W życiu każdego konsolowca przychodzi moment, w którym „typowe pinćset” to zdecydowanie za mało i pora na zastrzyk…wolnego miejsca.
Nie jestem fanem rozbudowywania konsol o cokolwiek - gdybym był, zamiast zamkniętych w ładne (a czasem brzydkie) obudowy sprzętów do grania, układałbym teraz taśmy w PC-rigu i zastanawiał się jak zapewnić urządzeniu odpowiednie chłodzenie. To był główny powód, dla którego całkowicie przesiadłem się na konsole.
O ile jeszcze dokupienie dysku do Xboksa 360 (a później jego zmianę z 20 giga na 120 giga) jakoś akceptowałem, to z wymienianiem dysku w PS4 nigdy nie było mi po drodze - tym bardziej nie zamierzam bawić się w wymianę pasty procesora. Jak ktoś lubi grzebać - oczywiście droga wolna. Ale nie o zmianie dysku w PlayStation 4 będzie, bo w obliczu pojawienia się na półkach sklepowych PlayStation 4 Pro jakiekolwiek dokładanie nawet złotówki do starego PS4 jest wydatkiem moim zdaniem niezbyt mądrym.
Z Xboksem 360 było miło. 120 GB dysk w zupełności mi wystarczał, a i tak na jego zakup zdecydowałem się dopiero gdy wprowadzono możliwość instalacji gier z płyty. Nigdy nie byłem i pewnie nigdy nie będę fanem cyfrowej dystrybucji, choć część gier jakie dostaję do recenzji przychodzi do mnie w postaci kodów. Samemu też coś kupię (ostatnio klasyki z PS2), dodajcie do tego posiadane gry na płytach i…dysk 500 GB to za mało.
Pewnie ten tekst nigdy by nie powstał gdyby nie niedawna informacja, jakoby nowe Call of Duty wymagało (ze wszystkimi bonusami) 130 GB wolnego miejsca. 130 GB na dysku 500 GB to już niezłe przegięcie. A skoro jest przegięcie w temacie jednej gry, to ja po prostu napiszę, że kwestia zajmowania miejsca na dyskach konsol generalnie jest przegięciem.
Ktoś zaraz napisze, że się żalę i powinienem po prostu zmienić dysk na 1 TB. I ma w dużej mierze rację, ale tak, jak napisałem wyżej, na chwilę obecna sensu nie widzę. I tak, sam jestem sobie winien, że nie zdecydowałem się na taką wymianę wcześniej - czy to samego dysku, czy konsoli na tę pojemniejszą. I teraz mam co jakiś czas problem - dysk zapchany, ciągle coś usuwam, ciągle ściągam coś z Plusa, ale o ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć zajmowanie wolnego miejsca przez gry z cyfrowej dystrybucji, to zżeranie gigabajtów przez gry na płytach jest dla mnie od dawna bezsensem. Oczywiście ma to na pewno mnóstwo zalet, ale wszystkie bledną, kiedy po włożeniu do napędu jakiejkolwiek płyty dostaję informację o braku wolnego miejsca i muszę coś z dysku konsoli wyrzucić. A nawet jak usunięta jakiś czas temu i zalegająca na półce gra jakoś się zainstaluje, to i tak za 5 sekund pojawi się informacja o tym, że jakaś 10 gigowa łatka nie może się pobrać, bo miejsca za mało. I tak w kółko od miesięcy.
Jest piątkowy wieczór, pisząc ten tekst patrzę jak instaluje się GTA V, chwilę wcześniej wyrzucałem 3 gry by w ogóle ta instalacja się rozpoczęła, a w tle pobiera się dość duża aktualizacja. A chciałem po prostu pograć kila misji, bo to jedna z gier, którą mam zaliczoną jeszcze na poprzedniej generacji, a raz na jakiś czas lubię sobie do niej wrócić. Ale nieużywana zalegała na dysku, więc ją skasowałem. Pewnie za chwilę skończę ten felieton, zamknę pokrywę komputera i pójdę spać, bo raczej wątpię, by w czasie stawiania ostatniego znaku GTA V było już w pełnie zainstalowane.
Doceniam możliwość grania na konsolach online, możliwość ściągania łatek poprawiających działania gier i wszystkie czary mary, dzięki którym produkcje chodzą lepiej czy bardziej stabilnie. Jednak moment, w którym muszę czekać na pobranie wielkich paczek plików albo czyścić dysk z posiadanych gier tylko po to żeby włączyć na chwilę jakąś grę jest momentem, w którym mocno rozważam powrót do grania na PC. Coraz więcej argumentów, które lata temu skłoniły mnie do wybrania konsol już dawno są tylko wspomnieniami, a wprowadzenie w generacjach tak zwanych „połówek” niewiele różni się od wymiany karty graficznej w komputerze. Z tą różnicą, że konsolowiec musi zmienić cały sprzęt. W tym tempie niedługo zaczną pojawiać się paczki ze sterownikami do układu graficznego. To jeszcze konsole, czy już PC-ty?
PS. Nie wiem jak to się stało, ale właśnie na OLX-ie oglądam aukcję Segi Saturn. To jeden ze sprzętów, który z uwagi na pierwsze PlayStation nigdy nie stanął pod moim telewizorem. I tak, tam po prostu wkładało się płytę do napędu, by po chwili cieszyć się grą. Nie kupuj, nie będziesz miał kiedy na niej grać. Nie kupuj, nie będziesz miał kiedy...Nie kupuj...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu