Technologie

Jak zatankować za darmo na stacji paliw? Tu wystarczył Bluetooth

Jakub Szczęsny
Jak zatankować za darmo na stacji paliw? Tu wystarczył Bluetooth
6

W Detroit - mieście uznawanym za "upadłe" - złodzieje stosują zdumiewająco wyrafinowane metody, aby kraść paliwo z dystrybutorów. Wykorzystując Bluetooth, oszuści zdalnie włamują się do systemu dystrybutorów i tankują paliwo za darmo. To zjawisko staje się coraz bardziej irytujące dla właścicieli stacji benzynowych, którzy liczą straty. Widocznie nie wszędzie ten Bluetooth jest taki super-pożądany...

Oszuści zupełnie bezwstydnie używają telefonów komórkowych, aby zdalnie sterować pompami. Korzystając z Bluetooth, włamują się do urządzeń - dzięki temu mogą otwierać i uruchamiać pompy przy okazji napełniając baki swoich aut zupełnie za darmo. Tamtejszy wymiar sprawiedliwości - jak widać - świetnie sobie radzi, bo tych oszustów nie jest w stanie wyeliminować. Co jakiś czas do jednej ze stacji podjeżdżają oszuści i tankują paliwo na takiej promocji, że Obajtek może się schować.

W artykule FOX wypowiada się sprzedawca ze stacji benzynowej Shell przy Eight Mile i Wyoming. Opisuje on, jak złodzieje najpierw zagadują sprzedawcę, a potem w międzyczasie, inny z nich łączy się za pomocą Bluetooth do dystrybutorów. Szczegóły techniczne ataku nie są znane, ale tuż po tym rozpoczyna się darmowe tankowanie. Co gorsza, nie da się wyłączyć takiej pompy zdalnie - trzeba je unieruchomić wszystkie za pomocą wyłącznika awaryjnego. Jeżeli pracownicy stacji tego nie zrobią - inni też mogą tankować z zaatakowanego dystrybutora za darmo.

Jak wskazał w rozmowie z FOX pracownik stacji - podobne przypadki kradzieży paliwa za pomocą Bluetooth miały miejsce także w innych częściach Detroit. W jednym z przypadków na stacji Speedway Downriver w Riverview złodzieje wykorzystali dokładnie tę samą metodę. W rezultacie uciekli z pełnymi bakami, nie płacąc ani centa. Mimo zawiązania swego rodzaju koalicji w Detroit - złodzieje pozostają wyjątkowo sprytni i trudni do zatrzymania. Detroit rządzi się jednak swoimi prawami: to miasto walczy z plagą wszelkiej maści przestępczości, a policja nie daje sobie rady z nawałnicą czynów zabronionych. Zwyczajnie jest za mało policjantów, którzy byliby w stanie odpowiedzieć na kłopoty stacji benzynowych w mieście.

Niektóre miejsca i urządzenia nigdy, przenigdy nie powinny mieć Bluetooth. Po co miałyby mieć, skoro będzie to użyte do przestępczych zachowań (prędzej czy później), a użytek z tego faktu jest niewielki? Tak właśnie jest w tym przypadku. Stare, dobre, analogowe rozwiązania są tutaj bezcenne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu