Popularny Youtuber zbudował akcesorium, która pozwa korzystać z myszki Magic Mouse podczas ładowania. A może raczej pozwalałoby, gdyby Apple tego nie zablokowało...
Z Magic Mouse podczas ładowania nie skorzystasz. Nawet jak masz idealnie do tego zaprojektowaną ładowarkę
Magic Mouse to jedna z najmniej wygodnych myszek z jakimi miałem do czynienia. Magia Apple w ogóle tu na mnie nie zadziałała, jeżeli chodzi o pracę na co dzień — pozostaję wierny gładzikowi. I to niezależnie od tego czy korzystam z komputera w formie laptopa czy bardziej "uziemionej", z podłączoną zewnętrzną klawiaturą i monitorem. Opcjonalnie — do zadań specjalnych wynajmuję... najwygodniejszą z myszek jaką znam, czyli MX Master 3 for Mac. Ale od premiery drugiego wcielenia magicznej myszy, jej użytkownicy są zadziwieni tym jak umieszczono port ładowania. A przypomnę, że ten jest na spodzie — tym samym ładując akcesorium, nie mamy opcji korzystania z niego. To o tyle dziwne, że przecież w innych produktach (m.in. klawiaturze czy właśnie zewnętrznym trackpadzie) nie stanowi to problemu. Autor kanału Unnecesary Inventions zaprojektował ładowarkę w taki sposób, by dało się ją wpiąć i wciąż korzystać z myszki. Tylko że nie do końca się to sprawdziło.
Okazuje się bowiem, że mimo iż problemy z samym kształtem zostały pominięte, to podczas ładowania Apple i tak nie pozwala korzystać z urządzenia. Można jedynie domniemywać dlaczego — i znając wymówki projektantów z Cupertino, może tu chodzić o wygodę korzystania z produktu na co dzień. I ktoś z ekipy wymyślił sobie, że myszka z podpiętym kablem to nieakceptowalny pomysł, skoro może działać bez tych ograniczeń.
No cóż - z jednej strony mieliby w tym trochę racji — i trudno tutaj doszukiwać się analogii w związku z pozostałymi produktami. Zarówno klawiatura jak i gładzik pozostaję w tym samym miejscu, więc kabel niewiele utrudnia. Jeżeli zaś chodzi o myszkę, to obiekt ruchomy, więc faktycznie mogłoby się to źle skończyć. Zwłaszcza że ładowana jest kablem Lightning, a jak to z ich trwałością bywa wszyscy wiemy...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu