Universal Windows Platform to szansa dla twórców aplikacji dla Windows 10 na poszerzenie grona odbiorców o konsolowców. Tak na Xboksa One trafiły emulatory starych konsol Nintendo
NES, SNES, a nawet Game Boy - Nesbox jest aplikacją z Windows Store, która potrafi emulować topowe stare konsole Nintendo (i nie tylko, bo na liście znajduje się też kultowa Sega Mega Drive). Kilka dni temu autor ogłosił proces oczekiwania na certyfikację przed udostępnieniem swojego programu na konsolach Xbox One. Wystarczy sobie wyobrazić, co to by oznaczało. Posiadacze Xboksów nagle otrzymaliby dostęp do niezliczonych liczby retro-produkcji. Mario, Contra, Donkey Kong i wiele, wiele innych gier mogłoby być uruchamianych tak naprawdę bez żadnych dodatkowych opłat - wystarczyło pobrać odpowiedni ROM z sieci. Emulacja jako taka nie jest do końca etyczna, ale z drugiej strony nie jest też traktowana jako piractwo sensu stricto.
Trudno się zatem dziwić, że szybko interweniowano. Jeszcze tego samego dnia Nesbox został zablokowany w Windows Store, a Microsoft poprosił twórcę o usunięcie z listy kompatybilnych platform XOne. Tutaj możemy już jedynie spekulować, na ile była to obawa przed interwencją ze strony Nintendo, a na ile faktyczne działanie Japończyków. W końcu niewątpliwie godzi to w ich interesy. Nagle kultowe, tak długo pielęgnowane i trzymane w zamknięciu marki i postaci stają się dostępne na jednej z konkurencyjnych platform. A przecież da się na nich jeszcze sporo zarobić. Wiedzą o tym posiadacze handheldów 3DS, na których jakiś czas temu udostępniono możliwość emulacji gier z Game Boya.
Nie jest to zresztą pierwszy taki przypadek. W lipcu br. na Xboksie pojawił się emulator Win64e10, którego autor również borykał się z pewnymi problemami. Jego losy są dość niejasne. Na Twitterze niektórzy użytkownicy informują o dalszej dostępności programu (płatnego zresztą - 6 dol.), a inni nie. Tak czy inaczej podejrzewam, że jest to tylko i wyłącznie kwestią czasu...
I tutaj pojawia się pytanie - na ile Microsoft pozwoli na emulatory w swoim sklepie na konsolach. Nie da się ukryć, że dla użytkowników byłaby to niesamowita gratka. Nawet jeżeli odrzucimy platformy Nintendo (co, z oczywistych względów, stanowi spory powód do niezadowolenia), pozostaje nam jeszcze masa innych. Weźmy chociażby starą Amigę czy Comodore. A jeżeli sięgniemy po coś nowszego, szybko trafimy na wspomnianą Segę Mega Drive, Segę Saturn i, kto wie, może nawet Dreamcasta. Tutaj znowu wiele zależałoby od tego, jak na pojawienie się emulatora zareagowałaby sama Sega.
Wszystko to sprawia, że UWP na konsoli nabiera coraz więcej sensu i staje się naprawdę przekonującą wizją. Dziś mówimy o emulatorach, a jutro? Kto wie, czy dzięki temu Xbox One diametralnie nie poszerzy swoich możliwości, stając się multimedialnym centrum, platformą Smart TV i czymkolwiek jeszcze deweloperzy go uczynią. Wobec niezbyt zadowalających zapowiedzi Sony z ostatniej konferencji, wydaje się to być naprawdę atrakcyjną perspektywą.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu