Felietony

Ziemia nie będzie miała dwóch Księżyców. Wyjaśniam

Patryk Łobaza
Ziemia nie będzie miała dwóch Księżyców. Wyjaśniam

W sieci pojawiło się sporo przesadzonych nagłówków sugerujących, że już niedługo drugi księżyc pojawi się na naszym niebie. Prawda jest jedna inna i niestety o wiele mniej sensacyjna.

Tytuły mówiące o „dwóch księżycach” Ziemi mogą brzmieć jak scenariusz z filmu science fiction, jednak prawda jest znacznie mniej spektakularna. O ile rzeczywiście, przez około dwa miesiące – od 29 września do 25 listopada 2024 roku – wokół Ziemi będzie krążył dodatkowy naturalny satelita, to nie będzie to niczym, co moglibyśmy dostrzec na niebie, jak sugerują sensacyjne nagłówki.

Sprawcą tego "drugiego księżyca" jest asteroida 2024 PT5, niewielka, zaledwie 10-metrowa kosmiczna skała, która – w wyniku rzadkiego zbiegu okoliczności – zostanie na krótko przechwycona przez ziemskie pole grawitacyjne i zacznie krążyć wokół naszej planety. Takie zjawiska zdarzają się raz na kilka lat, jednak większość z nas nie ma o tym pojęcia, bo mało kto dostrzeże efekty tego kosmicznego epizodu bez profesjonalnego sprzętu.

"Drugi księżyc" to lekka przesada

Asteroida 2024 PT5 została odkryta w sierpniu 2024 roku za pomocą systemu ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Last Alert System), który jest jednym z narzędzi służących do monitorowania potencjalnie niebezpiecznych asteroid. Choć asteroida ta znajdzie się na orbicie Ziemi, to należy podkreślić, że ma ona tylko około 10 metrów średnicy i nie będzie widoczna gołym okiem. Nawet amatorskie teleskopy będą miały problem z jej obserwacją, ponieważ jej jasność wyniesie zaledwie 22 magnitudo – to zdecydowanie za mało, aby zobaczyć ją z Ziemi.

Sam fakt, że tak mały obiekt zostanie przechwycony przez Ziemię i stanie się naszym „miniksiężycem” jest ciekawym zjawiskiem z perspektywy naukowej, ale z punktu widzenia codziennego obserwatora nie przynosi to żadnych widowiskowych zmian. Nie zobaczymy drugiego księżyca wiszącego na niebie, tak jak sugerują tytuły krzyczące o „niesamowitym zjawisku”.

Mechanizm przechwytywania asteroid przez Ziemię jest fascynujący, ale nie jest to proces łatwy do zaobserwowania. Aby takie ciało niebieskie mogło zostać złapane w grawitacyjną pułapkę Ziemi, musi spełniać szereg warunków. Przede wszystkim, musi znaleźć się w odpowiedniej odległości od naszej planety i poruszać się z właściwą prędkością. W przypadku asteroidy 2024 PT5, jej prędkość wynosi około 3540 km/h, co jest stosunkowo powolnym tempem w kosmicznej skali.

To nie pierwszy raz, gdy Ziemia przechwytuje skałę z kosmosu

Nie jest to pierwszy raz, gdy Ziemia tymczasowo przechwytuje asteroidę. Jak przypomina astronom Damian Jabłeka w rozmowie z PAP, podobne zjawiska miały miejsce w przeszłości. Asteroidy takie jak 2006 RH120 czy 2020 CD3 orbitowały wokół Ziemi przez rok lub dłużej. Jednak, ze względu na obecność naszego Księżyca oraz wpływ grawitacyjny Słońca, takie „miniksiężyce” rzadko pozostają na orbicie na dłużej niż kilka miesięcy. Po kilku obiegach Ziemi zwykle odpływają z powrotem w przestrzeń kosmiczną.

Warto mieć na uwadze również to, że naukowcy podejrzewają, iż takie "drugie księżyce" stale znajdują się na naszej orbicie. Nie trąbi się jednak o nich, gdyż są zbyt małe, by w ogóle je zaobserwować nawet przy wykorzystaniu specjalistycznego sprzętu dostępnego w NASA, czy innych agencjach kosmicznych. Mimo że zjawisko przechwytywania asteroid przez Ziemię nie jest nowością, to wciąż pozostaje jednym z fascynujących aspektów naszej kosmicznej rzeczywistości. Miniksiężyce, choć krótkotrwałe, dają nam szansę lepszego zrozumienia dynamiki ruchu małych ciał w Układzie Słonecznym. Takie obiekty mogą także dostarczać cennych informacji o składzie asteroid i potencjalnych zagrożeniach, jakie stanowią one dla Ziemi.

Jednak z perspektywy zwykłego obserwatora nieba, nie ma co liczyć na spektakularne widoki. Jak podkreślają eksperci, takie asteroidy są zbyt małe i zbyt ciemne, by dało się je dostrzec bez zaawansowanych teleskopów. Zjawisko to można porównać do małego kamyka, który na chwilę zostaje uwięziony w większym polu magnetycznym, tylko po to, by po chwili ponownie się z niego uwolnić.

Grafika: depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu