Somalia czy Kongo są na mojej liście najbardziej przerażających miejsc na świecie. Głód, wieczne konflikty zbrojne oraz lokalni wataszkowie uważającyc...
Somalia czy Kongo są na mojej liście najbardziej przerażających miejsc na świecie. Głód, wieczne konflikty zbrojne oraz lokalni wataszkowie uważających się za panów życia i śmierci to dość charakterystyczne elementy życia w takich miejscach. I niestety, wiele z takich miejsc wspierane jest pieniędzmi pochodzącymi ze sprzedaży smartphonu czy tabletu, który każdy z nas używa.
Problem ten na szczęście został zauważony i próbuje się z nim walczyć.
O co chodzi? Tantal, cyna, złoto czy wolfram to minerały, z których produkuje się procesory. W przypadku niektórych z tych minerałów na przykład tantalu aż 60% wydobycia zużywane jest na potrzeby produkcji elektroniki. W przypadku wolramu i cyny jest to ponad 30%, jedynie złoto zużywane jest w elektronice w śladowych ilościach (ok 9%).
https://www.youtube.com/watch?v=aF-sJgcoY20&feature=player_embedded
Minerały takie jak tantal wydobywa się jedynie metodami górniczymi. Przoduje w tym Afryka z czego bardzo dużo kopalni jest właśnie w Kongo. Niestety te kopalnie w dużej mierze są w rękach lokalnych watażków (ponad 50%), którzy stosują siłę i przemoc, a pieniądze pozyskane ze sprzedaży minerałów służą jedynie umacnianiu ich pozycji i krwawym walkom. Oczywiście Kongo to jeden z krajów bardziej dotkniętych tego typu procederem, choć oczywiście są też inne.
Na szczęście firmy technologiczne niedawno obudziły się z letargu. Nie stało się to oczywiście samo z siebie, pomogły media i organizacje, które walczą o to aby za nasze pieniądze nie mordować niewinnych ludzi, nie zmuszać ich do niewolniczej pracy i nie wspierać terrorystów i przestępców.
Grupa firm technologicznych na czele z Intelem, HP, Dell, Microsoft i Apple wprowadziła program Conflict Free minerals/ supply chain sprawdzający cały łańcuch logistyczny i eliminująca tych dostawców surowców, co do których były podejrzenia.
Walkę z podejrzanymi dostawcami minerałów/metali rozpoczął też rząd US, wydając przepisy związane z obowiązkowym ujawnianiem i raportowaniem do SEC swoich dostawców, którzy mogą nie być "Conflict Free". Miała też powstać czarna lista dostawców - natomiast z tego, co czytałem pracę nad nią się przeciągają ponieważ trudno jest jednoznacznie zdefiniować, które źródła i kopalnie są legalnie działające, a które są w rękach przestępców.
Działania firm technologiczny (jak podaje Intel) w sprawie ograniczenia zakupów minerałów i innych materiałów od podejrzanych dostawców ograniczyły przychody tak zwanych Warlordów (z tych źródeł) o ponad 55%.
Odnośnie tego tematu znalazłem w sieci ciekawy ranking pokazujący, które z firm technologicznych wprowadziły odpowiednie procedury i kontrolują swoich dostawców pod względem Conflict Free minerals. Zestawienie jest wprawdzie z 2012 roku, ale daje nam pogląd na sytuację.
Na górze rankingu jest całkiem dobrze
Na dole natomiast znaleźli się ci, którzy mają jeszcze sporo do zrobienia
Dlaczego o tym piszę? Moim zdaniem nowe technologie powinny rozwiązywać problemy, a nie stwarzać nowe. Trudno jest mi sobie wyobrazić, że kupując telefon firmy X wspieram niewolniczą pracę i przemoc w jakimkolwiek miejscu na świecie. Myślę, że warto aby każdy z nas konsumentów zainteresował się pojęciem conflict free, które nie tyczy się tylko minerałów i nie odnosi się tylko do rynku nowych technologii.
Niektóre materiały oraz informacje zawarte w powyższym tekście pochodzą od firmy Intel, która podczas konferencji IDF przedstawiała ten temat dziennikarzom.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu