W środę swoją premierę miały Pokemon Sun i Pokemon Moon, czyli nowa mobilna odsłona popularnej serii. Dla mnie to pierwsze Pokemony, które kupiłem i póki co nie żałuję.
Kupiłem Pokemon Moon i nie mogę oderwać się od 3DS-a
Pierwszy komputer, Atari 65 XE, dostał pod choinkę...
Dla części z Was Pokemony to element popkultury, który towarzyszył Wam w okresie dojrzewania. Mnie jakoś ominął, pewnie dlatego, że kończyłem akurat szkołę średnią, a swoje zainteresowania japońską animacją kierowałem już od kilku lat w inną stronę. Nie zbierałem Pokemon Tazo, a wszelkie gry o sympatycznych stworkach ominęły mnie szerokim łukiem. Nawet po zakupie 3DS-a nie zdecydowałem się na inwestycję w którąkolwiek z nowszych odsłon - kupiłem Pokemon Yellow i pograłem chwilę dzięki wstecznej kompatybilności konsoli, jednak nie dałem rady totalnie się wkręcić w związku z archaizmami zarówno rozgrywki, jak i oprawy.
W moim przypadku zakup Pokemon Moon był dość impulsywny, choć nie ukrywam, że tematem wstępnie interesowałem się już w okolicach zapowiedzi. Poznawać serię od najnowszej odsłony, czy może inwestować w starsze gry? Ile osób, tyle teorii - każdy z fanów serii radził coś innego. Ostatecznie stanęło na cyfrowej dystrybucji, był predownload, gra uruchomiła się o północy 23 listopada, czyli w dzień europejskiej premiery. Dzień wcześniej szukałem pudełkowej odsłony w warszawskich sklepach z grami na konsole, wysłałem kilka maili z pytaniem o dostępność - albo nie uzyskałem odpowiedzi, albo wysłano do mnie informację, że grę dostanę w dzień premiery - o ile odpowiednio wcześniej złożyłem zamówienie przedpremierowe. Kilka razy miałem już podobne problemy z nowymi grami na 3DS-a, więc nie ryzykowałem.
Jak gra się w nowe Pokemony?
Jestem laikiem, kompletnie nie znam serii, wszystko jest więc dla mnie świeże i fascynujące. Oprawa (jak na 3DS-a) wygląda dobrze, momentami bardzo dobrze. Zaskakuje brak trzeciego wymiaru, choć po tym jak działała w 3D poprzednia odsłona, może to i lepiej. Gra jest na swój sposób infantylna, ale jednocześnie wciągająca, spokojna, przyjazna i relaksująca - przynajmniej na początku. To świat, w którym miło spędza się czas, świat do którego miło się wraca włączając konsolę. Nie wierzę, że wysiedzę przed grą kilkaset godzin (a tyle podobno potrzeba do wymaksowania każdej z odsłon Pokemonów), ale myślę, że obiecane przez producentów 30 godzin wątku fabularnego minie szybciej niż mi się wydaje. Szczególnie, że w świat Pokemonów wprowadził mnie mój syn - nie wiem czy wiecie, ale od premiery Pokemon Go dzieciaki szaleją na punkcie małych, sympatycznych stworków. Nie ukrywam, że bardzo cieszyłem się również z polskiego dubbingu w dwóch sezonach (i dwóch filmach kinowych) Pokemon XY na Netfliksie. Chcąc nie chcąc obejrzałem kilkanaście odcinków.
Jak przyjęto nowe Pokemony?
Gra w innych rejonach świata pojawiła się kilka dni wcześniej, a i zagraniczni recenzenci (w przeciwieństwie do naszych rodzimych) dostali grę przed premierą. Recenzje są bardzo pozytywne, choć taki Metacritic pokazuje „jedynie” 86 punktów, co sprawia że Sun/Moon nie jest najlepiej ocenianą grą z serii Pokemon. Przeczytałem kilka opinii zagranicznych serwisów i gra jest chwalona, przez niektórych uważana za najlepszą odsłonę, doceniane są nowości - na przykład rezygnacja z Gymów i skupienie się na Trialach, co urozmaiciło rozgrywkę. Podobno same Pokemony można znaleźć wszędzie i chętnie wchodzą w interakcję z bohaterem, przez co świat nowej odsłony wydaje się bardziej tętnić życiem. Ja wytknę trochę przydługi samouczek, choć spadków animacji, o których piszą w recenzjach jeszcze nie widziałem. Może to kwestia tego, że gram na n3DS, choć patrząc na optymalizację poprzedniej odsłony śmiem w to wątpić.
Sukces Pokemon Go przełożył się na sprzedaż Sun/Moon
Pod koniec października Nintendo chwaliło się, że Pokemon Sun/Moon to najlepiej sprzedająca się przed premierą gra z serii - niestety nie podało liczb. Wiemy natomiast, że w pierwszym tygodniu wersję demonstracyjną ściągnięto 3,5 miliona razy, co jest dla eShopu rekordem.
Ile w tym zasługi Pokemon Go? Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale jeśli uniwersum Pokemonów przeżyło drugą młodość, musiało to również mocno wpłynąć na sprzedaż nowej mobilnej odsłony gry, podejrzewam że samych 3DS-ów również.
Ja właśnie pakuję plecak, wrzucam do niego n3DS-a z Pokemon Moon i ładowarkę, mam bowiem wrażenie, że aktualny wyjazd upłynie mi właśnie pod znakiem sympatycznych stworków. Czy stanę się najlepszym trenerem w okolicy? Zobaczymy, trzymajcie kciuki. A Wy gracie lub planujecie zagrać?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu