Felietony

Kupiłem najtańszy eSIM z internetem. Oto dlaczego nie warto oszczędzać

Kamil Świtalski
Kupiłem najtańszy eSIM z internetem. Oto dlaczego nie warto oszczędzać
18

Wakacyjna historia, która potwierdza że chytry dwa razy traci. Jeżeli decydujecie się na zakup e-sim, to postawcie na sprawdzone usługi.

Karty e-sim są obecnie najwygodniejszymi formami dostępu do sieci w podróży. Nie trzeba żonglować dodatkowymi kartami, połączenie z siecią mamy tuż po wylądowaniu. Wygodne, bezproblemowe i... finansowo, w zależności od miejsca, może okazać się nawet tańsze niż jakiekolwiek inne alternatywy.

Polecamy na Geekweek: Trik w Windowsie. Szybko znajdziesz każdy plik na komputerze

Ostatnie lata podróżując poza UE zawsze korzystam z tego rozwiązania i... szczerze? Przez większość czasu korzystam ze sprawdzonych usług, które mają tysiące zadowolonych klientów. Nigdy nie uświadczyłem z nimi najmniejszych problemów. Z ciekawości jednak przed ostatnim wyjazdem postawiłem przejrzeć serwis eSIMDB, gdzie czekają na nas porównania ofert całego szeregu usług. I jako że jedna z nich była objęta solidną promocją i kosztowała 1/4 ceny którą zapłaciłbym u sprawdzonych wcześniej dostawców jak Airalo, postanowiłem skorzystać. Szybko tego pożałowałem.

fot. Kamil Świtalski

Jeżeli chcesz mieć pewny internet e-sim, postaw na sprawdzone usługi

Myślę że nie ma powodu by nie wspomnieć która z usług okazała się wielkim zawodem, by przy okazji przestrzec wszystkich którzy rozważają zakup tamtejszej oferty. Chodzi o Airhub, który faktycznie po wylądowaniu i przez pierwszych kilka dni... działał. Owszem, nie korzystał z nadajników najpopularniejszych dostawców, ale generalnie trudno było się czepiać. Zwłaszcza w tej niskiej cenie.

Niestety, działał wyłącznie przez nieco ponad tydzień, pewnego dnia zostawiając mnie bez jakiegokolwiek zasięgu. Sieć z którą była połączona karta miał zero kresek zasięgu — i... nie. Nie chodziło o wykorzystany limit, bo nawet zakładając że dane podane w Ustawieniach iPhone'a są błędne, to raczej nie na tyle by pomylić wykorzystane 3 GB z 20 GB limitu, który wykupiłem. Przy okazji aplikacja Airhub jest na tyle zła i biedna, że w jej wnętrzu nie uświadczymy informacji na temat tego ile transferu zużyliśmy.

Jako że sprawa miała miejsce w luźniejszy weekend, kiedy niespecjalnie był mi potrzebny internet w telefonie, postanowiłem choć chwilę przeczekać. Przy okazji też wysłałem zgłoszenie o błędzie. Mój ticket od kilkunastu dni ma tam status aktywny, bo nikt z obsługi nie pofatygował się, by zająć się skargą niezadowolonego klienta. I myślę, że to najlepsze podsumowanie tej usługi.

Chytry dwa razy traci. Nigdy więcej niesprawdzonych usług

Powiedzenie że chytry dwa razy traci... idealnie obrazuje tę sytuację. Owszem, oferta była naprawdę dobra — ale cena niespecjalnie wzbudziła moje podejrzenia. Wspomniane przeze mnie Airalo regularnie ma promocje, w ramach których solidne paczki transferu można kupić w naprawdę okazyjnych cenach. Tym razem obyło się bez jakichkolwiek większych problemów: miałem dostęp do WiFi, miałem też wykupiony transfer gdzie indziej, więc de facto musiałem wyłącznie wymienić e-simkę. Nie zmienia to faktu, że jestem w stanie wyobrazić sobie cały zestaw scenariuszy w których taka sytuacja mogłaby okazać się znacznie bardziej problematyczną. A jako że sezon wakacyjny zbliża się wielkimi krokami i pewnie wielu z was będzie stawiało na taką formę dostępu do sieci podczas wyjazdów, to poczytajcie opinie. Warto dopłacić kilkanaście złotych więcej i cieszyć się po prostu dobrym produktem.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu