Kryptowaluty

Kryptospółka maltańska w 5 krokach - co warto wiedzieć?

Redakcja Antyweb
Kryptospółka maltańska w 5 krokach - co warto wiedzieć?
2

Rok 2018 nie był najlepszy dla branży kryptowalut. Nazywany (nie bez powodu) rokiem korekty, przyniósł nam głównie ogromne spadki w kapitalizacji rynku. Wielu twierdzi jednak, że branży wyszło to na dobre. Brak ogromnych kursów powoduje, że coraz więcej ludzi dostrzega swoją okazję w tym, żeby zbudować własny biznes oparty na blockchainie.

Ma to odzwierciedlenie w statystykach – pomimo tak dużych spadków wartości krypto, segment finansowania ICO zanotował wzrost na poziomie ok. 13 procent w odniesieniu do roku 2017, uzyskując ponad 11 miliardów dolarów dotacji. 2018 to również rok regulacji – wiele państw, z Maltą, Szwajcarią i Estonią na czele – postanowiło wprowadzić rozbudowane struktury pozwalające na legalne prowadzenie biznesu opartego na blockchainie. Dlatego też w dzisiejszym artykule postaram się przybliżyć wszystkim zainteresowanym procesy oraz możliwości dotyczące prowadzenia krypto-biznesu na Malcie.

Krok pierwszy: Podmiot

Jeśli jesteś przedsiębiorcą, który decyduje się na założenie biznesu za granicą, twoim pierwszym krokiem w każdej jurysdykcji będzie stworzenie podmiotu. Z uwagi na swój charakter w świecie międzynarodowych finansów, Malta oferuje zainteresowanym duży wachlarz struktur do wyboru – i bardzo często ludzie czują się przez niego przytłoczeni. Ja wyznaję zasadę, że najprostsze rozwiązania są z reguły najlepsze – i w tym przypadku nie może to być bliższe prawdy. Dla polskich przedsiębiorców chcących wystartować z biznesem krypto na Malcie, najlepszą strukturą będzie zwykła spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Maltańska ustawa Companies Act 1995 wyróżnia nam dwa typy takich spółek:

Private Limited Company (Ltd.)

Spółka prywatna jest najbliższa polskiej strukturze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Warunkami do jej założenia jest posiadanie minimum dwóch udziałowców, opłacenie 20% kapitału zakładowego (gdzie minimalny kapitał zakładowy wynosi 1200 EUR), siedziby spółki na Malcie oraz dyrektora i sekretarza spółki, którzy będą zajmować się jej doglądaniem. Decydując się na ten wariant, jesteśmy co prawda ograniczeni w stosunku co do publicznego oferowania udziałów inwestorom zewnętrznym, ale nic nie szkodzi na przeszkodzie, żeby w tym celu wykorzystać inne formy finansowania zewnętrznego (o czym później w artykule).

Public Limited Company (Plc.)

Publiczna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością to struktura, której w myśl polskiego Kodeksu Spółek Handlowych jest zdecydowanie bliżej do spółki akcyjnej. Jej główną zaletą w stosunku do wariantu a) jest możliwość oferty publicznej udziałów (IPO). Niestety, wiąże się to ze znacznie większym kosztem. O ile opłata rejestracyjna nie różni się w przypadku obu typów podmiotów, o tyle minimalny kapitał zakładowy wynosi 46,600 EUR (z czego przy rejestracji wpłacić trzeba aż 25%!). Jest to więc wybór dla ludzi, którzy zdecydowanie wiedzą, co chcą osiągnąć osiedlając biznes na Malcie.

Moją osobistą rekomendacją jest wariant a). Spółka prywatna pozwoli wam na dość tani start, jednocześnie zachowując wszelkie potrzebne uprawnienia, w tym możliwość ubiegania się o licencje związane z działalnością kryptowalutową – a na tym skupimy się w następnych krokach.

Sprawdź inne publikacje eksperckie na Antyweb:

Virtual Financial Asset Offering – czyli ICO po maltańsku

Większość projektów krypto dostępnych na rynku opiera swój model działalności na finansowaniu pochodzącym z ICO. Initial Coin Offering, pomimo nazwy łudząco przypominającej znaną z giełd papierów wartościowych ofertę publiczną, zdecydowanie więcej wspólnego ma z akcją crowdfundingową. Schemat jest dość prosty – ludzie tworzący projekt tworzą własny coin/token, który jest blockchainową reprezentacją ich założeń – i który można zakupić, aby taki projekt ‘wspomóc’.

ICO było przez lata jednym z głównych przedmiotów walki pomiędzy branżą krypto a wszelakimi urzędami – głównie z uwagi na fakt, że zakup tokenów, na którym twórcy zarabiają, odbywa się za pomocą technologii blockchain, a to oznacza, że łatwo było ukryć swój dochód, a co za tym idzie, nie płacić żadnego podatku z tego tytułu. Na szczęście, w VFA Act 2018, wprowadzonym niedawno przez rząd Malty, sprawa ICO jest bardzo jasno i klarownie opisana – co pozwala na inwestycję bez ryzyka wystąpienia problemów pomiędzy naszym podmiotem a maltańskimi urzędami.

Schemat utworzenia VFAO jest dość prosty i dzieli się na trzy fazy:

  • Tzw. ‘whitepaper phase’ – inaczej zwane fazą przygotowawczą
  • Okres oczekiwania
  • Otrzymanie licencji i emisja

Przed rozpoczęciem fazy pierwszej należy odpowiednio przygotować się do złożenia wniosku o licencję na przeprowadzenie VFAO. Najważniejszym krokem będzie dopracowanie własnego whitepaper – czyli dokumentu, w którym zawrzemy całą specyfikację projektu. Zgodnie z zapowiedziami rządu Malty przed publikacją ustaw, podejście, według którego będą oceniane projekty, opiera się na założeniach ‘technology-first’ – czyli odpowiednie służby oceniają, czy zastosowana technologia jest w stanie pokryć założenia projektu. Mając to na uwadze, w whitepaperze muszą znajdować się również takie rzeczy jak techniczna specyfikacja tokenu, jego planowane zastosowanie oraz planowana wysokość kwoty, którą zamierzamy zebrać.

Z tak przygotowanym whitepaperem zgłaszamy się do VFA Agenta – są to kancelarie oraz biura rachunkowe (oraz inne zawody określone mianem Company Service Provider), które otrzymały licencję na prowadzenie czynności związanych z rejestracją projektów kryptowalutowych. To właśnie oni, zgodnie z ustawą, rozpoczynają pierwszą fazę ubiegania się o licencję – analizują zgłoszony whitepaper, pomagają mu spełnić wymogi oraz zgłaszają zaakceptowany przez nich projekt do MFSA (Malta Financial Services Authority) – odpowiednika Ministerstwa Finansów. Na tym etapie dany projekt musi przejść również tzw. Financial Instrument Test – który pozwoli odpowiednio sklasyfikować dany token.

Drugą fazą jest okres oczekiwania – zwykle trwa od 3 do 4 miesięcy i w jego trakcie dzieje się stosunkowo niewiele – MFSA raz na jakiś czas złoży jakieś zapytanie lub prośbę o spełnienie danego standardu, a także wyznacza datę uzyskania licencji. Czas ten należy poświęcić na stworzenie odpowiedniej struktury do sprzedaży tokenów, która spełnia regulacje postawione przez rząd Malty. Dzięki temu, po uzyskaniu licencji, jesteśmy w stanie jak najszybciej zacząć sprzedaż naszych tokenów. Pamiętać również należy o odpowiednim księgowaniu transakcji – od niektórych rodzajów ICO trzeba będzie odprowadzić podatek od dochodów.

Security Token Offering

Jeśli zdecydowaliśmy się na utworzenie publicznej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, otwiera to przed nami możliwość stworzenia własnego Security Token Offeringu – czyli w dużym uproszczeniu sprzedaży udziałów we własnej spółce zakodowanych na tokenach. W przypadku STO początkowa faza projektu będzie wyglądała bardzo podobnie, jak w przypadku VFAO – czyli trzeba sporządzić whitepaper, w którym opisywać będziemy wszelkie detale dotyczące naszych zamiarów. Różnicą jest rozdzielenie typów STO na publiczny i prywatny. Wybór ten posiada bardzo duże znaczenie dla poniesionych kosztów.

STO prywatne to w skrócie oferta udziałów skierowana do zamkniętej, określonej grupy inwestorów. Przeprowadzić je można zarówno w spółce publicznej, jak i prywatnej (przy czym pamiętać trzeba, że spółka prywatna posiada ograniczenie liczby udziałowców w liczbie maksymalnie 50). Oferta może być skierowana zgodnie z prawem europejskim (Dyrektywa 2011/61/EU) do maksymalnie 150 inwestorów. Trzeba uzyskać na nią pozwolenie w odpowiedniej dla miejsca jej powstania jurysdykcji (czyli w naszym przypadku na Malcie), a następnie poinformować MFSA o krajach, do jakich również będzie ona kierowana.

Jest to dobre rozwiązanie, aby stokenizować swoje aktywa, bez konieczności wydawania dużej sumy pieniędzy. Minusem jest konieczność znalezienia inwestorów przed rozpoczęciem emisji – co z reguły oznacza dużą ilość poświęconego czasu przez osoby zarządzające projektem. Nadmienić tu należy, że na tokenach zakodować można nie tylko udziały w spółce, ale także obligacje, sposób pobierania wynagrodzenia z tytułu posiadania. Wszystko możliwe jest za pomocą tzw. ‘smart contractów’ – na temat których warto jest przeczytać osobny artykuł.

STO publiczne jest w najprostszym rozumieniu faktyczną ofertą publiczną skierowaną do inwestorów zewnętrznych opartą na technologii blockchain. Pomimo zastosowania tokenów, proces jego przebiegu zdecydowanie bardziej przypomina klasyczne giełdowe IPO – i tyle też kosztuje. Po stworzeniu whitepaper’u i zgłoszeniu się z naszym STO do VFA Agenta, Financial Instrument Test określa, czy nasz token zakwalifikowany będzie jako security token. Jeśli tak się stanie, automatycznie nabywa on klasyfikację instrumentu finansowego w rozumieniu prawa maltańskiego i co za tym idzie, proces jego emisji nie jest regulowany przez tzw. ‘ustawy kryptowalutowe’, a przez prawo dotyczące klasycznych instrumentów finansowych.

To wymaga od nas stworzenia prospektu emisyjnego z prawdziwego zdarzenia, a także emisji przez kontrolowany urząd posiadający licencję na obrót papierami wartościowymi – co w przypadku Malty spełnia jedynie oficjalny Malta Stock Exchange. Sam koszt STO będzie się wahał w okolicach 600-700 tys. PLN. Oczywiście, regularnie prace nad popularyzacją STO idą do przodu – w pierwszym kwartale 2019 roku ruszyć ma giełda stworzona we współpracy Malta Stock Exchange z jedną z największych giełd kryptowalutowych na rynku, OKEx, skrojona pod potrzeby emisji instrumentów opartych na rozwiązaniach sieci blockchain. Póki co jednak, polecam tę formę zbiórki kapitału jedynie firmom z bardzo dużym doświadczeniem rynkowym oraz wystarczającym kapitałem.

VFAA Licence

Nie każdy projekt kryptowalutowy musi jednak opierać się na pozyskiwaniu kapitału za pomocą stokenizowanych aktywów – niektórzy posiadają inwestora lub kapitał prywatny, i chcieliby świadczyć usługi związane z branżą krypto, takie jak chociażby prowadzenie giełdy lub doradztwo inwestycyjne. W tym celu stworzona została tzw. Licencja VFAA – która pozwala jej posiadaczom na świadczenie usług określonych w VFA Act 2018 jako ‘VFA Services’. Można je w skrócie określić jako wszelkie czynności pomocnicze dla działalności giełd oraz projektów krypto (dla zainteresowanych – odsyłam do załączników do VFA Act). Licencja VFAA dzieli się na cztery klasy:

  • Class 1 licence

Jest to podstawowy typ licencji, upoważniający posiadacza tejże do procesowania zamówień osób trzecich w obrębie obrotu wirtualnymi aktywami finansowymi oraz świadczenia porad inwestycyjnych w tym samym zakresie.

  • Class 2 licence

Drugi typ licencji upoważnia posiadacza do świadczenia każdej z usług określonych jako ‘VFA Service’ (w rozumieniu aneksu nr. 2 do VFA Act) i pozwala na kontrolowanie aktywów pieniężnych klientów, ale nie upoważnia posiadacza do obrotu tymi aktywami w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub do stworzenia giełdy obrotu kryptowalut.

  • Class 3 licence

Licencja typu trzeciego jest rozszerzeniem poprzedniej o możliwość obrotu aktywami pieniężnymi klientów w celu osiągnięcia korzyści – wciąż jednak nie pozwala na stworzenie giełdy obrotu kryptowalutami.

  • Class 4 licence

Ostatni, czwarty typ licencji upoważnia posiadaczy do pełnej działalności giełdy kryptowalutowej – poza aktywami pieniężnymi, osoba taka ma pozwolenie na magazynowanie i obrót kryptowalutami będących własnością ich klientów.

Każda z klas licencji posiada oddzielne opłaty oraz uprawnienia – jej najwyższy typ, co widać powyżej, przeznaczony jest jedynie dla giełd kryptowalut, natomiast każdy niższy odpowiada odpowiednim usługom, które można świadczyć w branży. Plusem jest to, że o ile do aplikacji o licencję wciąż potrzebujemy asysty VFA Agenta, to nie jest wymagany tak szczegółowy opis projektu, jak ma to miejsce w przypadku starania się o licencję VFAO/STO. Czas oczekiwania na pomyślne rozpatrzenie wniosku trwa ok. 6 miesięcy, dlatego lepiej warto zawczasu zaplanować cały plan działalności, jeśli chcemy świadczyć usługi kryptowalutowe wymagające licencji.

Rozliczenie

W poprzednich punktach pobieżnie opisaliśmy możliwości, jakie stwarzają przed ludźmi maltańskie ustawy kryptowalutowe. Ostatnim punktem artykułu będzie więc informacja o tym, jak to wszystko zgodnie z prawem rozliczyć. Dla większości czytelników Malta będzie się prawdopodobnie kojarzyła z rajem podatkowym, dlatego ten aspekt wydaje się dość istotny. Zaczniemy od podatku dochodowego od osób prawnych – CIT. Przy pierwszym sprawdzeniu stawek w internecie czytelnik może przeżyć mały szok – ponieważ oficjalna stawka tego podatku na Malcie wynosi aż 35%! Z pomocą przychodzą jednak specjaliści od prawa podatkowego oraz wspaniałe pojęcie ‘optymalizacji podatkowej’.

Istnieją różne struktury obniżania efektywnej stawki podatku, natomiast zdecydowanie najpopularniejszą jest ta, która wykorzystuje relację pomiędzy spółką maltańską a polską spółką komandytową. Pierwszym krokiem jest objęcie przez polskiego rezydenta podatkowego funkcji dyrektora zarządzającego w podmiocie maltańskim. Następnie następuje powołanie polskiej spółki komandytowej, w której komplementariuszem zostaje utworzona wcześniej spółka na Malcie, a komandytariuszem podmiot z Polski, który prowadził do tej pory biznes. Z chwilą powołania obu struktur wszelkie transakcje przeprowadzane są przez spółkę komandytową, która rozlicza zysk z działalności operacyjnej w proporcji 0,01 proc. dochodu do polskiego podmiotu, który płaci CIT w kraju. Następnie musimy zająć się pozostałymi 99,99% dochodu.

Aby uniknąć opodatkowania z maltańską stawką CIT (35%), cały dochód jest przekazywany w formie dywidendy dyrektorowi zarządzającemu spółką na Malcie – w ramach jego wynagrodzenia. Dzięki temu unikamy opodatkowania maltańskiego, a także polskiego – zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania. Pamiętać należy jednak, że od 1 stycznia 2019 roku wszelkie tworzone przez polskich rezydentów struktury optymalizacyjne muszą być zgłoszone do KAS – zgodnie z ustawą o tzw. ‘exit tax’.

Po podatku dochodowym dochodzą jeszcze podatki od dochodów pochodzących z tytułu VFAO/STO. Tutaj sytuacja jest dużo prostsza – Jeśli nasz token jest kwalifikowany jako virtual financial asset (czyli kryptowaluta), to po osiągnięciu soft cap’u (czyli minimalnej kwoty potrzebnej do spełnienia założeń projektu określonej w whitepaper) płacimy od tych dochodów 6% podatku. Jeśli token nasz zakwalifikowany jako utility token, to dochody pochodzące od jego sprzedaży nie są obciążone żadnym podatkiem. STO natomiast będzie rozliczane tak, jak obrót instrumentami finansowymi – czyli bilans będzie musiał być wykazany w zwykłym formularzu podatkowym i doliczony do podatku dochodowego od osób prawnych.

Artykuł ekspercki przekazany Antyweb przez:

Hubert Matecki

Biuro Rachunkowe Taxo

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu