Właściciel domu na Florydzie złożył formalny wniosek do NASA o odszkodowanie za uszkodzenia spowodowane przez... "kosmiczny śmieć", który spadł na jego dom w marcu tego roku. Fragment stacji ISS wybił dziurę w dachu i wpadł do środka — na szczęście — nikomu nie robiąc krzywdy.
"Kosmiczny śmieć" wpadł mu przez dach do domu. Teraz chce odszkodowania od NASA
Sprawa ta jest bezprecedensowa — nikt wcześniej nie wystąpił z takim roszczeniem przeciwko NASA. Reakcja agencji może ustanowić istotny precedens w kontekście rosnącej aktywności człowieka na orbicie, coraz większego problemu "kosmicznych śmieci" i niekontrolowanych ich powrotów w ziemską atmosferę.
Właściciel domu w Naples na Florydzie znajdował się na wakacjach, gdy część zestawu akumulatorów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej 8 marca wbiła się w jego dach. Znajdował się tam natomiast 19-letni syn posiadacza nieruchomości: w momencie zdarzenia przebywał w innym, oddalonym od miejsca upadku pomieszczeniu. Obiekt ważył około 0,7 kg i został wykonany ze stopu inconel (stop niklu i chromu, charakteryzujący się wysoką odpornością na wysokie temperatury, korozję i utlenianie). Ustalono, że opuścił on ISS w 2021 roku.
Adwokatka właściciela domu wystąpiła do NASA o ponad 80 000 dolarów zadośćuczynienia za straty majątkowe, szkody związane z przerwą w działalności, a także za uszczerbek emocjonalny i konieczność poszukiwania pomocy u obcych osób. Nie złożono jeszcze oficjalnego pozwu, ale prowadzone są rozmowy z prawnikami NASA. Właściciel nie ukrywa, że w obliczu cały czas rosnącej aktywności ludzi na orbicie, chciałby ustanowić prawny precedens, który pomógłby innym poszkodowanym w przyszłości (a prawo amerykańskie jest wybitnie precedensowe). NASA ma więc trudny orzech do zgryzienia.
Na mocy Konwencji z 1972 roku, państwo, które jest odpowiedzialne za wystrzelenie obiektu, jest bezwzględnie zobowiązane do wypłaty odszkodowania za szkody wyrządzone przez nie na powierzchni Ziemi. W tym przypadku jednak szczątki pochodziły z ISS, za które odpowiedzialna jest NASA.
Skąd taki "śmieć" na Ziemi?
NASA przeprowadziła i zakończyła modernizację systemu zasilania stacji kosmicznej w 2020 roku, instalując nowe akumulatory litowo-jonowe zamiast starzejących się akumulatorów niklowo-wodorowych. Planowano umieścić palety ze starymi bateriami na pokładzie japońskich frachtowców zaopatrzeniowych, aby przeprowadzić kontrolowany powrót "za pomocą" oceanu. Z powodu opóźnień, ostatnia paleta z bateriami nie dotarła na Ziemię, więc NASA... wyrzuciła baterie w przestrzeń kosmiczną, błędnie zakładając, że całkowicie spłoną one podczas powrotu do atmosfery.
NASA dostarczyła właścicielowi domu formularz do złożenia wniosku o odszkodowanie pod koniec maja, gdy wykonano wszystkie testy mające na celu potwierdzenie, iż obiekt ten pochodzi z ISS. Został on wypełniony i dotarł do agencji, gdzie będzie rozpatrywany do 6 miesięcy. Jeżeli nie zostanie on rozpatrzony pozytywnie lub kwota odszkodowania nie zadowoli właściciela nieruchomości, sprawą zajmie się sąd.
Trzeba przyznać, że to naprawdę niecodzienna sprawa. Rodzina mieszkająca pod "kosmicznie feralnym" adresem często występuje w mediach i mówi wprost, że oprócz pełnego odszkodowania, chce ustanowić dla przyszłych poszkodowanych tak bardzo istotny w amerykańskim prawie precedens. Ponadto uważa ona, że proces uzyskiwania zadośćuczynienia powinien być prostszy i bardziej przyjazny dla poszkodowanego. Cóż, zobaczymy, jak to się skończy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu