Bolek i Lolek, Reksio, Porwanie Baltazara Gąbki i wiele innych bajek trafiło na YouTube, gdzie można je bezpłatnie oglądać do woli. A wszystko za sprawą porozumienia Studia Filmów Rysunkowych z Bielska-Białej z Google.

Mówi się, że w Internecie jest wszystko. Co więcej, odnalezienie niektórych treści jest dzisiaj niezwykle łatwe, ale nie zawsze pochodzą one z legalnych źródeł. Jednym z takich miejsc, gdzie nie brakuje tego typu treści, jest właśnie YouTube - znajdziemy tam chyba każdy rodzaj wideo od muzycznych (teledyski, koncerty), przez odcinki seriali, a na pełnych filmach kończąc. Niektóre z nich trafiają na YouTube pod innymi tytułami, czasami są delikatnie przyspieszone lub spowolnione, a wszystko po to, by algorytmy serwisów nie zdołały ich wykryć. Często wracają równie szybko, jak są usuwane.
W czasach, gdy serwisy VOD oferują nam niezwykle bogate biblioteki filmów i seriali, nadal jest całe mnóstwo tytułów, które z przeróżnych powodów nie są i będą dostępne w polskich serwisach VOD ani zagranicznych. Ostatnio usłyszeliśmy o rzekomej współpracy TVP z Netfliksem, która ma poskutkować nie tylko zupełnie nową produkcją, ale także włączeniem części seriali Telewizji Polskiej do oferty Netfliksa. Byłby to bardzo ciekawy ruch, ale spoglądając na działania giganta w innych krajach, np. Wielkiej Brytanii, nie taki wyjątkowy, bo relacje Netfliksa z BBC są naprawdę bliskie.
Tymczasem Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej podpisało umowę z Google i na kanale YouTube pojawiły się wszystkie filmy, jakie stworzyło. Wśród nich nie brakuje prawdziwych klasyków, jak Bolek i Lolek, Reksio i Porwanie Baltazara Gąbki. W efekcie porozumienia Google zobowiązało się do umożliwienia studiu samodzielnego usuwania pirackich kopii filmów z serwisu i już dotychczas zlikwidowanych miało być kilka tysięcy wideo - donosi bielsko.biala.pl.
Podpisanie umowy pozwoliło SFR podjąć skuteczną walkę z nielegalnym rozpowszechnianiem naszych treści na tej platformie. Obecnie głównym celem naszego kanału jest promocja produkcji SFR, zarówno tej dawnej, jak i najnowszej. Niestety, do dnia dzisiejszego przychody z dystrybucji w sieci w żaden sposób nie są porównywalne z dystrybucją tradycyjną, stąd na naszym kanale udostępnianie filmów będzie miało charakter rotacyjny, tak by cały kontent był w dalszym ciągu atrakcyjny dla tradycyjnych odbiorców, takich jak stacje telewizyjne - Andrzej Orzechowski, dyrektor SFR, dla bielsko.biala.pl
Taka inicjatywa jest godną pochwalenia i naśladowania. Rzeczywiście nie brakuje miejsc w sieci, gdzie można oglądać dostępne już legalnie seriale i filmy, a mimo powstają serwisy, gdzie nawet pobierane są opłaty za nielegalny dostęp do tych samych tytułów. Sprawa ma się inaczej, gdy mówimy o produkcjach, których w Internecie ich twórcy lub właściciele praw nie udostępnili. Czasami dostępne w sprzedaży są wydania DVD czy Blu-ray, ale czy rzeczywiście możemy o nich mówić jako o prawdziwej alternatywie dla treści oferowanych online? Raczej nie, a wyjście naprzeciw potrzebom i oczekiwaniom widzów może przynieść wiele korzyści, o czym przekonali się ci, którzy podjęli taką decyzję.
Jednym z najciekawszych nadchodzących ruchów jest ten, który wkrótce wykona nc+. Po podjęciu współpracy z Playerem firma mogła dostrzec prawdziwy potencjał w obecności online, dlatego jeszcze w tym roku mamy doczekać się osobnego serwisu MyCanal, który będzie faktycznym przeniesieniem oferty satelitarnej do Internetu z kanałami telewizyjnymi na żywo oraz materiałami dostępnymi na żądanie. MyCanal zastąpi nc+ Go, ale dostęp będą mogli wykupić wszyscy zainteresowani.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu