.
4. Bardzo krzywdząca i nieprawdziwa jest teza, że zniszczyliśmy teren. Korzystaliśmy z niego jedynie kilka godzin porannych. Twierdzenia zawarte w komentarzach i materiale zamieszczonym w mediach są nieprawdziwe – nie zniszczyliśmy, nie zdewastowaliśmy terenu, ani nie „rozjechaliśmy” łąk. Co więcej dysponujemy materiałem zdjęciowym i raportem z opuszczenia terenu po wykonaniu naszej pracy.
Mimo, iż nasze postępowanie nie może być oceniane jako jakiekolwiek wykroczenie przeciw środowisku naturalnemu, mając na względzie szacunek dla wszystkich, przyznajemy, że gdybyśmy posiadali informacje o zaangażowaniu lokalnej społeczności w ochronę tego miejsca, nie wybralibyśmy go do realizacji zdjęć. Z powodu całej sytuacji jest nam przykro.
Jednocześnie zwracamy się do Państwa z prośbą o nie rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji i mocno krzywdzących nas opinii. Rozumiemy specyfikę social mediów, niestety trudno nam się godzić na powielanie nieprawdy. Zdajemy sobie także sprawę z gorącego okresu wyborczego, jednak apelujemy tu o zapoznanie się ze stanem faktycznym oraz wstrzemięźliwość w ocenach i komentarzach, za co będziemy wdzięczni.
Widać, że agencja broni się przed oskarżeniami ze strony aktywistów i społeczności w Sieci: profil Tango Production nie jest dostępny na Instagramie. Profil na Facebooku natomiast nie jest w pełni dostępny dla wszystkich - posty mają ograniczenia w zakresie komentowania, a niektórzy użytkownicy mieli zostać zablokowani za wspominanie o wczorajszym incydencie.
Ponadto, wysłaliśmy pytania do:
- Urzędu Gminy i Miasta Konstancin - Jeziorna
- Komendy Powiatowej w Piasecznie (biuro oficera prasowego)
- Klubu Twórców Reklamy / Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR
- Związku Stowrzyszeń Rada Reklamy
Obecnie mamy jedynie odpowiedź od Pana Pawła Tyszkiewicza - Dyrektora Zarządzającego SAR i Przewodniczącego Sektorowej Rady ds. Kompetencji Sektora Komunikacji Marketingowej i - rzecz jasna - oświadczenie ze strony Tango Production.
(...)Firma Tango Production nie jest członkiem Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR. Większość firm produkcyjnych jest zrzeszonych w SPR – Stowarzyszenie Producentów Reklamowych. Nie znamy też szczegółów tej produkcji ani stanowiska firmy Tango.
Odpowiadając na Pańskie pytanie: uważamy, że produkcja spotów reklamowych nie może niszczyć żadnych terenów przyrodniczych, a standardem w branży powinno być dążenie do zero emisyjności w tym zakresie.
Pracujemy wspólnie z EACA (European Association of Communications Agencies) nad implementacją w Polsce programu Ad Net Zero dla branży komunikacji marketingowej. Jednym z punktów tego programu jest opracowanie standardów zielonej produkcji. Oczywiście uważamy, że jeżeli produkcja reklamowa miałaby się odbyć w terenie chronionym, to tylko za zgodą i we współpracy z instytucją, która tym terenem zarządza. (...)
Tango Production w tym momencie walczy z istotnym kryzysem wizerunkowym - opinie na temat firmy w Google spowodowały "zjazd" w ogólnej ocenie do "dwójki": to reakcja aktywistów i lokalnej społeczności na ten incydent. Czekamy na odpowiedzi ze strony pozostałych instytucji i organizacji, do których wysłaliśmy pytania - temat z pewnością będziemy monitorować i gdy tylko pojawią się pozostałe odpowiedzi - zaktualizujemy ten tekst.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu